Uśmiercony za życia. Johan Cruyff

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Upokorzył Leo Beenhakkera, uśmiercony został jeszcze za życia. Arogant, człowiek nie znoszący sprzeciwu. Wizjoner futbolu, wielki piłkarz i trener. W marcu tego roku zmarł Johan Cruyff. Oto kilka historii z jego życia. Nie wszystkie są znane.

W tym artykule dowiesz się o:

1
/ 7
Youtube
Youtube

Leo Beenhakker upokorzony. Narodziny Johana trenera

Ajax Amsterdam grał ligowy mecz z Twente Enschede. Trenerem stołecznej drużyny był doskonale u nas znany Leo Beenhakker. Cruyff wrócił wówczas z USA, chwilowo nie miał klubu. Już też uczył się trenowania. W Ajaksie był tymczasowym pomocnikiem sztabu szkoleniowego. Po prostu obserwował mecze z trybun, zapisywał wnioski. 30 listopada 1980 roku widział, jak Ajax przegrywa z Twente 1:3. A Leo Beenhakker nie wie, co robić. Wkurzony Cruyff zszedł więc na ławkę rezerwowych, to on zaczął wydawać polecenia. Ajax wygrał 5:3.

A Leo Beenhakker, jak wówczas pisano, był upokorzony.

Sporo śmiechu było za to wiele lat później, gdy słynny Holender był już trenerem Barcelony. Okazało się, że niektórzy piłkarze mają w sobie na tyle odwagi, żeby zrobić sobie i z niego... jaja.

O kogo chodzi?

2
/ 7
Clive Brunskill/Getty Images
Clive Brunskill/Getty Images

Romario poleciał do Rio 

To jest jedna z najbardziej znanych historii związanych z boskim Johanem i jego pracą w Barcelonie. Pokazująca, że i z niego niektórzy piłkarze potrafili zadrwić. On sam zresztą potrafił się z tego śmiać.

- Romario zapytał mnie, czy na dwa dni może pojechać na karnawał do Rio. Powiedziałem mu, że dostanie dwa dni więcej wolnego od swoich kolegów, jeśli w meczu jutro strzeli dwa gole. Po dwudziestu minutach meczu, gdy strzelił drugiego gola, podbiegł do mnie i wykrzyczał: Panie trenerze, mój samolot startuje za godzinę. Musiałem spełnić obietnicę.

ZOBACZ WIDEO Tomaszewski: Bońkowi trudno będzie skruszyć beton (źródło TVP)

{"id":"","title":"","signature":""}

To był styczeń 1994 i mecz... z Realem Madryt. Romario strzelił hat-tricka, Barcelona wygrała 5:0. Tyle że Romario swój pobyt w Brazylii przedłużył. Kiedy w końcu udało się z nim skontaktować, wypalił: Pan Cruyff pozwolił mi wyjechać, ale nie powiedział, kiedy mam wrócić.

Sam Johan drżał tylko przed jedną osobą na świecie.

3
/ 7
R. Powell/Stringer/Getty Images
R. Powell/Stringer/Getty Images

Kropelki od mamy 

Tego feralnego dnia akurat ich nie wziął. Zapomniał zabrać z domu. To kropelki waleriany, które jego mama zawsze mu przygotowywała. Brał je, bo był po prostu nadpobudliwy. Nie zażył więc kropelek, Ajax grał akurat mecz w europejskich pucharach, były rzuty karne. Johan Cruyff chybił.

Ojca stracił, gdy miał 12 lat. To matka nie dała mu potem zrobić krzywdy. Gdy on grał w juniorach, ona pracowała w klubie jako sprzątaczka. Nie dawała jednak sobie w kaszę dmuchać, to jej szef klubu miał obiecać, że będzie pilnował, aby Johan brał swoje kropelki. Gdy w 1967 roku Cruyff spudłował z bliska w meczu Ajaksu z Realem, był w Holandii wrogiem publicznym numer jeden. Stawką był bowiem awans do kolejnej rundy w Pucharze Europy. To wtedy matka zaopiekowała się nim jeszcze bardziej. Zabroniła czytać gazety, wyłączyła telewizor. Przetrwali.

