Czesław Michniewicz w poniedziałek przed rozpoczęciem zgrupowania reprezentacji Polski otrzymał informację o nieobecności Karola Świderskiego na zgrupowaniu reprezentacji Polski z powodów zdrowotnych.
Polski napastnik miał nabawić się urazu w spotkaniu ligowym z New England Revolution. Świderski wówczas opuścił boisko w 86 minucie po strzeleniu dwóch goli. Dzień po meczu okazało się, że ma być on niezdolny do gry w piłkę nożną przez najbliższe kilkanaście dni.
Tydzień później wrócił jednak do gry i popisał się kolejny ligowym dubletem. Informacja o takim następstwie wydarzeń bardzo mocno oburzyła polskie media i kibiców, którzy nie mogli pojąć, jak doszło do tego, że Świderski nie przyleciał na zgrupowanie reprezentacji Polski.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: naprawdę tak chciał czy... mu zeszło?!
Michniewicz stara się zachowywać spokój w tej sytuacji. Trudno jednak o dobre nastawienie, gdy z gry wypadł na pewno Arkadiusz Milik, a bardzo wątpliwy jest występ Krzysztofa Piątka w meczu ze Szwecją. - Dostaliśmy w poniedziałek pismo od klubu, że Karol będzie pauzował od tygodnia do dwóch tygodni i to była decyzja na poziomie medycznym. Nie dotycząca bezpośrednio sztabu szkoleniowego. My uznaliśmy, że skoro nabawił się urazu, nie ma sensu go tu ściągać, bo 20-godzinna podróż na pewno nie wpłynęłaby dobrze na jego zdrowie - powiedział Michniewicz.
Swoje zdanie na ten temat wypowiedział także lekarz polskiej kadry doktor Jacek Jaroszewski. - Nie jestem zdziwiony, że Świderski zagrał w meczu ligowym. Rozmawiałem z nim przed tygodniem, w sobotę. Miał naciągnięty mięsień uda, wiedzieliśmy, że wróci do gry za mniej więcej tydzień. - powiedział doktor w wywiadzie dla Przeglądu Sportowego.
Czytaj także:
Szwedzi pytają piłkarzy o bezpieczeństwo. "Wojna oddalona o 300 km"
Robert Lewandowski miał kolejne badanie USG. Są nowe informacje!