Giganci na kolanach - weekend sensacji w Europie

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W ostatni weekend przed przerwą na mecze na drużyn narodowych byliśmy świadkami kilku niespodzianek w najmocniejszych ligach Starego Kontynentu. Punkty straciły między innymi faworyzowane zespoły Polaków.

1
/ 5

Celta Vigo - FC Barcelona 4:3 (3:0)

Celta ma patent na Dumę Katalonii. Rok temu o tej porze zespół z Vigo rozbił Barcę 4:1, a teraz po I połowie też zanosiło się na pogrom - do przerwy mistrz Hiszpanii przegrywał na Balaidos 0:3. Po zmianie stron do gry wszedł pozostawiony w rezerwie Andres Iniesta i w 64. minucie zespół Luisa Enrique złapał bramkowy kontakt, ale 13 minut później czwarty cios zadał Pablo Hernandez. Barcelona zdołała odpowiedzieć golem na 3:4, ale na wyrównanie czasu już jej nie starczyło.

To nie pierwsza w tym sezonie wpadka Barcelony. Wcześniej Katalończycy przegrali, i to na Camp Nou, z Alaves (1:2). W weekend nie tylko mistrz Hiszpanii stracił punkty w spektakularny sposób.

2
/ 5

Real Madryt - SD Eibar 1:1 (1:1)

Królewscy znakomicie rozpoczęli sezon, wygrywając sześć pierwszych spotkań na wszystkich frontach, ale teraz złapali mocną zadyszkę. Licząc wszystkie rozgrywki, Real zremisował cztery ostatnie spotkanie i to pierwsza taka jego seria od 10 lat.

Tym razem madrytczycy nie potrafili pokonać przed własną publicznością Eibaru. Mało tego, przez kilka minut pachniało sensacją, gdy "kopciuszek" z Kraju Basków prowadził na Bernabeu 1:0 po golu Frana Rico. Remis Realowi uratował Gareth Bale.

Za trzeci z rzędu remis Real zapłacił pozycją lidera, na którą wskoczyło za niego Atletico Madryt.

3
/ 5

Bayern Monachium - 1.FC Koeln 1:1 (1:0)

Mistrz Bawarii już przed tygodniem ledwo pokonał Hamburgera SV, ale teraz szczęście mu nie dopisało i w spotkaniu z 1.FC Koeln stracił pierwsze ligowe punkty w sezonie. I to przed własną publicznością. Drużyna Roberta Lewandowskiego zachowała pozycję lidera, ale ten wynik oznacza, że nie ma już w Bundeslidze drużyn z kompletem punktów.

Sam "Lewy" nie przerwał czarnej serii. Kapitan reprezentacji Polski nie strzelił gola już od 437 minut - odkąd jest zawodnikiem Bayernu, tak długo na bramkę jeszcze nie czekał.

4
/ 5

Atalanta Bergamo - SSC Napoli 1:0 (1:0)

Pierwszej porażki w sezonie doznało Napoli Arkadiusza Milika i Piotra Zielińskiego. Azzurri po słabym występie ulegli na wyjeździe Atalancie Bergamo. Włoskie media zaczęły wypominać Milikowi, że ten w Serie A strzela jedynie na San Paolo, a w czterech wyjazdowych meczach Napoli nie tylko nie zdobył bramki, ale grał poniżej oczekiwań.

Porażka w Bergamo sprawiła, że będące wiceliderem Napoli ma już cztery punkty straty do Juventusu Turyn, który pewnie pokonał Empoli (3:0).

5
/ 5

Tottenham Hotspur - Manchester City 2:0 (2:0)

To nie był udany tydzień dla Manchesteru City. The Citizens wygrali dziesięć pierwszych spotkań sezonu, ale najpierw w środę zaledwie zremisowali w Lidze Mistrzów z Celtikiem Glasgow 3:3, a teraz przegrali w Premier League z Tottenhamem Hotspur. Koguty to nie słabeusze - w końcu zespół Mauricio Pochettino to wicemistrz ubiegłego sezonu, ale gładkie zwycięstwo londyńczyków to wciąż sensacja i zimny prysznic dla ekspertów i zwolenników Pepa Guardioli, którzy koronowali zespół z Manchesteru na mistrza Anglii. Jak się okazuje, przed Hiszpanem jeszcze wiele pracy.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (11)
avatar
Hampelek
3.10.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
weekend porażek typerów :D  
avatar
Paweł Samulczyk
3.10.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Zapomnieliście o Man United i remisie u siebie ze Stoke...  
avatar
getwellfan
3.10.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jeszcze remis ManU z Stoke City.  
avatar
kedzior
3.10.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dzięki takim wynikom bukmacherzy mają się świetnie  
avatar
Tomasz Carewicz
3.10.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Od kiedy Shittenham jest vice mistrzem? Z tego co wiem to w ostatnim meczu się podłożyli i to Arsenal jest Vice mistrzem ;)