Co tam się działo! Siedem goli w Krakowie

Świetny mecz na koniec 30. kolejki w Krakowie. Wisła pokonując swoją imienniczkę z Płocka wydostałaby się ze strefy spadkowej. Goście do przerwy prowadzili 3:1, gospodarze wyrównali na 3:3, ale przegrali 3:4!

Michał Piegza
Michał Piegza
piłkarze Wisły Płock cieszą się z gola PAP / Łukasz Gągulski / Na zdjęciu: piłkarze Wisły Płock cieszą się z gola
Wisła Kraków była świadoma, że wygrana pozwoli jej wydostać się ze strefy spadkowej. Inne plany miała jej imienniczka z Płocka, która może jeszcze namieszać w górnej części tabeli.

Goście rozpoczęli spokojnie i już po pierwszej akcji zadali cios. W 10. minucie Mateusz Szwoch przed polem karnym zostawił piłkę Piotrowi Tomasikowi, a ten z ok. 20 metrów uderzył nie do obrony.

Biała Gwiazda mogła błyskawicznie odpowiedzieć. Z ok. 25 metrów mocno przymierzył Heorhij Citaiszwili, Krzysztof Kamiński trącił piłkę i ta odbiła się od słupka.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ibrahimović nie przestaje zadziwiać. To nie fotomontaż!

Odpowiedź Nafciarzy była szokiem dla miejscowych fanów. Płocczanie wyprowadzili kontrę, z prawej strony dogrywał Jorginho. Łukasz Sekulski uderzając z sześciu metrów skiksował, ale piłka i tak znalazła się w bramce.

Gospodarzom udało się wrócić do gry po kwadransie. Kapitalna wymiana podań Sebastiana Ringa ze Stefanem Saviciem. W końcowej fazie Szwed uderzył z narożnika pola bramkowego nie do obrony.

Biała Gwiazda zaczęła szukać remisu, jednak znowu musiała odrabiać dwubramkową stratę. Cztery minuty przed przerwą zagranie w pole karne do Marko Kolara, który podał na siódmy metr do Sekulskiego. Kieszek był bez większych szans na skuteczną interwencję.

Po zmianie stron krakowianie zaatakowali. W 57. minucie wybrańcy Jerzego Brzęczka po raz drugi w spotkaniu złapali kontakt bramkowy. Po dograniu z rzutu rożnego piłka odbiła się od pleców Kolara i wpadła do bramki płocczan.

Krakowianie szukali wyrównania. To jednak goście mogli trafić na 2:4, kiedy w 70. minucie z pola karnego wprost w Kieszka uderzył Filip Lesniak, poprawka Tomasika była niecelna. Chwilę później miejscowi fani oszaleli ze szczęścia. Citaiszwili znalazł się w okolicach pola bramkowego, zagrał ponad bramkarzem, a Zdenek Ondrasek z bliska do siatki na 3:3.

Miejscowi potrzebowali wygranej, aby wydostać się ze strefy spadkowej i atakowali. Swoich szans szukali także goście. W doliczonym czasie mocno, jednak metr obok słupka, uderzył Luis Fernandez.

W ostatniej akcji meczu po strzale sprzed pola karnego Elvis Manu umyślnie zagrał ręką. Sędzia po analizie VAR wskazał na rzut karny. Szwoch "jedenastki" nie zmarnował.

Wisła Kraków - Wisła Płock 3:4 (1:3)
0:1 - Piotr Tomasik 10'
0:2 - Łukasz Sekulski 12'
1:2 - Sebastian Ring 27'
1:3 - Łukasz Sekulski 41'
2:3 - Marko Kolar (sam.) 57'
3:3 - Zdenek Ondrasek 71'
3:4 - Mateusz Szwoch (k.) 90+11'

Składy:

Wisła Kraków: Paweł Kieszek - Konrad Gruszkowski, Michal Frydrych, Maciej Sadlok, Sebastian Ring (74' Dawid Szot) - Marko Poletanović, Enis Fazlagić (46' Elvis Manu) - Heorhij Citaiszwili (82' Dor Hugi), Luis Fernandez, Stefan Savić (46' Momo Cisse) - Zdenek Ondrasek.

Wisła Płock: Krzysztof Kamiński - Kristian Vallo (79' Igor Drapiński), Adam Chrzanowski, Jakub Rzeźniczak, Piotr Tomasik (79' Dusan Lagator) - Aleksander Pawlak, Mateusz Szwoch, Dominik Furman (79' Patryk Tuszyński), Jorginho - Marko Kolar (61' Filip Lesniak), Łukasz Sekulski (69' Damian Michalski).

Żółte kartki: Gruszkowski, Ondrasek, Sadlok, Manu (Wisła K.) oraz Tomasik (Wisła P.).

Sędzia: Damian Sylwestrzak (Wrocław).

Czytaj także:
III liga. Olimpia Grudziądz ucieka. Hit kwietnia dla rezerw Zagłębia Lubin
Trener Górnika Łęczna zabrał głos ws. walki o utrzymanie

Wisła Kraków utrzyma się w PKO Ekstraklasie?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×