PP: koszmar Legii Warszawa

Raków Częstochowa marzy o dublecie i jest na dobrej drodze, aby tego dokonać. W środę ekipa Marka Papszuna pokonała na swoim stadionie Legię Warszawa 1:0 w półfinale Pucharu Polski. Przyjezdni mieli sporo szczęścia, że nie doszło do blamażu.

Mateusz Byczkowski
Mateusz Byczkowski
Ivi Lopez PAP / Waldemar Deska / Na zdjęciu: Ivi Lopez
Wtorkowy półfinał Pucharu Polski nie dostarczył zbyt wielu emocji. Lech Poznań bez większych problemów pokonał trzecioligową Olimpię Grudziądz 3:0 i powalczy na początku maja o triumf w rozgrywkach (więcej przeczytasz TUTAJ).

Znacznie ciekawiej zapowiadało się starcie pomiędzy Rakowem Częstochowa a Legią Warszawa. Zespół Marka Papszuna chce powtórzyć wyczyn sprzed roku, kiedy to po raz pierwszy w historii zdobył Puchar Polski.

Już od początku spotkania wicelider tabeli PKO Ekstraklasy udowodnił, kto jest faworytem. Napór w pierwszych minutach golem udokumentował Mateusz Wdowiak, który wykorzystał dośrodkowanie Ivi Lopeza. Chwilę później mogło być już 2:0, ale ekipę Aleksandara Vukovicia uratował Richard Strebinger.

Golkiper Legii Warszawa instynktownie zatrzymał uderzenie Sebastiana Musiolika z bliskiej odległości. Po szarży Raków nieco zwolnił, a inicjatywę próbowali przejąć warszawianie. Ataki były jednak dość przewidywalne, a młody golkiper ekipy Papszuna, Kacper Trelowski przed przerwą jak i w całym meczu nie miał za wiele do roboty.

Podwyżkę powinien otrzymać za to Strebinger, który dwoił się i troił w bramce gości. W pierwszej połowie wybronił jeszcze strzały Musiolika i Giannisa Papanikolaou. W przypadku tego drugiego, sporo mógł zawdzięczać Mateuszowi Wietesce.

Po przerwie odbyło się prawdziwe show w wykonaniu częstochowian. Jako pierwszy prowadzenie mógł podwyższyć Zoran Arsenić. Piłka po jego uderzeniu trafiła jeszcze w rękę Wieteski, a ostatecznie wybronił ją niezawodny bramkarz Legii. Była to jednak dopiero rozgrzewka.

Z obroną przyjezdnych świetnie bawił się Ivi Lopez. Hiszpan trafił nawet raz do siatki, ale podający do niego Vladislavs Gutkovskis był na minimalnym spalonym. Chwilę później Lopez znów kapitalnie dograł na głowę Wdowiaka. Tym razem strzelec pierwszego gola minimalnie chybił.

Legia Warszawa mogła zszokować w końcówce meczu, kiedy futbolówka wpadła pod nogi niepilnowanego na dwunastym metrze Benjamina Verbicia. Nowy nabytek stołecznego klubu fatalnie przestrzelił nad bramką.

Po środowym półfinale Pucharu Polski podopieczni Aleksandara Vukovicia mogą cieszyć się, że przegrali różnicą tylko jednej bramki. Drużyna Marka Papszuna musi za to popracować nad wykończeniem, bo w finale czeka już świetnie dysponowany Lech Poznań.

Raków Częstochowa - Legia Warszawa 1:0 (1:0)
1:0 - Mateusz Wdowiak 5'

Składy:

Raków Częstochowa: Kacper Trelowski - Igor Tudor, Tomas Petrasek, Zoran Arsenić - Deian Sorescu, Giannis Papanikolaou, Ben Lederman, Fabio Sturgeon (79' Milan Rundić) - Mateusz Wdowiak, Sebastian Musiolik (46' Vladislavs Gutkovskis), Ivi Lopez (90+2' Marcin Cebula)

Legia Warszawa: Richard Strebinger - Mattias Johansson, Lindsay Rose, Mateusz Wieteska, Artur Jędrzejczyk - Bartosz Slisz, Josue - Kacper Skibicki (64' Sebastian Włodarczyk), Maciej Rosołek, Filip Mladenović (79' Rafa Lopes) - Tomas Pekhart (64' Benjamin Verbić)

Żółte kartki: Lindsay Rose (Legia Warszawa), Giannis Papanikolaou (Raków Częstochowa), Mateusz Wieteska (Legia Warszawa), Milan Rundić (Raków Częstochowa)

Sędzia: Tomasz Musiał

Zobacz też:
Nawarstwiają się problemy reprezentacji Polski. Selekcjoner ma ból głowy
Lewandowski zatopi Żółtą Łódź Podwodną? Znamy składy na mecz Villarreal - Bayern

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×