Florentino Perez ma opinię specjalisty od spektakularnych transferów. Na początku XXI wieku zbudował w Madrycie "Galacticos" (2000-06), ściągając rok po roku do Madrytu Luisa Figo, Zinedine'a Zidane'a, Davida Beckhama, Ronaldo i Fabio Cannavaro.
Kilka lat później przeszedł samego siebie. Przed sezonem 2009/10 przeprowadził kolejne legendarne ruchy na rynku i w odstępie kilku tygodni sprowadził do Madrytu piłkarzy, którzy dali Realowi cztery triumfy w Lidze Mistrzów
Latem w 2009 roku "Los Blancos" podpisali kontrakty z Cristiano Ronaldo i Ricardo Kaką, wówczas dwoma ostatnimi zdobywcami Złotej Piłki, doświadczonym reprezentantem Hiszpanii Xabim Alonso i wschodzącą gwiazdą Ligue 1 Karimem Benzemą.
Na ich pozyskanie Perez wyłożył niebotyczną wtedy kwotę ćwierć miliarda euro, a Cristiano Ronaldo został najdroższym piłkarzem świata (94 mln euro). Wszystko wskazuje na to, że 13 lat później Perez znów zaskoczy świat, montując w Madrycie kolejną drużynę gwiazd.
Nowy Cristiano Ronaldo
Nowym Cristiano Ronaldo w tej historii ma być oczywiście Kylian Mbappe. 24-letni Francuz jest w tym samym wieku, w którym Portugalczyk, gdy dołączył do Realu. To jednak nie jedyne podobieństwo.
Patrzenie na grę francuskiego skrzydłowego jak żywo przypomina występy młodego Ronaldo, z czasów gry w Manchesterze United czy początków na Bernabeu. Nic więc dziwnego, że kibice Królewskich tak bardzo nie mogą doczekać się przybycia mistrza świata sprzed czterech lat.
Mbappe piłkarskiej jakości nie musi już nikomu udowadniać. Do pełni piłkarskiego szczęścia na arenie klubowej brakuje mu jedynie zdobycia Ligi Mistrzów. To właśnie podniesienie tego pucharu z pewnością będzie jego największym celem w Madrycie.
Ponadto Francuz od dłuższego czasu marzy o tym, aby z Benzemą spotykać się nie tylko na zgrupowaniach reprezentacji, ale także podczas klubowych treningów. Doskonale współpracują na boisku i nigdy nie ukrywali, że jest między nimi piłkarska chemia. I obaj są w szczycie formy. Ich statystyki w tym sezonie są obłędne - łączny dorobek Mbappe i Benzemy to 72 gole i 35 asyst w 82 meczach.
Transfer Mbappe do Realu będzie oznaczał stworzenie kosmicznego, być może wymarzonego, tercetu, który mógłby się równać z legendarnym BBC. Mowa oczywiście o trio "VBM", który stworzą Vinicius Junior, Benzema i Mbappe.
Życzenie trenera
Takim ma być sprowadzenie do Madrytu Antonio Ruedigera. Carlo Ancelotti miał osobiście wybrać zawodnika, który będzie wzmocnieniem Realu Madryt na pozycji środkowego obrońcy.
Trudno nie znaleźć tu analogii do lata ubiegłego roku i ściągnięcia na Santiago Bernabeu Davida Alaby. Oba te transfery to absolutny majstersztyk w wykonaniu Pereza i jego ludzi.
Jeśli Real ściągnie Davida Alabę i Toniego Rudigera jako wolnych agentów, to będzie mistrzostwo. Oczywiście - tu będą gigantyczne bonusy i pensja, ale mimo wszystko. Przed chwilą ten gigant zdominował Ligę Mistrzów.
— Dominik Piechota (@dominikpiechota) April 25, 2022
Carvajal-Militao-Rudiger-Alaba? https://t.co/s0V7cS1Vac
Zarówno Niemiec, jak i Austriak, nad Manzanares przyszli w wieku 29 lat, czyli w idealnym wieku dla obrońcy. Obaj opuścili swoje kluby rok po wygraniu Ligi Mistrzów i przede wszystkim: za żadnego z nich Real nie zapłacił ani eurocenta odstępnego.
Podpisanie kontraktu z Niemcem ma być także odpowiedzią na dwa gnębiące Ancelottiego problemy. Po pierwsze, zbyt dużą przepaść pomiędzy duetem Militao-Alaba a Nacho-Vallejo. Po przyjściu Ruedigera włoski szkoleniowiec będzie miał do dyspozycji trzech wysokiej klasy środkowych obrońców.
Drugim problemem, który widzi Ancelotti, jest zdrowie Ferlanda Mendy'ego. Francuski boczny defensor w ostatnim czasie regularnie wypada z gry na krótkie okresy. W tej sytuacji, w przypadku wielkich meczów, Alaba może go zastąpić bez szkody i dla lewej obrony, jak i środka defensywy.
Powrót wychowanka
Hiszpańscy dziennikarze pewni są jeszcze jednego transferu. Mowa tu o powrocie Frana Garcii do Realu Madryt. Wychowanek "Los Blancos" poprzedniego lata odszedł do Rayo Vallecano, gdzie poczynił niesamowity rozwój.
