Sytuacja Legii Warszawa z tygodnia na tydzień jest coraz lepsza. Stołeczny zespół punktuje najlepiej w lidze w 2022 roku, dodatkowo jest w półfinale Pucharu Polski. Jednak mimo to trener Aleksandar Vuković nie jest zadowolony. Nie chodzi jednak o formę jego drużyny.
Chodzi o terminarz w najbliższym tygodniu. Legia w sobotę zagra w lidze z Lechią Gdańsk, w środę z Rakowem Częstochowa w Pucharze Polski, a w kolejny weekend ponownie w lidze z Lechem Poznań (w sobotę).
- Dla mnie jest to działanie z premedytacją, żeby jak najbardziej utrudnić sytuację mojemu zespołowi. Jeżeli Raków gra swój mecz pucharowy w środę, a potem w niedzielę w lidze, jeżeli Lech gra swoje spotkanie we wtorek, a później w sobotę, a my gramy swoje mecze w środę i sobotę, to chyba wszystko jest jasne. Decyzja absurdalna i w żaden sposób nie jest przypadkowa. Chcę o tym powiedzieć głośno. To jest jasne i klarowne. Będziemy sobie z tym radzić, ale to działanie konkretnie antylegijne, skierowane w konkretny klub - mówił trener Vuković na konferencji prasowej.
ZOBACZ WIDEO: Ostatnia szansa "pokolenia Lewandowskiego". Liderzy zdawali sobie z tego sprawę
Poza tym, serbski szkoleniowiec nie jest pewny formy swojego zespołu. - Postawa w meczu z Lechią może być jakąś zagadką, bo ośmiu zawodników było poza treningami, a większość z nich jest z pierwszego składu. Będą musieli szybko przestawić się na funkcjonowanie w naszym zespole. Potrzeba na to chwili, ale teraz tego czasu nie ma - przyznał Vuković.
Biorąc pod uwagę formę w 2022 roku, to Legia jest faworytem spotkania z Lechią. Gdańszczanie spisują się fatalnie poza własnym boiskiem, choć w Legii doceniają najbliższego rywala. - Lechia to ligowy top, drużyna z dużą jakością w każdej formacji. Każdy z zawodników ma wysokie umiejętności. Spodziewamy się trudnego spotkania, natomiast chcemy na te trudności jak najlepiej odpowiedzieć - powiedział trener Legii.
Początek meczu Legia Warszawa - Lechia Gdańsk w sobotę o godz. 20.
CZYTAJ TAKŻE:
Lech Poznań w kluczowym momencie. Maciej Skorża mówi, czego mu teraz trzeba
Trener Rakowa z dużym szacunkiem do Warty Poznań. Nowi zawodnicy palą się do gry