W tym artykule dowiesz się o:
Michał Pazdan (Legia Warszawa)
Pewniak. Do tego, pod nieobecność Kamila Glika, to właśnie on będzie filarem defensywy Biało-Czerwonych. O tym, jak ważnym jest zawodnikiem dla reprezentacji Polski, przekonaliśmy się na początku el. MŚ 2018. Gdy zabrakło go w spotkaniach z Kazachstanem (2:2), Danią (3:2) i Armenią (2:1), drużyna Adama Nawałki straciła aż pięć bramek w trzech meczach. Gdy wrócił do gry na listopadowy pojedynek z Rumunią (3:0), Polacy znów zagrali na zero z tyłu.
Stworzył z Glikiem znakomicie uzupełniający się duet środkowych obrońców, ale teraz będzie musiał sprawdzić się w towarzystwie innego partnera. To właśnie wokół niego trener Nawałka zbuduję linię defensywną.
"Pirania" jest wiosną w świetnej formie, a do tego nie nękają go urazy, jak było jesienią. Po zimowej przerwie zagrał od pierwszej do ostatniej minuty w 19 z 20 meczów Legii i miał duży wpływ na to, że po długim pościgu warszawianie wskoczyli na fotel lidera Lotto Ekstraklasy. W dwóch ostatnich meczach z Lechem Poznań (2:0) i Jagiellonią Białystok (0:0) potwierdził klasę, wyłączając z gry Dawida Kownackiego, Marcina Robaka i Cilliana Sheridana.
Artur Jędrzejczyk (Legia Warszawa)
Może i wiosną "Jędza" nie jest w formie, którą prezentował podczas Euro 2016 i jesienią, ale Adam Nawałka nie rezygnuje łatwo z zawodników, którzy w przeszłości nie zawiedli jego zaufania - trudno przypomnieć sobie mecz kadry, w którym Jędrzejczyk zagrał poniżej oczekiwań.
A po drugie, legionista to dziś w zasadzie jedyny wybór na lewej obronie. Maciej Rybus grał wiosną bardzo mało, by nie powiedzieć, że w ogóle, więc trudno wyobrazić sobie, że przeciwko Rumunii wystąpi on, a nie Jędrzejczyk.
Za powołaniem Jędrzejczyka przemawia też to, że jest żołnierzem uniwersalnym: może zagrać zarówno na lewej, jak i prawej stronie defensywy oraz w roli stopera. Na czerwcowe zgrupowanie może przyjechać jako świeżo upieczony mistrz Polski, a to da mu dodatkowego kopa motywacyjnego.
ZOBACZ WIDEO Wielka radość piłkarzy Realu Madryt [ZDJĘCIA ELEVEN]
Krzysztof Mączyński (Wisła Kraków)
Kolejny z ulubieńców selekcjonera, któremu powołanie mógłby odebrać jedynie kataklizm. Odkąd Adam Nawałka przejął kadrę, Mączyński opuścił tylko jedno zgrupowanie przed meczami w oficjalnym terminie FIFA. Nic w tym jednak dziwnego, bo wiślak odwdzięczył się szkoleniowcowi za zaufanie, którym ten go obdarzył mimo krytyki, jaka spadła na niego za tę nominację.
Po Euro 2016, na którym był podstawowym zawodnikiem, Mączyński wypadł z "11" Biało-Czerwonych. Pierwsze jesienne zgrupowanie opuścił ze względu słabszą formę spowodowaną urazem. Na drugim już się pojawił, ale w meczach z Danią i Armenią nie zagrał. Dopiero w listopadowym meczu z Rumunią wszedł z ławki, a na pierwszy po Euro 2016 występ od pierwszego gwizdka czekał do towarzyskiego spotkania ze Słowenią.
W marcowym pojedynku z Czarnogórą zagrał już w pełnym wymiarze czasowym i znów się sprawdził. Wspólnie z Karolem Linettym załatał w środku pola dziurę powstałą przez nieobecność Grzegorza Krychowiaka. W ostatnich tygodniach jest w naprawdę wysokiej formie, czym przykuł uwagę zagranicznych klubów.
Maciej Dąbrowski (Legia Warszawa)
Odkrycie rundy wiosennej. Po zimowej przerwie wskoczył do wyjściowego składu Legii, zasadzając na ławce kapitana zespołu, Jakuba Rzeźniczaka oraz Jakuba Czerwińskiego i stworzył z Michałem Pazdan świetnie rozumiejący się duet stoperów. Bardzo dobrze spisuje się nie tylko w destrukcji, ale też przy budowaniu akcji, a Adam Nawałka zwraca na to szczególną uwagę. W niektórych meczach był nawet lepszy od Pazdana, co dużo mówi o jego klasie.
Tak jak trzy lata temu pod nieobecność Kamila Glika w meczu el. Euro 2016 z Gruzją selekcjoner "wymyślił" dla kadry Pazdana, tak teraz wobec absencji Glika może postawić na Dąbrowskiego. Na korzyść 30-latka przemawia zgranie nie tylko z Pazdanem, ale też z Arturem Jędrzejczykiem - to już 3/4 bloku defensywnego. O miejsce w składzie konkurowałby z Thiago Cionekiem, Marcinem Kamińskim i Igorem Lewczukiem.
