Igrali z kibicami. Oni zmieniali Lecha na Legię i odwrotnie
Animozje między Lechem, a Legią sięgają korzeniami wiele lat wstecz. Mimo to zdarzali się piłkarze, którzy przenosili się z jednego klubu do drugiego, często zyskując miano zdrajców wśród kibiców.
Najwięcej transferów z Lecha Poznań do Legii Warszawa i odwrotnie miało miejsce jeszcze w ubiegłym wieku. Więcej piłkarzy obierało drogę z Wielkopolski do stolicy. Wpływ na to miał fakt, że Legia była klubem Wojskowym i pod pretekstem odbycia służby ściągała do siebie wyróżniających się zawodników z kraju. To budziło sporą niechęć wobec warszawiaków.
Cofając się o kilkadziesiąt lat wstecz trzeba przytoczyć przede wszystkim transfer Mirosława Okońskiego, który był gwiazdą Lecha w latach 1977-1980. Później na dwa sezony trafił do Legii, ale gdy tylko pojawiła się okazja to wrócił do Poznania.
Podobną drogę obrał Jarosław Araszkiewicz. Po pięciu latach gry w Lechu (1980-1985 rok) trafił do Legii w której występował przez dwa sezony. Potem jednak znów reprezentował barwy Kolejorza. Głośnym echem odbiły się również przenosiny Jerzego Podbrożnego. "Gumiś" błyszczał w Kolejorzu od połowy 1991 roku. Na początku 1994 roku przeniósł się jednak do Warszawy, czego kibice Lecha nie mogli mu wybaczyć przez długie lata. Nie miał on w Poznaniu łatwego życia, gdy informacja o transferze ujrzała światło dziennie. Nawet gdy po dłuższym czasie przyjeżdżał na stadion przy ulicy Bułgarskiej już z innym zespołem, to musiał słuchać obelg z trybun.
Biorąc za punkt odniesienia końcówkę ubiegłego wieku warto odnotować jeszcze przenosiny Macieja Murawskiego. On w Poznaniu spędził tylko sezon, a potem przez cztery kolejne był podstawowym zawodnikiem Legii.
-
tomekBYDGOSZCZ Zgłoś komentarzna Zawiszę, a jaka masz zakaz stadionowy to stań przed furtką na minutę przed najbliższym meczem to Cię oklepię i spokojnie zdążę jeszcze na początek spotkania :-).
-
kawasaki14 Zgłoś komentarzdbać o każdy grosz.
-
tomekBYDGOSZCZ Zgłoś komentarzroku życia to kibole mieszkania mu nie kupią, dzieci mu nie wykształcą, itd. Tak jest nie tylko w piłce i trzeba się z tym pogodzić, a sportowiec zawodowy nie może patrzeć na sentymenty i animozje międzyklubowe.
-
Kaboom Zgłoś komentarzBereś Judasz!
-
Kaytek RSKŻ Zgłoś komentarz[quote]był jednym z najgłośniej śpiewającym lechitów niecenzuralne przyśpiewki o warszawskim klubie na stadionie przy ul. Łazienkowskiej.[/quote] WRACAJ DO PODSTAWÓWKI DZIENNIKARZYNO!!!