Prezes Legii o transferze Guerreiro

Wiele kontrowersji budził kilka tygodni temu transfer Rogera Guerreiro do AEK Ateny. Piłkarz zarzucał klubowi, że nie gra, żeby klub nie musiał mu płacić. W rozmowie z Przeglądem Sportowym Leszek Miklas zapewnia, że nic takiego nie miało miejsca, wyjaśnia także kulisy negocjacji z grecką drużyną.

- Transfer Rogera poczytujemy sobie za sukces. Oferta AEK Ateny była jedyną propozycją, jaką Roger otrzymał od ponad roku, czyli od powrotu z turnieju Euro 2008. Czytając gazety, można było odnieść wrażenie, że Legia jest zarzucana ofertami dla Guerreiro, więc klub wybrzydza. Roger chciał odejść przed upływem terminu ważności jego kontraktu z Legią, czyli przed 31 grudnia 2009. Mówił, że chce grać w lepszym zespole. Absolutnie nie zamierzaliśmy mu w tym przeszkadzać. Mało tego - do rozmów w sprawie jego transferu upoważniliśmy trzydziestu menadżerów, współpracujących z aż siedemdziesięcioma klubami w Europie. Niestety, żaden z tych klubów po Rogera się nie zgłosił. Dopiero tuż przed zamknięciem letniego okna transferowego pojawiła się oferta AEK Ateny za znacznie mniej niż 200 tys. euro. Po negocjacjach osiągnęliśmy swój cel - wyjaśnił prezes Legii.

- Dodatkowo AEK Ateny zobowiązał się dopłacić nam za Rogera godny bonus, jeżeli klub ten zajmie miejsce w czołówce tabeli - dodał.

Przed odejściem piłkarza z warszawskiej drużyny spekulowano, że nie grał on w ostatnich tygodniach tylko dlatego, że klub chciał uniknąć dodatkowych kosztów wynikających z jego kontraktu. - Zapewniam, że jeśli Roger wnosiłby do zespołu naprawdę wysoką jakość, grałby w pełnym składzie - powiedział Leszek Miklas w rozmowie z Przeglądem Sportowym.

Komentarze (0)