Jak sam Dąbrowski reaguje na informacje o ewentualnym powołaniu? - Słyszałem. Super, tyle że czytam o tym tylko w prasie. Nikt ze sztabu reprezentacji Polski się ze mną nie kontaktował i dlatego nie myślę o meczu z Rumunią. Oczywiście reprezentacja jest marzeniem każdego piłkarza, ale teraz najważniejsza jest dla mnie końcówka sezonu w ekstraklasie. Nigdy nie byłem mistrzem Polski. Bardzo chciałbym nim zostać, zapisać się w historii Legii - stwierdził w rozmowie z "Piłką Nożną".
Piotr Tomasik (Jagiellonia Białystok)
30-latek jest jednym z najbardziej niedocenianych ligowców, choć w ostatnim czasie - zdecydowanie za późno! - w końcu zaczął być powszechnie chwalony. Gra na lewej obronie, ale jest jednym z filarów Jagiellonii. Tomasik współtworzy szczelną defensywę, a do tego jest przydatny w ofensywie: w 31 występach zaliczył aż dziewięć asyst - najwięcej spośród obrońców, a więcej w całej lidze zanotowali tylko Konstantin Vassiljev (13),Vadis Odjidja-Ofoe (11) i Adam Gyurcso (10).
Tomasik utrzymuje wysoką formę, odkąd w lipcu 2015 roku trafił do Jagiellonii. Michał Probierz wykrzesał z niego wszystko co najlepsze, ale czy to wystarczy do tego, by krakowianin otrzymał pierwsze w karierze powołanie do kadry? Adam Nawałka lubi nagradzać ligowców za dobrą formę, a ponadto selekcjoner nie ma komfortu wyboru, jeśli chodzi o obsadę lewej strony obrony, ponieważ Maciej Rybus wiosną praktycznie nie grał w Olympique Lyon. Dwa plus dwa da cztery?
Jacek Góralski (Jagiellonia Białystok)
Zostajemy w Białymstoku. 25-latek gościł już na trzech poprzednich zgrupowaniach reprezentacji Polski, a grą w drugiej części rundy wiosennej udowodnił, że Adam Nawałka nie pomylił się w ocenie jego możliwości. Góralski jest jednym z liderów walczącej o mistrzostwo Polski Jagiellonii.
Góralski potrafi uprzykrzyć życie każdemu rywalowi, o czym w miniony weekend przekonał się sam Vadis Odjidja-Ofoe. Pomocnik Jagiellonii całkowicie zneutralizował gwiazdę Legii Warszawa. Nie dość, że wyłączył Belga z gry, to jeszcze wygrał z nim wojnę psychologiczną, przez co legionista wyleciał z boiska z czerwoną kartką.
Niech o klasie Góralskiego świadczy to, że został nominowany do tytułu Pomocnika Sezonu w plebiscycie Lotto Ekstraklasy. Oprócz niego o to miano walczą wspomniany Odjidja-Ofoe i Konstantin Vassiljev.
W kolejce do gry przeciwko Rumunii jest za Grzegorzem Krychowiakiem, Karolem Linettym i Krzysztofem Mączyńskim, ale dobrze mieć w odwodzie zawodnika o takiej charakterystyce. Tym bardziej na mecz z Rumunami, którzy mogą nie przebierać w środkach i sprowadzić czerwcowy pojedynek do bitwy na boisku.
Sławomir Peszko (Lechia Gdańsk)
O ile jego powołanie na marcowy mecz z Czarnogórą mogło wzbudzić kontrowersje, to teraz jest pewniakiem do wyjazdu na zgrupowanie. W siedmiu ostatnich ligowych spotkaniach zaliczył cztery asysty, a miałby ich jeszcze więcej, gdy jego koledzy z Lechii byli skuteczniejsi. 32-latek odzyskał wysoką formę w najważniejszym momencie sezonu i to, że biało-zieloni są nadal w grze o tytuł, jest zasługą Dusana Kuciaka, Marco Paixao i właśnie Peszki.
Niewykluczone nawet, że przeciwko Rumunii lechista zagra od pierwszego gwizdka. Lewe skrzydło zarezerwowane jest dla Kamila Grosickiego, ale wobec kontuzji Jakuba Błaszczykowskiego miejsce na drugiej flance może być wolne.
Damian Dąbrowski (Cracovia)
Adam Nawałka inwestuje w niego podobnie jak we wspomnianego wcześniej Jacka Góralskiego. Dąbrowski rozegrał do tej pory w kadrze tylko siedem minut, ale od października selekcjoner powołuje go regularnie.
Dąbrowski może być jedynym przedstawicielem grupy spadkowej w reprezentacji. 25-latek nie był jednak winien słabych wyników Pasów w rundzie wiosennej. Wręcz przeciwnie, od czasu ostatniego zgrupowania strzelił dwa gole i zaliczył trzy asysty - jak na defensywnego pomocnika to bardzo dobry wynik.
Na występ przeciwko Rumunii liczyć nie może, bo nad nim w hierarchii są Grzegorz Krychowiak, Karol Linetty, Krzysztof Mączyński i Jacek Góralski, ale kolejne przetarcie w drużynie narodowej będzie z korzyścią i dla niego, i dla kadry.