Obrona Manchesteru City nie pękła. Diego Simeone znowu nie spełni marzeń

PAP/EPA / Rodrigo Jimenez / Na zdjęciu: Kevin De Bruyne walczy o piłkę z piłkarzem Atletico
PAP/EPA / Rodrigo Jimenez / Na zdjęciu: Kevin De Bruyne walczy o piłkę z piłkarzem Atletico

Poznaliśmy kolejnego półfinalistę Ligi Mistrzów. W Madrycie w potyczce Atletico z Manchester City gole nie padły, co dało awans do czołowej czwórki mistrzom Anglii.

W pierwszym meczu obu drużyn w ćwierćfinale Ligi Mistrzów padł tylko jeden gol. Pep Guardiola dokonał wóczas  zmian, które szybko przyniosły wymierny efekt.

Piłkarze City mogli czuć zmęczenie po hicie Premier League z Liverpoolem. Atletico szans na obronę tytułu nie ma, w La Lidze ostatnio nawet przegrało.

Pewne było, że kanonady w potyczce nie zobaczymy. Atletico potrzebowało gola, aby doprowadzić do dogrywki. Manchester City nie zamierzał otwierać się przed rywalem, ale mimo tego miał więcej z gry.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: dobre wieści dla kibiców kadry. Ten film daje nadzieje

Goście w 1. połowie mieli swoje szanse. W 11. minucie po dograniu z rzutu rożnego ponad bramką głową uderzył John Stones. Mistrzowie Hiszpanii liczyli przede wszystkim na skutecznego w rozgrywkach ligowych Joao Felixa. Mistrzowie Anglii świadomi byli jednak faktu, skąd grozi im największe niebezpieczeństwo i skutecznie odcinali napastnika od podań.

Po dwóch kwadransach gracze City powinni zrobić duży krok w kierunku półfinału Ligi Mistrzów. Po rzucie rożnym w zamieszaniu w słupek uderzył Ilkay Gundogan. To była najlepsza okazja w premierowej odsłonie. Gospodarze tak dobrej szansy sobie nie stworzyli.

Po zmianie stron miejscowi w końcu aktywniej zaczęli szukać gola dającego dogrywkę. Kreowanie okazji szło graczom Atletico bardzo opornie. W końcu w 57. minucie pokazał się Antoine Griezmann. Strzał z woleja Francuza poszybował niedaleko obok słupka. Ederson tylko obserwował lot piłki.

Im dłużej trwał mecz, tym pewne było, że Atletico musi zacząć podejmować ryzyko. Problemy mieli goście. Z powodu urazu boisko opuścili Kevin De Bruyne i Kyle Walker.

Gospodarze cały czas mieli problemy ze stwarzaniem sobie szans na gola. Piłkarze City sporo uwagi poświęcali defensywie. W ostatnim kwadransie Atletico kilka razy zamknęło rywala w okolicach pola karnego. W 77. minucie sprzed pola karnego niecelnie przymierzył Rodrigo De Paul. Piłkę meczową na nodze miał w 86. minucie Matheus Cunha, strzał z pola karnego w ostatnim momencie zablokował Stones.

W nerwowej końcówce doszło do przepychanek przy linii bocznej. Z boiska za drugą żółtą kartkę został wyrzucony Felipe. W jedenastej minucie doliczonego czasu strzał Angela Correi obronił Ederson.

Piłkarzom Atletico nie udało się zaskoczyć obrony Manchesteru City. Bezbramkowy remis dał awans do półfinału Ligi Mistrzów angielskiemu zespołowi. Diego Simeone co najmniej rok będzie musiał czekać na spełnienie marzenia jakim jest wygranie elitarnych rozgrywek.

Atletico Madryt - Manchester City 0:0

Składy:

Atletico Madryt: Jan Oblak - Stefan Savić, Felipe, Reinildo - Marcos Llorente, Koke (69' Rodrigo De Paul), Geoffrey Kondogbia, Thomas Lemar (82' Luis Suarez), Renan Lodi (69' Angel Correa) - Antoine Griezmann (69' Yannick Ferreira Carrasco), Joao Felix (82' Matheus Cunha).

Manchester City: Ederson - Kyle Walker (73' Nathan Ake), John Stones, Aymeric Laporte, Joao Cancelo - Kevin De Bruyne (65' Raheem Sterling), Rodri, Ilkay Gundogan - Riyad Mahrez, Phil Foden, Bernardo Silva (79' Fernandinho).

Żółte kartki: Felipe, Llorente, Savić (Atletico) oraz Rodri, Ake, Mahrez, Foden, Cancelo (City).

Czerwona kartka: Felipe (Atletico) /za dwie żółte, 90+1'/.

Sędzia: Daniel Siebert (Niemcy)

W pierwszym meczu: 0:1.

Awans: Manchester City.

Czytaj także:
Luka Modrić: Byliśmy martwi
Dani Parejo ostro o Nagelsmannie. "Nie miał do nas szacunku"

Komentarze (0)