Spotkania Warty rozgrywane w Poznaniu są bardzo emocjonujące. Wcześniej Zieloni pokonali KSZO Ostrowiec Świętokrzyski 6:0, potem zremisowali 3:3 z GKS Katowice, a teraz wygrali z Podbeskidziem Bielsko-Biała 4:1. - Myślę, że to był fajny mecz, przyjemny dla oka, w którym padło dużo bramek - mówi Tomasz Magdziarz.
Poznaniacy już w pierwszej minucie stracili gola i wydawało się, że mogą mieć problemy, aby pokonać drużynę gości, której ostatnie dwa mecze rokowały powrót do formy. - Szkoda, że jak zwykle mieliśmy ospały początek. Szybko się podnieśliśmy i pokazaliśmy kibicom, że Warta potrafi grać w piłkę. To już jest któryś mecz, gdzie rozpoczynamy spotkanie nieprzygotowani, niedogrzani i nieskoncentrowani. Tracimy przez to głupie bramki. Pracujemy nad tym, ale jeszcze jest ciężko. Najważniejsze, że się obudziliśmy i zdeklasowaliśmy Podbeskidzie, które jest bardzo silnym zespołem - dodaje kapitan Warty.
Kilkanaście minut przed meczem Warcie posypały się przedmeczowe założenia, jeśli chodzi o taktykę, bowiem kontuzji doznał Paweł Ignasiński, zamiast niego zagrał Paweł Iwanicki, co spowodowało zmianę ustawienia. Czy to mogło zadecydować o straconej bramce? - Może ta roszada miała jakiś wpływ, ale nie ma co się tym tłumaczyć. Paweł Ignasiński doznał na rozgrzewce kontuzji łydki. Mamy doświadczony zespół, a nawet jeśli są niektórzy młodzi zawodnicy, to muszą sobie poradzić. Początek był nieudany, ale później daliśmy sobie radę - mówi "Madzi".
Po ostatnich nie najlepszych wynikach, Warcie bardzo potrzebne były trzy punkty. Zieloni grają bardzo nierówno, przez co zajmują dopiero dziewiąte miejsce. Na co tak naprawdę stać poznański zespół? - Nie chcę zapeszać. Warta to zespół grający ofensywnie, potrafiący strzelać bramki. Zdarzają się takie wpadki jak z Widzewem czy ŁKS, gdzie mogliśmy zdobyć gola i wygrać te mecze, a stało się zupełnie odwrotnie. Tak samo było z GKP, gdzie prowadziliśmy grę, a po przerwie straciliśmy dwie głupie bramki przez brak koncentracji. To nie jest przypadek, że w Warcie są dobrzy zawodnicy. Warta to silny zespół, ale musi uwierzyć w siebie, tak samo jak wszyscy wokół niej - zakończył Tomasz Magdziarz.