Ponoć nie posłuchał jej tylko raz - gdy opuścił Ajax i przeszedł do Barcelony.

Słuchać lekarzy zaczął z kolei wówczas, gdy okazało się, że jak wszyscy jest śmiertelnikiem. A papierosy go zabijają. To, co z nimi zrobił, przeszło już do historii.

4
/ 7
YouTube
YouTube

Wykopał papierosy 

Żonglował paczką papierosów, potem daleko ją wykopał. To jedna z najbardziej charakterystycznych reklam z udziałem sportowca. Nagrał ją na początku lat 90. Materiał był promocją zdrowego trybu życia. A ten przez wiele lat był mu obcy. Papierosy palił jak smok, wszędzie, nawet w trakcie meczów. Gdy w 1991 roku z powodu fajek miał problemy zdrowotne, wyrzucił je z życia.

W październiku 2015 roku wykryto u niego raka płuc.

Raz uśmiercono go dużo wcześniej.

5
/ 7
Shaun Botterill/Getty Images
Shaun Botterill/Getty Images

Uśmiercony za życia

Johan Cruyff nie żyje! - ogłosiła w sierpniu 2014 roku holenderska gazeta "De Volkskrant". Informacja szybko się rozprzestrzeniła, Holandia zamarła. Okazało się, że de Volskrant testowała nową stronę internetową, a rzekoma śmierć Cruyffa była testową pilną informacją. I całkiem możliwą, bo przecież genialny Holender od dawna miał problemy zdrowotne.

Skończyło się wstydem gazety i przeprosinami.

6
/ 7
Peter Robinson/PA
Peter Robinson/PA

Cruyff do Legii!

Tę historię przypomniał przy okazji jego śmierci serwis Polsatsport.pl.

Wiosną 1975 roku 28-letni Johan Cruyff wylądował na lotnisku Okęcie w Warszawie.  - Skończył mi się kontrakt z Barceloną i spośród wielu propozycji postanowiłem wybrać ofertę CWKS Legia - poinformował oczekujących go dziennikarzy.  - To ogromna przyjemność móc zagrać u boku takich piłkarzy jak Deyna, Dąbrowski, Ćmikiewicz, Mowlik, Białas, czy Cypka... - stwierdził Holender, a na pytanie o wysokość kontraktu odparł: - Mogę powiedzieć, że warunki stwarzane mi przez Legię, w poważnym stopniu wpłynęły na moją decyzję przyjazdu tutaj wraz z żoną i dziećmi.

To był tylko żart, jaki swoim czytelnikom zafundował "Przegląd Sportowy" 1 kwietnia 1975 roku.

7
/ 7
Julian Finney/Getty Images
Julian Finney/Getty Images

7. Johan Cruyff - legenda

W marcu 2016 roku piłka nożna straciła jedną ze swoich największych postaci w historii. Trzykrotnego zdobywcę Złotej Piłki, trzykrotnego zwycięzcę Pucharu Europy i wielu jeszcze trofeów. Wielkiego piłkarza Ajaksu Amsterdam, Barcelony i reprezentacji Holandii. Odszedł wizjoner futbolu, filozof ofensywnej gry, u którego uczył się choćby Pep Guardiola. - W prowadzonych przeze mnie drużynach bramkarz to pierwszy napastnik, a napastnik to pierwszy obrońca - mówił Cruyff.

Odszedł człowiek mający własne zdanie, z którym on sam się zgadzał. Nie znał świętości, gdy było trzeba, krytykował ukochane kluby. I tak dosadnie i celnie mówił o piłce nożnej:

- Dlaczego nie umiałeś pokonać drużyny, która była bogatsza od twojej? Jakoś nigdy nie widziałem, by worek pieniędzy strzelił gola.

Zmarł 24 marca 2016 roku. Miał 68 lat.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (0)