Zagłębie uciekło spod topora. Lechia traci część przewagi

PAP / Maciej Kulczyński / Na zdjęciu: zawodnik KGHM Zagłębia Lubin Sasa Balic (w środku) Kacper Sezonienko (z prawej) z Lechii Gdańsk
PAP / Maciej Kulczyński / Na zdjęciu: zawodnik KGHM Zagłębia Lubin Sasa Balic (w środku) Kacper Sezonienko (z prawej) z Lechii Gdańsk

Lechia Gdańsk prowadziła 2:0 w Lubinie, jednak KGHM Zagłębie zdołało w drugiej połowie odrobić całą stratę. Do końca trwała walka o komplet punktów, ostatecznie mecz zakończył się remisem 2:2.

Tomasz Kaczmarek zdecydował się wystawić trzech napastników, jednak nie miało to przełożenia na liczbę stwarzanych sytuacji. Od początku więcej do powiedzenia mieli gospodarze, którzy grali na połowie rywala. Gola jednak zdobyli gdańszczanie.

Świetną akcję przeprowadził Kacper Sezonienko, który minął trzech rywali i wstrzelił piłkę w pole karne. Tam niefortunnie interweniował Aleks Ławniczak i wpakował piłkę do własnej bramki. Gospodarze próbowali szybko odrobić straty. Przy jednej z sytuacji interweniował VAR, jednak ze względu na to że piłkarz Zagłębia był na spalonym, nie był rozpatrywany potencjalny faul Michała Nalepy.

Szansę miał też choćby Erik Daniel, który nie trafił do pustej bramki po dwójkowej kontrze. Ta niewykorzystana szansa bardzo szybko się zemściła. W 33. minucie Flavio Paixao uderzył precyzyjnie po podaniu Josepha Ceesaya i Lechia wyszła na prowadzenie 2:0, mając na swoim koncie tylko jeden strzał.

ZOBACZ WIDEO: Idą zmiany w Lechii. Czy klubowi grozi niedawny scenariusz Wisły?

Gdańska obrona broniła się bardzo skutecznie i piłkarze z Lubina nie potrafili pokonać Dusana Kuciaka. Tuż przed przerwą pierwszy raz piłkarze Tomasza Kaczmarka mogli podwyższyć na 3:0, ale tym razem mieli pecha - Rafał Pietrzak trafił w słupek!

Po zmianie stron obraz gry nie uległ wielkiej zmianie. Lubinianie walczyli o zdobycie choćby kontaktowej bramki i w końcu dopięli swego. Będący pod sporym ostrzałem Kuciak skapitulował po tym, jak z woleja przymierzył Patryk Szysz. Gospodarze mieli jeszcze ponad 20 minut na odrobienie strat.

Była to stresująca sytuacja dla miejscowych i przypłacił to Piotr Stokowiec dwoma żółtymi kartkami za dyskusje, którego w końcówce spotkania musiał zastąpić asystent Łukasz Smolarow. Lechia grała zbyt defensywnie i zapłaciła za to wysoką cenę. Po precyzyjnym strzale Filip Starzyński wyrównał wynik meczu!

Dopiero po stracie drugiego gola Lechia zaczęła przejawiać chęci do ataku, jednak do ostatnich minut więcej z gry mieli lubinianie. Żadne gole już nie padły. Skończyło się remisem, z którego bardziej zadowoleni muszą być gdańszczanie.

KGHM Zagłębie Lubin - Lechia Gdańsk 2:2 (0:2)
0:1 - Aleks Ławniczak (sam.) 7'
0:2 - Flavio Paixao 33'
1:2 - Patryk Szysz 68'
2:2 - Filip Starzyński 82'

Składy:

KGHM Zagłębie Lubin: Kacper Bieszczad - Bartosz Kopacz, Aleks Ławniczak, Sasa Balić (46' Martin Dolezal), Mateusz Bartolewski - Jakub Żubrowski (71' Łukasz Łakomy) - Kacper Chodyna, Filip Starzyński (90+4' Adam Ratajczyk), Łukasz Poręba, Erik Daniel (71' Cheikhou Dieng).

Lechia Gdańsk: Dusan Kuciak - Joseph Ceesay (66' Kristers Tobers), Michał Nalepa, Mario Maloca, Rafał Pietrzak - Jarosław Kubicki - Maciej Gajos (82' Jan Biegański), Flavio Paixao, Ilkay Durmus (82' Marco Terrazzino) - Kacper Sezonienko (87' Christian Clemens), Łukasz Zwoliński (66' Conrado).

Żółte kartki: Żubrowski (KGHM Zagłębie), Ceesay, Kubicki (Lechia).

Czerwona kartka: Piotr Stokowiec (trener KGHM Zagłębia).

Sędzia: Jarosław Przybył (Kluczbork).

Widzów: 3 240.

Komentarze (1)
avatar
Husarzyk
30.04.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dobry wynik dla Piasta Gliwice