MŚ 2018. Kadra do raportu: podcięte skrzydła reprezentacji Polski

Odpoczynek

Do rozpoczęcia mundialu w Rosji pozostało dokładnie 143 dni. Jak co poniedziałek, sprawdzamy, jak w meczach drużyn klubowych wypadli podopieczni Adama Nawałki. Pod lupę wzięliśmy 43 zawodników, których selekcjoner zapraszał na zgrupowania reprezentacji Polski od początku el. MŚ 2018.

W weekend nie zagrał żaden z reprezentacyjnych bramkarzy. Przemysław Tytoń tradycyjnie znalazł się poza kadrą Deportivo La Coruna - tym razem 30-latek nie wziął udziału w laniu, jakie jego drużynie sprawił Real Madryt (1:7). Tytoń w tym sezonie wystąpił tylko w dwóch meczach Deportivo, a po raz ostatni na boisku pojawił się 20 października - nie wróży to mu niczego dobrego przed mundialem w Rosji.

Przyspawany do ławki rezerwowych Romy jest z kolei Łukasz Skorupski i nic nie wskazuje na to, by zabrzanin nagle miał wskoczyć do bramki kosztem świetnie spisującego się Alissona. Regularną grę 26-latkowi zapewni tylko zmiana barw, bo w najbliższym czasie nie wygryzie ze składu reprezentanta Brazylii.

Łukasz Fabiański i Wojciech Szczęsny swoje spotkania rozegrają dopiero w poniedziałek. Swansea City tego pierwszego zagra z Liverpoolem, ale bez względu na wynik tego spotkania nie opuści ostatniego miejsca w tabeli Premier League. Juventus Szczęsnego natomiast musi gonić Napoli, które w pięciu ostatnich kolejkach zdobyło komplet punktów.

Weekendowy bilans bramkarzy reprezentacji Polski:

Udany powrót Bereszyńskiego

Spośród dziewięciu obrońców reprezentacji Polski, których drużyny rozgrywały w weekend mecze, na boisku pojawiło się sześciu. Jan Bednarek spotkanie z Tottenhamem Hotspur (1:1) obejrzał z ławki rezerwowych Southampton, a Igora Lewczuka i Bartosza Salamona z gry wykluczyły urazy.

W dobrym stylu do wyjściowego składu Sampdorii Genua wrócił za to Bartosz Bereszyński. 25-latek w czasie zimowej przerwie odzyskał miejsce w "11" drużyny Marco Giampaolo, a w spotkaniu z Fiorentiną (3:1) zanotował asystę przy pierwszym golu Fabio Quagliarelli.

Odnotujmy też szybki powrót Thiago Cionka do Serie A. 31-latek zadebiutował w barwach SPAL 2013 już przy pierwszej okazji i spisał się z niezłej strony. Tradycyjnie w pełnym wymiarze czasowym zagrali Paweł Dawidowicz, Kamil Glik i Łukasz Piszczek. Ten pierwszy został nawet wybrany najlepszym piłkarzem meczu Palermo - Spezia (0:0). Marcin Kamiński z kolei zaczął spotkanie z 1.FSV Mainz 05 (2:3) na ławce rezerwowych, ale trener Hannes Wolf wprowadził go do gry już w przerwie.

Jarosław Jach jest natomiast krok od zmiany klubu. 23-latek lada dzień zamieni Zagłębie Lubin na Crystal Palace - 13. aktualnie zespół Premier League.

Weekendowy bilans obrońców reprezentacji Polski:

ZOBACZ WIDEO Świetny powrót "Lewego" - skrót meczu Bayern - Werder [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS 2]

Podcięte skrzydła

Przechodzimy do drugiej linii i zaczynamy od złych wiadomości. W weekend na boisku zabrakło Jakuba Błaszczykowskiego, Kamila Grosickiego, Bartosza Kapustki i Pawła Wszołka, czyli wszystkich skrzydłowych reprezentacji, którzy teoretycznie mieli szansę na występ.

Najgorzej wygląda sytuacja tego pierwszego, który z powodu urazu pleców pauzuje już od połowy listopada. Uraz uniemożliwił mu występ w ośmiu kolejnych meczach VfL Wolfsburg, a położenie "Kuby" jest tym trudniejsze, że w styczniowym oknie transferowym Wilki ściągnęły na jego pozycję Renato Steffena z FC Basel. Wciąż nie wiadomo, kiedy Błaszczykowski wróci do gry.

