- Muszę porozmawiać z nim, z trenerem Michałem Probierzem i wyciągnąć odpowiednie wnioski. Jest to tym bardziej zastanawiające, że na treningach wygląda naprawdę bardzo dobrze. Nie wiem czy to stres meczowy, czy coś innego, trudno mi powiedzieć. Musimy się nad tym poważnie zastanowić - mówi Ryszard Jankowski, trener bramkarzy Jagiellonii.
W spotkaniu przeciwko Lechowi Gikiewicz popełnił dwa błędy, po których rywale zdobyli wyrównującą, a w końcówce zwycięską bramkę. Zwłaszcza gol na 2:2 obciąża konto "Gikiego". - Uważam, że przy drugiej bramce popełnił błąd, nie mógł wyjść do tej piłki, tym bardziej, że ćwiczymy te rzeczy na treningach, bardzo często rozmawiamy, jak się zachować w takich sytuacjach. Dla mnie jest niezrozumiałym, dlaczego on wyszedł do tej piłki, tym bardziej, że z zawodnikiem Lecha było jeszcze dwóch naszych ludzi, a piłka szła do boku i żadnej krzywdy nie mogli mu zrobić. Jeżeli już natomiast wyszedł, to mógł być konsekwentny i sfaulować nawet kosztem kartki. Trudno - byśmy grali w dziesięciu, ale nie byłoby bramki - uważa Jankowski.
Nie najlepsza gra Gikiewicza sprawiła, że coraz częściej spekuluje się, czy grać będzie drugi bramkarz żółto-czerwonych - Grzegorz Sandomierski. - Po to Grzesiek trenuje, by w razie konieczności zastąpić Rafała. Zobaczymy jak to wszystko będzie wyglądało w tygodniu. Może w Pucharze Polski spróbujemy z Grześkiem, na razie ciężko powiedzieć. Musimy to wszystko na spokojnie przeanalizować - kończy trener bramkarzy.