Koniec imponującej serii "Lewego". Już nie jest talizmanem

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP/EPA / DOMENECH CASTELLO / Robert Lewandowski walczy o piłkę
PAP/EPA / DOMENECH CASTELLO / Robert Lewandowski walczy o piłkę
zdjęcie autora artykułu

Robert Lewandowski kroczył od zwycięstwa do zwycięstwa w Lidze Mistrzów. Villarreal CF zakończył piękną serię napastnika Bayernu Monachium.

Polski snajper jeszcze nigdy nie zdobył bramki w pierwszym meczu 1/4 finału Ligi Mistrzów. Nie inaczej było tym razem.

W środę Bayern Monachium mierzył się z Villarreal CF na Estadio de la Ceramica. Miejscowi sprawili ogromną niespodziankę, wygrywając 1:0 po trafieniu Arnauta Danjumy. Hiszpanie mają szansę na awans do półfinału elitarnych rozgrywek.

Robert Lewandowski zagrał w pełnym wymiarze czasowym, ale niestety nie potrafił pomóc drużynie gości. Tym samym zakończyła się imponująca seria 33-letniego napastnika.

ZOBACZ WIDEO: Mocne sparingi Polaków przed mundialem w Katarze. "Trochę się tych meczów boję"

Do tej pory kadrowicz był uznawany za talizman. W 24 kolejnych meczach Ligi Mistrzów Bayern z Lewandowskim w składzie nie przegrał, przez ponad trzy lata monachijczycy zanotowali tylko jeden remis.

Jedno się nie zmienia. "Lewy" w dalszym ciągu jest najlepszym strzelcem w bieżącej edycji Ligi Mistrzów (12 bramek), choć czuje na plecach oddech Karima Benzemy. Tego samego dnia filar Realu Madryt trzy razy pokonał bramkarza Chelsea FC (3:1) i wskoczył na pozycję wicelidera (11 bramek)

Czytaj także: Bezradność Bayernu szokowała. Robert Lewandowski w cieniu Benzema depcze po piętach Lewandowskiemu. Oto klasyfikacja strzelców Ligi Mistrzów

Źródło artykułu: