Niemieccy trenerzy nie zawodzą. Znowu ich przedstawiciel będzie w finale Ligi Mistrzów

Getty Images / Andrew Powell / Na zdjęciu: Juergen Klopp
Getty Images / Andrew Powell / Na zdjęciu: Juergen Klopp

Pierwszym finalistą obecnej edycji Champions League został Liverpool prowadzony przez Juergena Kloppa. Po raz piąty z rzędu w finale tych rozgrywek znajdzie się szkoleniowiec z kraju naszych zachodnich sąsiadów.

"The Reds" zagrają w swoim trzecim finale Ligi Mistrzów na przestrzeni pięciu sezonów. Konstruktorem czerwonej maszyny jest Juergen Klopp, który przybył na Anfield Road jesienią 2015 roku. By dojść na najwyższy poziom, musiał wymienić wielu zawodników ze swojej kadry.

W sieci co jakiś czas przypomina się zdjęcie składu Liverpoolu z debiutanckiego meczu Kloppa. Znajdował się w nim Simon Mignolet, Adam Lallana czy Mamadou Sakho - dziś zawodnicy odpowiednio Club Brugge, Brighton i Montpellier. Zespół przechodził kolejne zmiany i rósł, czego pierwszą oznaką była gra w finale Ligi Europy w 2016 roku.

W kampanii 2017/18 trafiony transfer Mohameda Salaha pozwolił klubowi na pierwszy od ponad dekady finał Champions League. Tam lepszy okazał się jednak Real Madryt. Kluczowe okazały się błędy golkipera, Lorisa Kariusa. Rok później w końcu udało się wygrać całe rozgrywki. Dostępu do bramki bronił już wtedy kolejny świetny nabytek, Alisson Becker.

ZOBACZ WIDEO: "Z Pierwszej Piłki". Dlaczego negocjacje będą jeszcze trudniejsze? Bayern nie "trawi" agenta Lewandowskiego

W następnych dwóch latach na największą scenę wkroczyli jednak inni niemieccy trenerzy. W sezonie przerwanym wybuchem pandemii Ligę Mistrzów wieńczył turniej "final eight". Liverpool w ogóle w nim nie zagrał, bo w 1/8 finału został niespodziewanie zatrzymany przez Atletico Madryt. O uszaty puchar zagrały drużyny Bayernu Monachium i Paris Saint-Germain, prowadzone przez Hansiego Flicka i Thomasa Tuchela.

Górą byli Bawarczycy, którzy wygrali 1:0. Flick stworzył zespół, który zdobył wtedy także mistrzostwo i Puchar Niemiec. Potem sięgnął po Superpuchar krajowy i europejski, a także Klubowe Mistrzostwo Świata. Powtórzył osiągnięcie Barcelony Pepa Guardioli, zdobywając sześć trofeów. Bardzo przyczynił się do tego Robert Lewandowski, strzelając aż 55 goli.

W sezonie 2020/21 Bayern i Liverpool odpadły w ćwierćfinale, ale w decydującym starciu nie mogło zabraknąć szkoleniowca z kraju naszych zachodnich sąsiadów. Thomas Tuchel przybył do Chelsea pod koniec stycznia, by w maju w najważniejszym meczu świętować pokonanie Manchesteru City.

W trwającej kampanii "The Blues" odpadli z Realem Madryt, a Hansi Flick zamienił Monachium na reprezentację Niemiec, ale na piedestał powrócił Juergen Klopp. 28 maja będzie chciał potwierdzić dominację Liverpoolu, ale także niemieckiej szkoły trenerskiej.

Zobacz też:
Tydzień po burzy. Real i Manchester City gotowi do bitwy o finał
Manchester City znów w finale Ligi Mistrzów? "Musimy zagrać lepiej"

Komentarze (1)
avatar
Husarzyk
4.05.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Brawo Juergen. Klopp to aktualnie najlepszy trener świata, nawet Pep może jemu buty czyścić. Juergen Klopp, Juergen Klopp, Juergen Klopp. Liverpool, The Reds, YNWA