W tym artykule dowiesz się o:
Był pewny w swoich interwencjach. Dobrze współpracował z kolegami z zespołu i przede wszystkim nie dał się pokonać. Wisła Kraków pierwsze spotkanie po przerwie zimowej zakończyła "na zero z tyłu", w czym na pewno jest zasługa Łukasza Załuski.
Jeden z tych piłkarzy, którego wkład w zwycięstwo 3:0 Lechii Gdańsk z Jagiellonią Białystok jest największy. Nie tylko dobrze zaprezentował się w defensywie, ale i był bardzo aktywny pod bramką przeciwnika. Popisał się asystą przy golu, którego strzelił Marco Paixao.
W spotkaniu z Arką Gdynia wypadł bardzo dobrze - zagrał tak, jak wszyscy od niego oczekują. Praktycznie nie popełnił błędu. Twardy, silny, nie do przejścia. Wygrywał pojedynki, przerywał akcje rywali. Pokazał na boisku wszystkie cechy, za które tak cenią go kibice warszawskiej drużyny.
Bardzo dobrze przywitał się z Lotto Ekstraklasą. Od razu widać, że Wiśle Kraków może się bardzo przydać. W większości przypadków był pewny w interwencjach i bronił dostępu do bramki swojego zespołu. Umie także zagrać dokładną piłkę na kilkadziesiąt metrów.
Z Koroną Kielce zagrał bardzo dobre spotkanie. Ozdobą tego meczu był gol, którego pomocnik Wisły strzelił w 12. minucie spotkania. To było przepiękne uderzenie zza pola karnego, które na pewno będzie kandydować do miana gola sezonu. Małecki był trudny do upilnowania i inicjował akcje Wisły Kraków.
W meczu z Arką Gdynia był jednym z najlepszych piłkarzy w zespole Legii Warszawa. Solidnie pracował w defensywie, z jego minięciem zawodnicy gospodarzy mieli spore problemy. Jodłowiec swoje zrobił również w ataku, umiejętnie rozprowadzając piłkę do kolegów z zespołu. Reprezentant Polski zdobył także bramkę na wagę trzech punktów, wykorzystując podanie od Tomasa Necida.
Wykonał ogromną pracę w środku pola w meczu z Jagiellonią Białystok. To on na tle Konstantina Vassiljeva wypadł lepiej. Zagrał jak za starych dobrych lat wielokrotnie inicjując akcje Lechii i rozprowadzając piłkę między kolegami z zespołu. Był bardzo silnym punktem gdańszczan w środkowej strefie boiska, dyrygował całym zespołem.
Węgier był aktywny na skrzydle. Starał się zarówno dośrodkowywać w pole karne przeciwnika, jak i strzelać na bramkę Piasta. W 53. minucie po jego uderzeniu gliwiczan uratowała poprzeczka, a kilka minut później posłał piłkę tuż obok bramki. W końcu to właśnie po faulu na Adamie Gyurcso sędzia odgwizdał rzut karny dla Pogoni, który na gola zamienił sam poszkodowany. Ta bramka Portowcom zapewniła trzy punkty.
Pomocnik Lecha Poznań co prawda nie zapisał się w najważniejszej statystyce jakiej są bramki, ale za występ przeciwko Bruk-Bet Termalice Nieciecza trzeba go pochwalić. "Maja" był bardzo aktywny na boisku, często pokazywał się do gry, a jego podania otwierały kolegom z drużyny drogę do bramki rywala.
Marco Paixao był bohaterem Lechii Gdańsk w pierwszym meczu w 2017 roku, wygranym 3:0 z Jagiellonią Białystok. W niedzielę Portugalczyk strzelił dwa gole. Zawodnik tym samym mocno zaakcentował, że zamierza jeszcze powalczyć o koronę króla strzelców Lotto Ekstraklasy.
Na boisko wszedł w 85. minucie, ale to wystarczyło, aby znalazł się w naszej jedenastce kolejki. Najpierw wykorzystał rzut karny, zaś w doliczonym czasie napastnik Kolejorza - będąc sam na sam z Krzysztofem Pilarzem - został sfaulowany przez Artema Putiwcewa. Winowajca wyleciał z boiska, a tym razem skutecznym egzekutorem był Darko Jevtić. Jak na tak krótki występ, doskonałe osiągnięcie.