Zimą Warta Poznań pozyskała z Sheriffa Tiraspol Franka Castanedę. Już wtedy zapowiadano, że to może być jedna z największych gwiazd PKO Ekstraklasy i w tej kwestii się nie pomylono. 27-latek w sześciu meczach strzelił trzy gole dla drużyny z Wielkopolski.
Napastnik pochodzi z Kolumbii. Urodził się i wychował w Cali, czyli w jednym z najniebezpieczniejszych miast na świecie. Miastem rządziły kartele narkotykowe, dla których zabicie człowieka nie sprawiało żadnego problemu.
Castaneda przyznaje, że dziś w jego rodzinnej miejscowości jest znacznie bezpieczniej. Sam jednak widział straszne rzeczy, a nawet raz najadł się strachu.
- Miewałem różne sytuacje, widziałem czasem, jak kogoś zabito na ulicy. W Ameryce Południowej takie rzeczy niekiedy się zdarzają, nie tylko w Kolumbii. Raz celowano do mnie z pistoletu, na szczęście chciano mnie tylko okraść. Rabusie dostali mój telefon, wsiedli na motocykl i uciekli - wspomina w "Fakcie".
Lech Poznań wręczył wyjątkowy prezent Benfice. Portugalski klub pod wielkim wrażeniem >>
Ta decyzja wpłynie na losy mistrzostwa Polski?! (wideo) >>
ZOBACZ WIDEO: Góralski w składzie reprezentacji to zbyt duże ryzyko? "Wolałbym, abyśmy zaczynali mecz bez niego"