Dawid Janczyk urodził się w Nowym Sączu i już jako dziecko zwrócił uwagę lokalnych trenerów. Szybko trafił do Sandecji, gdzie przez kilka lat rozwijał swoje umiejętności, zdobywając bramki i wyróżniając się w młodzieżowych rozgrywkach. Jego talent eksplodował podczas meczu z Wisłą Kraków, gdy zdobył hat-tricka, co otworzyło mu drzwi do seniorskiej piłki. W 2004 r. zadebiutował w pierwszym zespole Sandecji, a niedługo potem testował swoje siły nawet w Chelsea. Przełomem w karierze Janczyka był transfer do Legii Warszawa w 2005 r. Szybko zadebiutował w barwach stołecznego klubu, a już w pierwszym sezonie sięgnął po mistrzostwo Polski. Jego bramki i zaangażowanie sprawiły, że stał się jednym z najbardziej obiecujących napastników młodego pokolenia. Wkrótce zainteresował się nim CSKA Moskwa, które zapłaciło za niego 4,2 mln euro. W Rosji Janczyk zdobywał kolejne doświadczenia, strzelając ważne gole, choć nie zawsze miał miejsce w podstawowym składzie. Kolejne lata przyniosły serię wypożyczeń do klubów w Belgii, Polsce i na Ukrainie. Janczyk próbował swoich sił w Lokeren, Germinalu Beerschot, Koronie Kielce czy FK Ołeksandrija. Często zmagał się z kontuzjami i problemami formalnymi, co utrudniało mu regularną grę. Mimo to nie rezygnował z walki o powrót do formy. Po powrocie do Polski grał m.in. w Piaście Gliwice i ponownie w Sandecji, gdzie próbował odbudować swoją pozycję. Jego kariera nie była wolna od trudnych momentów. Pojawiły się doniesienia o problemach osobistych, które sam Janczyk publicznie komentował. Po przerwie spowodowanej kłopotami zdrowotnymi i osobistymi, wrócił do gry w niższych ligach, m.in. w Odrze Wodzisław Śląski czy Sadowniku Waganiec. W książce "Moja Spowiedź" opisał swoje zmagania, pokazując, jak wiele kosztuje powrót na boisko po życiowych zakrętach. Janczyk był także reprezentantem Polski – zarówno w młodzieżowych kadrach, jak i w dorosłej drużynie narodowej. Wystąpił na młodzieżowych mistrzostwach Europy i świata, zdobywając bramki i wyróżnienia. W kadrze A zadebiutował w 2008 r., a ostatni raz zagrał rok później.