W tym artykule dowiesz się o:
Kolejny raz ten bramkarz trafia do "antyjedenastki". To, że Pesković tak często znajduje się w naszej klasyfikacji na pewno nie jest powodem do dumy i dziełem przypadku. Tym razem bramkarz Podbeskidzia Bielsko-Biała nie popisał się w spotkaniu w Warszawie z Legią. Golkiper sprokurował rzut karny, który chwilę później zamieniony został na bramkę. [ad=rectangle] Michal Pesković w całym spotkaniu puścił trzy gole. Górale od dawna mają problem z obsadą tej pozycji. Gdy już któryś z bramkarzy zagra dobre spotkanie, to później przytrafia mu się zdecydowanie gorsze. W Warszawie znów odezwały się stare demony Górali, którzy wiele punktów tracili przez błędy swoich bramkarzy.
Słaby mecz obrońcy Piasta z Zawiszą. Przez jego stronę szła większość akcji gospodarzy, a jedna z nich zakończyła się bramką. Dodatkowo zawodnik gości obejrzał żółtą kartkę i został zmieniony przez Bartosza Szeligę.
W Bydgoszczy defensywa Piasta była dziurawa niczym szwajcarski ser. Również Brazylijczyk Hebert nie radził sobie w rozbijaniu akcji Zawiszy. Do postawy swoich obrońców szkoleniowiec gliwiczan będzie miał zapewne sporo pretensji.
Tym razem będzie krótko, ale dosadnie. Sprokurował rzut karny dla Ruchu Chorzów i pozbawił swój zespół dwóch punktów. To wystarczy, aby Grek znalazł się w naszym zestawieniu.
Zupełnie nie nadążał za ruchliwymi bełchatowianami. Powrót do pierwszego składu Wisły Kraków w przypadku tego zawodnika był mocno nieudany. Sami kibice Białej Gwiazdy jego grę ocenili bardzo negatywnie.
Kompletnie nieudany występ piłkarza, który zimą imponował asystami w sparingach. Kowalski przez kilka dni nie trenował i widać to było podczas meczu z Lechią. Boisko opuścił już w przerwie.
Nie potrafił poderwać zespołu do walki w spotkaniu z Koroną Kielce i chował się za rywalami. Mało aktywny był także w ofensywie. Od tego zawodnika oczekujemy zdecydowanie więcej, a tym razem po prostu zaliczył słabsze spotkanie.
Długo zastanawialiśmy się, czy umieścić tego zawodnika w naszym zestawieniu. To kandydatura mocno kontrowersyjna. "Masło" pewnie by tu nie trafił, gdyby nie... Ondrej Duda. Ten, gdy tylko wszedł na boisko, od razu wywalczył rzut karny i zamienił go na gola, a także wniósł sporo jakości w grę ofensywną Legii. Michał Masłowski, który był sprowadzany w jego miejsce, w porównaniu do niego wypadł zdecydowanie gorzej.
Umiejętności ma spore i tego nie można mu odmówić. Na boisku biega, stara się, ale nie ma to przełożenia na grę zespołu. Czy ktoś pamięta mecz, w którym Pich strzelił gola lub zaliczył asystę? Nie inaczej było i w ostatnim spotkaniu. Często podejmował złe decyzje, które nie przełożyły się na gole dla WKS-u.
Sam na sam z Trelą znalazł się minimum trzy razy, a bramki nie zdobył żadnej. Dobrze znajdował się w polu karnym, ale napastnika rozlicza się z goli, a tych, mimo kilku dogodnych okazji, nie zdobył.
Wychowanek klubu ze Szczecina gotował się na starcie z Górnikiem Łęczna, w którym spędził rok na wypożyczeniu. Nie potwierdził szczególnej motywacji na boisku. Zagrał totalnie bezbarwnie, notował stratę za stratą, nie wypracował sobie żadnej sytuacji podbramkowej. "Zwolak" jest bez formy od początku roku. W poniedziałek miał teoretycznie wspomagać rozegranie, ale skończyło się na planie.
Ławka rezerwowych: