W tym artykule dowiesz się o:
Samir Handanović (Słowenia, Inter Mediolan)
Dla Słoweńców to koniec pewnej epoki. Handanović po ponad dziesięciu latach zrezygnował z występów w drużynie narodowej. Impulsem do podjęcia tej trudnej decyzji był brak awansu na Euro 2016.
Handanović to 80-krotny reprezentant Słowenii. 31-latek był numerem jeden w bramce drużyny narodowej podczas mistrzostw świata w RPA w 2010 roku i to jedyny turniej rangi mistrzowskiej, w jakim wziął udział podczas kariery.
W ośmiu z 12 ligowych występów w bieżącym sezonie zachował czyste konto, a w pozostałych pięciu puścił tylko siedem bramek. To w dużej mierze dzięki jego postawie Inter jest wiceliderem Serie A. Szkoda, że ten wybitny specjalista nie będzie miał okazji pokazania swoich umiejętności podczas francuskiego turnieju.
Branislav Ivanović (Serbia, Chelsea Londyn)
Reprezentacja Serbii jest naszpikowana zawodnikami najlepszych europejskich klubów, ale Euro 2016 to drugi z rzędu turniej najwyższej rangi, na którym jej zabraknie. To oznacza, że we Francji nie zagra między innymi Branislav Ivanović, czyli jeden z najważniejszych zawodników Chelsea Londyn.
31-letni obrońca jest podstawowym graczem The Blues już od sześciu lat. Kolejni menedżerowie Chelsea nie wyobrażają sobie bez niego defensywy swojego zespołu. Stawiali na niego Guus Hiddink, Carlo Ancelotti, Roberto Di Matteo, Rafa Benitez i stawia też Jose Mourinho.
Sokratis Papastathopoulos (Grecja, Borussia Dortmund)
Całe el. Euro 2016 to jedna wielka "grecka tragedia". Mistrzowie Europy z 2004 roku zajęli ostatnie miejsce w swojej grupie, zdobywając tylko jeden punkt! Grecy dali się wyprzedzić między innymi Wyspom Owczym czy Finlandii...
Sokratis Papastathopoulos nie może być jednak winnym klęski całej drużyny. Grek jest pewnym punktem Borussii Dortmund i jednym z najlepszych obrońców Bundesligi. W zespole z Signal Iduna Park tworzy solidny duet stoperów z Matsem Hummelsem.
Daley Blind (Holandia, Manchester United)
Były gwiazdor Ajaksu Amsterdam i absolutnie podstawowy zawodnik Manchesteru United. Dla reprezentacji Holandii zdobył do tej pory tylko dwie bramki, ale jedną z nich w meczu o III miejsce MŚ 2014 z Brazylią (3:0). Był jedną z czołowych postaci drużyny Louisa van Gaala, ale w el. Euro 2016 dopadła go fatalna niemoc.
Aleksandar Kolarov (Serbia Manchester City)
Podobnie jak Branislav Ivanović, jest podstawowym obrońcą czołowej drużyny Premier League. 30-letni Serb, za którego Manchester City zapłacił Lazio Rzym prawie 23 mln euro, ma pewne miejsce w "11" The Citizens. Jeśli tylko jest zdrowy, występuje w zespole lidera angielskiej ekstraklasy od pierwszej do ostatniej minuty. Jego soczystych uderzeń lewą nogą będzie brakowało we Francji.
Christian Eriksen (Dania, Tottenham Hotspur)
Ma dopiero 23 lata, a w reprezentacji Danii wystąpił już 56 razy. Jako 18-latek zagrał na MŚ 2010 w RPA, a mając 20 lat, był podstawowym zawodnikiem ekipy Mortena Olsena na Euro 2012. Na mundialu w Brazylii Danii zabrakło i nie będzie jej też na przyszłorocznym turnieju we Francji - w barażach "Duński Dynamit" został wysadzony w powietrze przez Zlatana Ibrahimovicia.
Eriksen od 2013 roku jest związany z Tottenhamem Hotspur, a jego dorobek w barwach Kogutów to 25 bramek i 22 asysty w 97 występach. Duńczyk jest jednym z liderów londyńskiej ekipy i tylko kwestią czasu jest to, kiedy opuści White Hart Lane na rzecz mocniejszego klubu. Na szczęście dla kibiców Spurs brak występu na Euro 2016 może sprawić, że zostanie w Londynie ciut dłużej.
Nemanja Matić (Serbia, Chelsea Londyn)
Trzeci Serb w naszym zestawieniu - tylko jedna nacja jest tu reprezentowana tak mocno jak Serbowie. Nemanja Matić był w minionym sezonie jednym z filarów mistrzowskiej Chelsea, a Andrzej Twarowski nazwał go "najlepszym serwisem sprzątającym w Premier League". Jego nietuzinkowe umiejętności nie pomogły jednak Serbom w awansie na Euro 2016. Zegar tyka, a 27-latek nie wystąpił jeszcze na żadnych mistrzostwa świata czy Europy.
Henrich Mchitarjan (Armenia, Borussia Dortmund)
Kolejny z zawodników Borussii Dortmund, który jednak nie ma większych szans na to, by zaistnieć w futbolu reprezentacyjnym. Ormianin doskonale odnajduje się w BVB, wypracowuje bramki kolegom i sam je strzela. W Borussii jest tylko jedną z gwiazd, ale w reprezentacji Armenii ma status zawodnika z innego piłkarskiego świata.
Armenia, która będzie jednym z rywali reprezentacji Polski w el. MŚ 2018, jest raczej chłopcem do bicia w europejskim futbolu. Mchitarjan musi zapomnieć o triumfach na arenie międzynarodowej, a Euro 2016 obejrzy w telewizji.
Arjen Robben (Holandia, Bayern Monachium)
Gwiazdor Bayernu Monachium jest krytykowany za to, że piłka nie odkleja mu się od nogi, ale to wciąż zawodnik z absolutnego topu. Holandia zawiodła w el. Euro 2016, ale Robben z powodu kolejnych urazów zagrał tylko w czterech z 10 spotkań eliminacyjnych, zdobywając dwie bramki i zaliczając asystę.
31-letni skrzydłowy to jeden z największych nieobecnych Euro 2016. Przecież półtora roku temu poprowadził Pomarańczowych do brązowego medalu MŚ 2014, będąc jednym z najlepszych zawodników rozgrywanego w Brazylii turnieju.
Edin Dżeko (Bośnia i Hercegowina, AS Roma)
W el. Euro 2016 strzelił aż osiem goli, ale to nie wystarczyło do tego, by Bośnia i Hercegowina wystąpiła mistrzostwach Europy we Francji. Osiem bramek w dziewięciu eliminacyjnych występach to jednak w przypadku Dżeko nic nadzwyczajnego - jego bilans w reprezentacji to 45 goli w 76 meczach.
29-latek jest na topie od wielu lat. Na szerokie wody wypłynął w VfL Wolfsburg, potem występował w Manchesterze City, a od sierpnia jest klubowym kolegą Wojciecha Szczęsnego w Romie.
Robin van Persie (Holandia, Fenerbahce Stambuł)
101-krotny reprezentant Holandii ma na koncie aż 50 bramek w narodowych barwach, co czyni go najlepszym strzelcem w historii Pomarańczowych. W el. Euro 2016 strzelił jednak tylko trzy gole, a selekcjoner Danny Blind zrezygnował z jego usług po zakończeniu eliminacji.
Mimo wszystko brak byłego gwiazdora Arsenalu Londyn i Manchesteru United na Euro 2016 będzie sporą stratą. Dziewięć z 50 bramek dla reprezentacji Holandii zdobył na mistrzostwach świata bądź Europy. Niewielu Holendrów jest pod tym względem lepszych od niego.