W tym artykule dowiesz się o:
Wydaje się, że popełnił błędy przy wszystkich trzech puszczonych przez siebie golach. Najpierw fatalnie wypiąstkował piłkę, następnie dał się przyblokować przez graczy Lechii, a przy ostatnim trafieniu Wiśniewskiego miał futbolówkę na rękawicy, ale nie zdołał jej wybić.
Spotkanie Ruchu Chorzów z Podbeskidziem Bielsko-Biała wcale nie musiało się skończyć zwycięstwem 2:0 Niebieskich, gdyby... Gdyby Tomasz Górkiewicz wykorzystał jedną z dwóch doskonałych okazji na zdobycie gola. Najpierw zbyt długo zwlekał z oddaniem uderzenia i w końcu upadł, a potem nie wcelował w światło bramki. Zważywszy na fakt, że Górale stracili dwa gole, to na pewno Górkiewicz poniedziałkowego spotkania nie zaliczy do udanych.
Jego czas w Ekstraklasie raczej już minął. W piątek obrona Zawiszy była dziurawa niczym szwajcarski ser, w czym duża zasługa także Pawła Strąka.
Musiał naprawiać błąd kolegi z zespołu i wyleciał z boiska. Czerwonej kartki raczej dało się jednak uniknąć. Ewidentnie lepiej czuje się na lewej obronie, ale z konieczności znów musiał zagrać na środku.
Przy bramce Radovicia został ograny jak dziecko. Był najsłabszym punktem i tak słabej defensywy Górnika. Nie dawał nic swojemu zespołowi w ofensywie, a w obronie zawsze był spóźniony.
Ileż cierpliwości do tego zawodnika musi mieć Franciszek Smuda. Tym razem nie dość, że słabo zaprezentował się w defensywie i w ofensywie, to na dodatek wyleciał z boiska osłabiając swój zespół.
To było bardzo słabe spotkanie w wykonaniu zabrzan. Owszem, źle spisali się obrońcy z Mariuszem Magierą na czele, ale środek pola również zdominowali zawodnicy Legii. Defensywni pomocnicy Trójkolorowych w tej potyczce nie mieli zbyt wiele do powiedzenia. Wieku się nie oszuka.
Jeden ze słabszych meczów pomocnika Zawiszy. Na dodatek w końcówce nie opanował nerwów i zasłużenie dostał drugą żółtą kartkę. Zdecydowanie to nie był jego mecz.
Gdzie ten błyskotliwy pomocnik sprzed roku? Od kilku spotkań jest cieniem samego siebie, a przeciwko Śląskowi Wrocław był kompletnie niewidoczny, a właściwie przeszkadzał swoim partnerom w ataku.
Jeżeli tym meczem miał pokazać, że zasługuje na transfer do zdecydowanie lepszego klubu, to... Napastnik Górnika, odcięty od dobrych podań, był zupełnie niewidoczny i nie pokazał żadnego ze swoich walorów.
Mało aktywny był napastnik PGE GKS-u Bełchatów, ale z drugiej strony to egzekutor, a koledzy wypracowali mu raptem jedną okazję. Pomimo tego oczekiwaliśmy jednak lepszej postawy tak doświadczonego piłkarza.
Ławka rezerwowych: