W tym artykule dowiesz się o:
10. minuta meczu eliminacyjnego do Euro 2016 Polska - Szkocja na Stadionie Narodowym. Robert Lewandowski składał się do strzału sprzed pola karnego, w tym czasie szkocki obrońca Gordon Greer leciał już w jego stronę w wyprostowaną nogą. I z impetem uderzył w naszego zawodnika. Siła uderzenia była ogromna, Lewandowski wyleciał wysoko, po chwili upadł i zaczął zwijać się z bólu. Przerażający atak, Greer prawie urwał mu nogę. Kapitan naszej kadry pozbierał się jednak, grał do końca, ale tak naprawdę tylko statystował.
Po meczu pokazywał swoją obolałą nogę. - To był brutalny faul - nie miał wątpliwości Polak.
Polska nie dostała nawet rzutu wolnego! Lewandowski miał wielkie szczęście. Inni mieli już go mniej.
Ten faul przejdzie do historii polskiej piłki. W sierpniu 2009 roku w prestiżowym meczu ligi belgijskiej RSC Anderlecht grał ze Standardem Liege. W akcji przy linii bocznej Polak zaatakował piłkę wślizgiem, a Axel Witsel zaatakował Wasilewskiego. Wpadł w naszego piłkarza z impetem, stanął mu na nogę i ją złamał. Zobaczył za to czerwoną kartkę.
Zobacz wideo: Trykot z San Diego i puchar od Bodo. Wystawa na stulecie Legii
{"id":"","title":"","signature":""}
Wasilewski trafił do szpitala, przeszedł skomplikowaną operację. Po długiej rehabilitacji na boisko wrócił w maju 2010 roku.
Robert Lewandowski i Mitchell Langerak
- To był wypadek! - zarzekał się bramkarz Borussii Dortmund Mitchell Langerak, gdy w kwietniu 2015 roku znokautował w polu karnym Roberta Lewandowskiego. To była dogrywka półfinałowego meczu Pucharu Niemiec. W polu karnym Polak wyskoczył do piłki, Langerak starał się ją wypiąstkować. Australijczyk staranował piłkarza Bayernu Monachium.
To starcie zakończyło się dla Lewandowskiego wstrząśnieniem mózgu, złamaniem szczęki oraz nosa. - Przepraszam, nie chciałem zrobić Robertowi krzywdy - kajał się Langerak.
This is the challenge that led to @Michal_Zyro picking up what appears to be a serious @OfficialWolves injury #wwfc pic.twitter.com/LmYhHRw3xQ
— Nathan Judah (@njudah_star) 5 kwietnia 2016
Duża siła, pełna szybkość, wyprostowana noga wycelowana w kolano - to musiało skończyć się fatalnie. W tygodniu w meczu MK Dons - Wolverhampton Wanderers w taki sposób obrońca Antony Kay zaatakował Michała Żyrę.
Diagnoza brzmi jak wyrok: uszkodzone więzadło krzyżowe w kolanie. 10-12 miesięcy przerwy.
Dramat.
Luty 2015 roku. Borussia Dortmund grała w Lidze Mistrzów z Juventusem Turyn. Francuski pomocnik włoskiej drużyny wślizgiem od tyłu zaatakował reprezentanta Polski. I ten z uszkodzonym stawem skokowym nie był już w stanie grać dalej. Mało tego. Nie był w stanie grać przez kolejnych kilka tygodni.
Włodzimierz Lubański i Roy McFarland
A to już kontuzja, która miała wpływ na historię polskiej piłki. W 1973 roku na Stadionie Śląskim w Chorzowie Polska grała z Anglią w eliminacjach mistrzostw świata 1974. W 47. minucie największy nasz talent Włodzimierz Lubański starł się z Royem McFarlandem. I niestety boisko opuścił na noszach. Miał uraz kolana, potem przechodził nieudane operacje. W kadrze nie było go przez trzy lata.
Anglik mówił potem: - Wtedy o tym nie wiedziałem. O wszystkim dowiedziałem się jakieś 20 lat po tym incydencie. Klnę się na wszystko, że nie zrobiłem tego specjalnie. Nigdy nie chciałem brutalnie atakować, czyhać na czyjeś zdrowie. Chciałbym przeprosić Lubańskiego.
*Zdjęcie jest z tego meczu, aczkolwiek faulu nie przedstawia
Jan Kowalski i Dave Mckay
We wrześniu 1961 roku na Stadionie Śląskim w Chorzowie Górnik Zabrze zmierzył się z Tottenhamem Hotspur w Pucharze Europy Mistrzów Krajowych. Wygrał 4:2, choć kończył mecz w dziewiątkę. A to dlatego, że piłkarz gości Dave Mckay dosłownie skasował Kowalskiego. Temu po meczu nogę włożono w gips.
- Graliśmy w dziewiątkę. Jurka Musiałka i mnie trafił David McKay. Był bzdurny przepis, że kontuzjowanego piłkarza nie można zmieniać. Do końca statystowałem na boisku. Czy to były brutalne faule popełnione z premedytacją? Myślę, że nie. Grali ostro, jak Anglicy... - wspominał Kowalski w "Przeglądzie Sportowym".