Marcin Mięciel do Legii Warszawa trafił w letnim okienku transferowym. Piłkarz miał straszyć bramkarzy rywali, ale na razie tak nie jest. Napastnik nie zdobył jeszcze ani jednej bramki dla warszawian w tym sezonie. Nie tego od niego oczekiwano.
W sobotę Legioniści zremisowali ze Śląskiem Wrocław. Od pierwszych minut na boisku pojawił się Mięciel, który został jednak zmieniony w przerwie. - Kolejny raz straciliśmy punkty. Spodziewaliśmy się tutaj na pewno lepszej gry z naszej strony. Nie wyszło, straciliśmy dwa punkty. Gramy teraz mecz u siebie i musimy go wygrać - powiedział snajper w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
W drużynie z Warszawy zawiodła skuteczność. Zdobywanie bramek to już prawdziwy problem jedenastki ze stolicy Polski. W starciu z ekipą prowadzoną przez Ryszarda Tarasiewicza szwankowała także dokładność. - Graliśmy więcej pressingiem, dużo więcej walki było, ale też dużo łatwych strat. Nie dochodziliśmy za dużo do pozycji strzeleckich. Po dwóch - trzech podaniach straciliśmy piłkę. To nie powinno nam się zdarzać jeżeli chcemy grać o mistrza - dodał Mięciel.
Legioniści, poza meczem z Arką Gdynia, nie potrafią wygrać na wyjeździe. Czego tym razem brakło zawodnikom Jana Urbana, aby w stolicy Dolnego Śląska wywalczyć trzy punkty? - Na pewno może więcej koncentracji, bo za dużo było strat piłki, nie utrzymywaliśmy się przy niej. Musieliśmy dużo więcej biegać i ją odbierać - wyjaśnia Mięciel. - Szybko traciliśmy futbolówkę. Dwa, trzy podania w środku i strata - zakończył były reprezentant Polski.