Pomagał rodakom opuścić Ukrainę. Nadeszły tragiczne wieści
Sportowcy tłumnie zaangażowali się w obronę Ukrainy przed atakiem rosyjskich wojsk. Dla Ołeksandra Iwaszczyka wojna zakończyła się tragiczną śmiercią. Były piłkarz zginął postrzelony przez wroga.
Iwaszczyk grał w amatorskich ligach obwodu kijowskiego, gdzie wielokrotnie był uznawany za jednego z najlepszych graczy. Był także zawodnikiem klubów futsalowych. Grał dla drużyn z Kijowa i Irpina.
Jak informuje portal sport.segodnya.ua, Iwaszczyk miał 42 lata. Pozostawił żonę i dwójkę dzieci. Jego syn - Władysław - również gra w piłkę nożną. Iwaszczyk pomagał w ostatnich dniach rodakom w opuszczeniu strefy zagrożenia, czasem na własne ryzyko.
"Na boisku zawsze był niezłomnym wojownikiem. Bez strachu prowadził za sobą kolegów. Tak też było w życiu" - relacjonują jego znajomi. "Bohaterowie nie umierają" - dodano we wspomnieniu.
To kolejny sportowiec, który zaangażował się w walkę przeciwko Rosji i zginął. W pierwszych dniach wojny rosyjski pocisk zabił piłkarza Dmytro Martynenko i jego matkę.
Czytaj także:
PKO Ekstraklasa: Wisła Kraków i Lech Poznań z niedosytem, może być nowy lider! Zobacz tabelę
Co za mecz Milika! Publiczność skandowała nazwisko Polaka