W tym artykule dowiesz się o:
"Expressen": "Djurgarden ma pod górkę - padł w Polsce"
"Djurgardens IF opuszcza Polskę po ciężkiej bitwie" - czytamy w szwedzkim "Expressen". Już na początku relacji podkreślono, że w Poznaniu panowała świetna atmosfera, a "trybuny były wypełnione po brzegi".
Ostatecznie Lech Poznań wygrał u siebie 2:0 po golach Antonio Milicia i Filipa Marchwińskiego (więcej o meczu TUTAJ). Szwedzi przypominają, że Djurgarden wraca do domu nie tylko z bagażem dwóch goli - kontuzji nabawił się bowiem obrońca Carlos Gracia, a na rewanż wykartkował się napastnik Victor Edvardsen.
"Sport Bladet": "Koszmar Djurgardena w Polsce - w tarapatach przed rewanżem"
"Wydawało się, że Djurgarden będzie miał stratę tylko jednej bramki. Jednak po błędzie w obronie zespół ma do odrobienia 2-bramkową zaliczkę po pierwszym meczu z Lechem" - pisze na temat sytuacji z końcówki spotkania "Sport Bladet".
"Niewykorzystana wielka szansa" - znany szwedzki dziennik dodaje, że Victor Edvardsen na początku drugiej połowy miał okazję na wyrównanie. "Mógł tylko potrząsnąć głową, gdy strzelił ponad bramką w świetnej sytuacji" - dodano.
svenskfotboll.se: "Ciężka porażka w Polsce"
O meczu w Lidze Konferencji można przeczytać także na stronie Szwedzkiego Związku Piłki Nożnej. "Dotkliwa porażka" - napisano.
Co ciekawe, Lecha nazwano "polską szwedzką drużyną", a to za sprawą trzech Szwedów w podstawowej jedenastce - Jespera Karlstroma, Mikaela Ishaka i Filipa Dagerstala. Podkreślono też, że druga bramka dla gospodarzy padła po "niechlujnej grze we własnym polu karnym".
svenskafans.com: "Ciężka porażka w Polsce, ale mecz wciąż trwa"
"Djurgarden mocno poległo w czwartkowy wieczór" - czytamy w kolejnym sportowym szwedzkim serwisie. "Około 2500 kibiców przyjechało do Polski, aby wspierać swoją drużynę na potężnym stadionie w Poznaniu. W przeciwieństwie do przeciwników, Djurgarden nie gra w lidze i znakiem zapytania przed spotkaniem było to, w jakiej będą formie" - podkreślono.
"Przy maksymalnym pechu mogło być nawet 3:0, ale na szczęście Skóraś w doliczonym czasie gry przestrzelił w dobrej sytuacji. 2:0 nie jest wynikiem możliwym do odwrócenia" - dodano przed rewanżem, który odbędzie się w Szwecji w przyszły czwartek, 16 marca, o godz. 18:45.