Ostateczny test Garcia miał zdać w meczu z Barceloną na Camp Nou, gdzie uważnie obserwował go jeden z wysłanników ekipy z Madrytu. Klub jest już zdecydowany na wykup 22-latka z zespołu prowadzonego przez Andoniego Iraolę. Ma od razu wskoczyć na pozycję drugiego lewego obrońcy w kadrze i rywalizować z Mendym.
Nie jest to transfer tak spektakularny jak przyjście Mbappe czy Ruedigera, ale niezwykle pożyteczny. Po pierwsze, Real sprowadza do domu swojego wychowanka. Po drugie, pozwoli to na wypożyczenie utalentowanego Miguela Gutierreza. Po trzecie, sprawi, że pojawi się rywalizacja o miejsce na lewej obronie.
Następca Casemiro
W Madrycie od jakiegoś czasu mówiło się bardzo dużo o konieczności znalezienia piłkarza, który przejmie schedę po Casemiro. Wydaje się, że takim graczem może być Aurelien Tchouameni.
Wiele wskazuje na to, że już od następnego sezonu będziemy mogli oglądać obu tych piłkarzy w koszulce Realu. O ile dla Casemiro będą to raczej ostatnie lata w tych barwach, o tyle Francuz może dopiero rozpocząć pisanie własnej pięknej historii na Bernabeu.
Tchouameni w Monaco co weekend prezentuje się ze świetnej strony, a Real chce ubiec wszystkie zainteresowane kluby z Premier League. Kwota transferowa w przypadku Tchouameniego ma oscylować w okolicach 60 mln euro.
Aurelien Tchouameni ranks first in Ligue 1 this season for both:
— WhoScored.com (@WhoScored) April 16, 2022
Tackles and interceptions combined - 159
Possession won in the midfield third - 151 pic.twitter.com/tftlhbdfXA
Nie ma w tym jednak nic dziwnego. To jeden z najlepszych środkowych pomocników defensywnych na świecie, który ma przed sobą przynajmniej dekadę gry na najwyższym poziomie.
Napastnik na dekadę
Kwestia sprowadzenia Erlinga Haaland na Bernabeu w ostatnich tygodniach zaczęła się nieco komplikować. Zdaniem dobrze zorientowanych dziennikarzy, obecnie faworytem w wyścigu o podpis Norwega pod kontraktem jest Manchester City.
Jednak jeśli ktoś ma przekonać napastnika Borussii Dortmund, aby ten przeniósł się do Madrytu, tą osobą z pewnością jest prezydent Perez. 75-latek nie raz pokazywał, że potrafi dokonać niemożliwego, a umieszczenie w jednym zespole Haalanda i Mbappe należy do takiej kategorii.
Real ma jednak nie być gotowy do zapłacenia takich premii, jakich oczekują agent Haalanda i jego ojciec. Snajper na pewno nie byłby także najlepiej opłacanym zawodnikiem w zespole - ten status otrzyma Mbappe.
Perez nie zamierza jednak odpuszczać, bo mowa o napastniku, który naznaczy kolejną dekadę piłki nożnej. Norweg jest gwarancją goli i jakości. Z drugiej strony, jego przewlekłe problemy zdrowotne stawiają pytanie, czy warto przelać po kilkadziesiąt milionów euro na konta pośredniczących w tej operacji. Sprowadzenie Haalanda to koszt ok. 150 mln euro.
Pożegnanie z legendami
Latem w szatni Realu ruch będzie odbywał się w obie strony. Z Królewskimi pożegnają się legendy. Z końcem czerwca wygasa kontrakt Marcelo, który odejdzie jako najbardziej utytułowany piłkarz w historii klubu. Do tego miana brakuje mu już tylko jednego trofeum, a Real jest krok od mistrzostwa Hiszpanii.
Latem z Madrytem na pewno definitywnie pożegnają się także Gareth Bale i Isco. Obaj piłkarze mieli swój gwiezdny czas w Realu i za to na pewno kibice są im wdzięczni. Jednak od trzech sezonów nie są to zawodnicy, których fani pamiętają z serii trzech triumfów w Lidze Mistrzów (2016-18).
Eden Hazard i Luka Jović na ten poziom nawet nie weszli. W Madrycie na pewno liczą na pozbycie się obu tych zawodników ze swojej listy płac, choćby kosztem dużej straty na amortyzacji transferów. Serb kosztował bowiem ponad 50 mln euro, a Belg aż 160.
Na Bernabeu mają już jednak serdecznie dość tej pary i liczą na to, że latem dojdzie do rozstania z klubem, co zwolni kolejne miejsca w kadrze. W ten sposób Real liczy na wymianę przynajmniej pięciu graczy.
Półfinał Ligi Mistrzów Manchester City - Real Madryt we wtorek o godz. 21. Transmisja na Polsacie Sport Premium 1. Relacja tekstowa na WP SportoweFakty.
Rafał Sierhej, dziennikarz WP SportoweFakty
Zobacz też:
Media: znamy przyszłość Drągowskiego
Tuchel potwierdza. Kluczowy zawodnik opuści Chelsea
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ibrahimović nie przestaje zadziwiać. To nie fotomontaż!