Cracovia demoluje i dominuje w zespole 11. kolejki Ekstraklasy według WP SportoweFakty

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Wyczyn Cracovii - ogranie Lecha Poznań 5:2 obliguje nas do umieszczenia największej liczby graczy z tego zespołu w "11" kolejki. Po dwóch reprezentantów mają też Lechia Gdańsk, Piast Gliwice oraz Pogoń Szczecin.

1
/ 12

Jeśli chodzi o 11. kolejkę Ekstraklasy - bezkonkurencyjna okazała się Cracovia. Nie jesteśmy w stanie zrozumieć, co Jacek Zieliński zrobił z zespołem, ale "Pasy" wreszcie wyglądają jak prawdziwa drużyna. Szacunek należy się podwójnie, ponieważ krakowianie grają imponująco od dłuższego czasu. Stąd też zdominowanie naszej jedenastki przez graczy Zielińskiego. Oczywiście, pochwały należą się również Piastowi Gliwice.

2
/ 12

Marko Marić (Lechia Gdańsk) Nie dał się pokonać piłkarzom Jagiellonii Białystok - obronił nawet rzut karny. Złapanie strzału Konstantina Wasiliewa było sprawą kluczową. Dzięki tej interwencji Maricia, Lechia nie straciła gola o dużym znaczeniu psychologicznym - czyli tuż przed przerwą.

3
/ 12

Patrik Mraz (Piast Gliwice) Jego dośrodkowania z rzutów wolnych czy rożnych są naprawdę groźne. Tym razem zaserwował idealną piłkę z akcji. Po jego wrzutce między obrońców a bramkarza wbiegł Martin Nespor, a następnie zdobył gola na wagę zwycięstwa.

4
/ 12

Uros Korun  (Piast Gliwice) Interwencje stopera Piasta w dużej mierze uratowały gliwiczan przed stratą dwóch punktów. To on głową zmienił tor lotu piłki, która prawie wpadła do bramki. Również Korun wygarnął futbolówkę Pawłowi Brożkowi w stuprocentowej sytuacji.

5
/ 12

Jarosław Fojut (Pogoń Szczecin) Kolejny bardzo dobry mecz pod względem defensywnym w wykonaniu Fojuta. Obrońca Pogoni wygląda świetnie. Gdybyśmy w tej chwili mieli ułożyć jedenastkę sezonu - wśród stoperów z pewnością umieścilibyśmy właśnie jego, choć partner byłego gracza między innymi Boltonu czy Śląska Wrocław - Jakub Czerwiński również prezentuje się imponująco.

6
/ 12

Mateusz Cetnarski (Cracovia) Pomocnik "Pasów" zaliczył dwie asysty i gola z rzutu karnego, a na to wszystko potrzebował zaledwie 63 minut. Potem zszedł z boiska. Trener Jacek Zieliński przywrócił Cetnarskiego do świetnej dyspozycji. Można śmiało powiedzieć, że to samo dotyczy całej Cracovii.

7
/ 12

Damian Dąbrowski (Cracovia) Właśnie on rozpoczął akcję Cracovii, po której Deniss Rakels podwyższył wynik meczu z Lechem Poznań na 2:0. Również Dąbrowski wziął udział w akcji przy piątym golu "Pasów", zaliczając asystę. Poza tym, głównie dzięki niemu "Kolejorz" przegrał walkę o środek pola.

8
/ 12

Takafumi Akahoshi (Pogoń Szczecin) Jeszcze w pierwszej połowie spotkania z Ruch Chorzów zdobył dwa gole, dzięki którym "Portowcy" mogli spokojnie Wszystko wskazuje na to, że stary, dobry Akahoshi wraca. Jego bramki sprawiły, że Pogoń jest dziś wiceliderem Ekstraklasy, plasując się trzy oczka przed Cracovią.

9
/ 12

Deniss Rakels (Cracovia) Pewnie wszyscy przyzwyczaili się już, że w tym sezonie ogranie Lecha Poznań nie stanowi większego problemu, ale Cracovia zrobiła to wspaniale. Rakels przyczynił się do zwycięstwa w dużym stopniu. Sam zdobył gola i wypracował też rzut karny. Na pochwały zasługuje również Bartosz Kapustka. Jego bramka była naprawdę ładna - dała też "Pasom" impuls do kanonady.

10
/ 12

Grzegorz Kuświk (Lechia Gdańsk) Napastnik Lechii odblokował się już podczas 10. kolejki. W miniony weekend znów trafił do siatki i zagrał bardzo dobre spotkanie. Gdańszczanie wywieźli z trudnego terenu trzy punkty, pokonując Jagiellonię 3:0.

11
/ 12

Nemanja Nikolić (Legia Warszawa) Jeśli dzięki komuś w Warszawie mogą jeszcze myśleć o gonieniu Piasta Gliwice, a nie wydostaniu się z dolnej części tabeli, to tą osobą będzie właśnie Nikolić. Skauting Lecha Poznań, który tego piłkarza odpuścił, może teraz mocno pluć sobie w brodę. Nikolić wyrasta na gwiazdę ligi, i to w drużynie zawodzącej na całej linii.

12
/ 12

Erik Jendrisek (Cracovia) Asysta i gol oraz ogólnie bardzo dobre spotkanie w wykonaniu piłkarza "Pasów" sprawiły, że to on jako ostatni znalazł się w naszym zespole. Po meczu takim jak ten z Lechem Poznań na Jendriska narzekać zwyczajnie nie wolno.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (0)