W tym artykule dowiesz się o:
Śmierć młodego kibica Sunderlandu poruszyła miliony ludzi, którzy modlili się o jego powrót do zdrowia. Tłumy fanów tego klubu, ubranych w koszulki i szaliki klubowe, towarzyszyło mu w jego ostatniej drodze.
Chłopiec zaprzyjaźnił się ze swoim idolem, którym był angielski napastnik Jermain Defoe. Obecność na pogrzebie dla piłkarza była ogromnie smutnym przeżyciem. 34-letni napastnik nie ukrywał łez.
Lowery od 18 miesiąca życia chorował na neuroblastomę. Sprawa chłopca poruszyła brytyjską opinię publiczną. W 2016 roku zebrano 700 tys. funtów na leczenie w Nowym Jorku. Niestety, lekarze poinformowali, że rak jest w zbyt zaawansowanym stadium i nie da się go pokonać.
W grudniu rodzice Bradleya - Gemma i Carl usłyszeli, że ich dziecku "zostało kilka miesięcy życia". Po czterech miesiącach lekarze poinformowali, że ostateczny etap leczenia nie przyniósł spodziewanych wyników.
Najbliżsi chłopca mieli na sobie koszulki Sunderlandu z numerem szóstym na plecach i napisem "Bradley Forever".
W ostatnich dniach miał problemy z oddychaniem. Rodzice w czwartek (6 lipca) wiedzieli już, że dla ich syna nie ma ratunku i zostały mu nie dni, a godziny życia. Ostatecznie chłopiec zmarł w piątek (7 lipca).
Niektórzy uczestnicy pogrzebu przebrali się za amerykańskich bohaterów z komiksów. Rodzina Bradleya nazywała go właśnie "Superbohaterem".
ZOBACZ WIDEO Justyna Żełobowska: Ludzie dziwili się, że "to dziecko" jest trenerem boksu