Na pierwszy w 2018 roku występ czeka też Grosicki, który nie zagrał w czterech ostatnich meczach Hull City z powodu urazu stawu skokowego. Wszołek opuścił trzy ostatnie spotkania Queens Park Rangers, ale przynajmniej jest zdrowy - menedżer londyńskiego zespołu po prostu przestał korzystać z jego usług. Kapustkę natomiast z udziału w meczu z RB Lipsk (2:1) wyeliminowała choroba.

Przechodzimy do dobrych informacji, a w zasadzie jednej dobrej i jednej bardzo dobrej. Do pierwszej kategorii należą powroty Karola Linettego i Piotra Zielińskiego do wyjściowych składów Sampdorii i Napoli. Linetty znalazł się w "11" pierwszy raz od 19 listopada - później pauzował z powodu urazu mięśniowego. Zieliński natomiast zagrał od pierwszego gwizdka pierwszy raz od 16 grudnia, a w powrocie do wyjściowego składu pomogła mu niedyspozycja Marka Hamsika. Niemniej jednak reprezentant Polski jest podstawowym zawodnikiem lidera Serie A, a to mówi samo za siebie.

I wreszcie lądujemy w Anglii, gdzie Grzegorz Krychowiak zaskoczył wszystkich kapitalną asystą przy golu Jaya Rodrigueza w meczu z Evertonem (1:1). Krychowiak uruchomił kolegę z zespołu świetnym podaniem zewnętrzną częścią stopy, którego nie powstydziłby się nawet sam Stanisław Terlecki. To druga asysta Polaka w tym sezonie. Wszystko wskazuje na to, że 27-latek najgorsze ma już za sobą i przekonał do siebie Alana Pardewa. Krychowiak wystąpił od pierwszego do ostatniego gwizdka w każdym z trzech ostatnich meczów ligowych - za kadencji aktualnego menedżera takiej ciągłości w grze reprezentant Polski jeszcze nie miał.

Weekendowy bilans pomocników reprezentacji Polski:

Powrót króla

Spośród napastników reprezentacji Polski w weekend najlepiej spisał się Robert Lewandowski. Kapitan Biało-Czerwonych wrócił do gry po krótkiej przerwie spowodowanej urazem rzepki i wrócił w dobrym stylu, kompletując dublet w meczu z Werderem Brema (4:2). Dzięki tym bramkom Polak stał się najskuteczniejszym obcokrajowcem w historii Bayernu Monachium, biorąc pod uwagę rozgrywki ligowe! "Lewy" strzelił dla Bawarczyków w Bundeslidze już 94 gole - jednego więcej od dotychczasowego rekordzisty, Arjena Robbena.

Mariusz Stępiński i Łukasz Teodorczyk nie zasłużyli na pochwały. Pierwszy co prawda drugi raz z rzędu zagrał od pierwszego gwizdka, ale głośno zrobiło się o nim tylko dlatego, że został bohaterem interwencji VAR-u. Pod koniec pierwszej połowy meczu z Lazio Rzym (1:5) prowadzący spotkanie sędzia podyktował dla Chievo Werona rzut karny za rzekomy faul na Polaku, ale po zapoznaniu się z materiałem wideo cofnął swoją decyzję.

Natomiast Teodorczyk po zimowej przerwie stracił miejsce w "11" Anderlechtu na rzecz wypożyczonego z KV Mechelen Silvere'a Ganvouli. W spotkaniu z KRC Genk (1:0) wszedł do gry na ostatni kwadrans i przedłużył swoją niemoc strzelecką do 817 minut. "Teo" jest krok od wyrównania niechlubnego życiowego rekordu, który ustanowił w poprzednim sezonie, kiedy nie potrafił strzelić gola przez 833 minuty.

Arkadiusz Milik wznowił już treningi po urazie kolana, ale w kadrze na spotkanie z Atalantą Bergamo (1:0) jeszcze się nie znalazł. Broendby IF Kamila Wilczka ma przerwę w rozgrywkach, a Jakub Świerczok zamienił w weekend Zagłębie Lubin na Ludogorca Razgrad.

Weekendowy bilans napastników reprezentacji Polski: