Polowanie na Polaków. Bandyckie faule, groźne kontuzje

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Michał Żyro może pauzować rok. Marcin Wasilewski po bandyckim faulu Axela Witsela nie grał prawie rok. Robert Lewandowski raz miał szczęście, innym razem już nie. Oto faule brutalne, popełnione w furii i zupełnie "niechcący" na polskich piłkarzach.

1
/ 7
LUKASZ GROCHALA/CYFRASPORT / NEWSPIX.PL
LUKASZ GROCHALA/CYFRASPORT / NEWSPIX.PL

10. minuta meczu eliminacyjnego do Euro 2016 Polska - Szkocja na Stadionie Narodowym. Robert Lewandowski składał się do strzału sprzed pola karnego, w tym czasie szkocki obrońca Gordon Greer leciał już w jego stronę w wyprostowaną nogą. I z impetem uderzył w naszego zawodnika. Siła uderzenia była ogromna, Lewandowski wyleciał wysoko, po chwili upadł i zaczął zwijać się z bólu. Przerażający atak, Greer prawie urwał mu nogę. Kapitan naszej kadry pozbierał się jednak, grał do końca, ale tak naprawdę tylko statystował.

Po meczu pokazywał swoją obolałą nogę. - To był brutalny faul - nie miał wątpliwości Polak.

Polska nie dostała nawet rzutu wolnego! Lewandowski miał wielkie szczęście. Inni mieli już go mniej.

2
/ 7
fot. PAP/EPA
fot. PAP/EPA

Ten faul przejdzie do historii polskiej piłki. W sierpniu 2009 roku w prestiżowym meczu ligi belgijskiej RSC Anderlecht grał ze Standardem Liege. W akcji przy linii bocznej Polak zaatakował piłkę wślizgiem, a Axel Witsel zaatakował Wasilewskiego. Wpadł w naszego piłkarza z impetem, stanął mu na nogę i ją złamał. Zobaczył za to czerwoną kartkę.

Zobacz wideo: Trykot z San Diego i puchar od Bodo. Wystawa na stulecie Legii

{"id":"","title":"","signature":""}

Wasilewski trafił do szpitala, przeszedł skomplikowaną operację. Po długiej rehabilitacji na boisko wrócił w maju 2010 roku.

3
/ 7
Lukasz Skwiot / Foto Olimpik / NEWSPIX.PL
Lukasz Skwiot / Foto Olimpik / NEWSPIX.PL

Robert Lewandowski i Mitchell Langerak

- To był wypadek! - zarzekał się bramkarz Borussii Dortmund Mitchell Langerak, gdy w kwietniu 2015 roku znokautował w polu karnym Roberta Lewandowskiego. To była dogrywka półfinałowego meczu Pucharu Niemiec. W polu karnym Polak wyskoczył do piłki, Langerak starał się ją wypiąstkować. Australijczyk staranował piłkarza Bayernu Monachium.

To starcie zakończyło się dla Lewandowskiego wstrząśnieniem mózgu, złamaniem szczęki oraz nosa.  - Przepraszam, nie chciałem zrobić Robertowi krzywdy - kajał się Langerak.

4
/ 7

Duża siła, pełna szybkość, wyprostowana noga wycelowana w kolano - to musiało skończyć się fatalnie. W tygodniu w meczu MK Dons - Wolverhampton Wanderers w taki sposób obrońca Antony Kay zaatakował Michała Żyrę.

Diagnoza brzmi jak wyrok: uszkodzone więzadło krzyżowe w kolanie. 10-12 miesięcy przerwy.

Dramat.

5
/ 7
Marius Becker/PAP/DPA
Marius Becker/PAP/DPA

Luty 2015 roku. Borussia Dortmund grała w Lidze Mistrzów z Juventusem Turyn. Francuski pomocnik włoskiej drużyny wślizgiem od tyłu zaatakował reprezentanta Polski. I ten z uszkodzonym stawem skokowym nie był już w stanie grać dalej. Mało tego. Nie był w stanie grać przez kolejnych kilka tygodni.

6
/ 7
PAP/Stanislaw Jakubowski
PAP/Stanislaw Jakubowski

Włodzimierz Lubański i Roy McFarland

A to już kontuzja, która miała wpływ na historię polskiej piłki. W 1973 roku na Stadionie Śląskim w Chorzowie Polska grała z Anglią w eliminacjach mistrzostw świata 1974. W 47. minucie największy nasz talent Włodzimierz Lubański starł się z Royem McFarlandem. I niestety boisko opuścił na noszach. Miał uraz kolana, potem przechodził nieudane operacje. W kadrze nie było go przez trzy lata.

Anglik mówił potem: - Wtedy o tym nie wiedziałem. O wszystkim dowiedziałem się jakieś 20 lat po tym incydencie. Klnę się na wszystko, że nie zrobiłem tego specjalnie. Nigdy nie chciałem brutalnie atakować, czyhać na czyjeś zdrowie. Chciałbym przeprosić Lubańskiego.

*Zdjęcie jest z tego meczu, aczkolwiek faulu nie przedstawia

7
/ 7
PAP/Stanisław Jakubowski
PAP/Stanisław Jakubowski

Jan Kowalski i Dave Mckay

We wrześniu 1961 roku na Stadionie Śląskim w Chorzowie Górnik Zabrze zmierzył się z Tottenhamem Hotspur w Pucharze Europy Mistrzów Krajowych. Wygrał 4:2, choć kończył mecz w dziewiątkę. A to dlatego, że piłkarz gości Dave Mckay dosłownie skasował Kowalskiego. Temu po meczu nogę włożono w gips.

- Graliśmy w dziewiątkę. Jurka Musiałka i mnie trafił David McKay. Był bzdurny przepis, że kontuzjowanego piłkarza nie można zmieniać. Do końca statystowałem na boisku. Czy to były brutalne faule popełnione z premedytacją? Myślę, że nie. Grali ostro, jak Anglicy... - wspominał Kowalski w "Przeglądzie Sportowym".

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (13)
avatar
Piotr Nowacki
8.04.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Pauzują tyle na ile skasowali kontuzjowanego  
Ryszard Puszczykowski
8.04.2016
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
dyskwalifikacja na czas leczenia kontuzjowanego  
avatar
Wiktor Doliński
8.04.2016
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Dożywotnia dyskwalifikacja i zapłata za leczenie.  
avatar
Mohammed Barama Abdul Pama
8.04.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
taki piłkarz powinien przynajmniej na pół roku pauzować za takie zagranie.  
avatar
Roman Łazarski
8.04.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
powinni być karani roczną dyskwalifikacją