W tym artykule dowiesz się o:
Polacy w Premier League
Tylko Łukasz Fabiański będzie regularnie grał w podstawowym składzie w swoim klubie. Oczywiście chcielibyśmy, żeby i Jan Bednarek kontynuował swoją serię z poprzedniego sezonu, kiedy sensacyjnie wskoczył do składu i miał duży wkład w utrzymaniu się Southampton. Święci latem kupili Jannika Vestergaarda za 25 mln euro i to najprawdopodobniej on zabierze miejsce Polakowi. W tej chwili u Marka Hughesa Bednarek ma być numerem 4, albo i nawet 5. Tak też się wydawało w poprzednim sezonie, gdy jednak Bednarek nagle wskoczył do składu i strzelił bramkę Chelsea.
Na St Marys Stadium doskonale zdają sobie sprawę, że Bednarek grał na mistrzostwach świata i to on zapewnił Polsce zwycięstwo nad Japonią. Southampton nie może pozwolić sobie, że Bednarek będzie przesiadywał na trybunach i ławce, więc tym razem nie będziemy tak długo czekać na jego pojawienie się na boisku. Nic nie jest wykluczone, ale sezon raczej zacznie na ławce.
Pozostali Polacy w chwili obecnej są praktycznie bez szans na grę w Premier League. Artur Boruc jest już tylko rezerwowym w Bournemouth, a nawet na ławce nie będziemy oglądać Bartosza Kapustki, Krystiana Bielika, Kamila Grabary, Marcina Bułki, Mateusza Hewelta czy Michała Żyro.
Spore nadzieje wiążemy z Łukaszem Fabiańskim i jego West Ham. Polak został kupiony ze Swansea City i jest częścią nowego projektu Młotów. Zmienił się trener (Manuel Pellegrini) i dokonano kilku naprawdę ciekawych transferów. WHU może być czarnym koniem rozgrywek.
Polacy w Premier League w sezonie 2018/2019: Łukasz Fabiański (West Ham United) Jan Bednarek (Southampton FC) Artur Boruc (AFC Bournemouth) Krystian Bielik (Arsenal FC) Kamil Grabara (Liverpool FC) Bartosz Kapustka (Leicester City) Marcin Bułka (Chelsea FC) Michał Żyro (Wolverhampton Wanderers) Mateusz Hewelt (Everton)
Liverpool na mistrza
Liverpool jest skazany na sukcesy - uważa Jose Mourinho. I gdybyśmy nie znali Portugalczyka, to najzwyczajniej w świecie stwierdzilibyśmy, że blefuje i próbuje wytworzyć presję na The Reds. Tym razem Mourinho ma jednak rację. Liverpool zainwestował ogromne pieniądze i chociaż to lato nie wygląda aż tak imponująco (co to jest 180 mln euro dla angielskiego potentata...) to Mourinho słusznie zauważa, że do tego okienka należy doliczyć poprzednie. Zimą za prawie 80 mln euro kupił Virgila van Dijka.
Jeśli wziąć pod uwagę pieniądze zainwestowane w ostatnich 12 miesiącach to otrzymujemy już całkiem ładną sumkę: 350 mln euro. The Reds są bardzo silni w każdej formacji, a Juergen Klopp w końcu kupił bramkarza na miarę tak wielkiego klubu. Alisson kosztował 60 mln euro, ale dzięki temu skończą się głupie błędy, które notorycznie przydarzały się Simonowi Mignoletowi i Lorisowi Kariusowi. Gdyby nie ten drugi, to kto wie, jaki byłby wynik finału Ligi Mistrzów.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Piękne trafienie Roberta Lewandowskiego
Udało się zatrzymać Mohameda Salaha i co więcej - podpisać z nim nowy kontrakt. Do środka pola ściągnięto Naiby Keitę oraz Fabinho. Liverpool na papierze wygląda bardzo dobrze i z pewnością jest jednym z większych kandydatów do mistrzostwa Anglii.
Kłopoty United
Na Old Trafford zaczyna się stara śpiewka z Jose Mourinho. Portugalczyk często z poprzednich klubów odchodził skonfliktowany z władzami, piłkarzami i ten scenariusz powtarza się w Manchesterze United. "The Special One" zdążył już nawymyślać na swoich piłkarzy, skrytykować szefów za nieudolną politykę transferową, a gra w przedsezonowym torunee niczego dobrego nie wróży United. Ich forma jest bardzo słaba, chyba że towarzyskie mecze były tylko przykrywą. Trudno w to jednak uwierzyć, ponieważ nawet w poprzednim sezonie Czerwone Diabły po wygranych spotkaniach były krytykowane za styl.
Mourinho żali się na konferencjach na brak klasowych wzmocnień, a sam odkąd przyszedł do MU (lato 2016) to wydał 432 mln euro na nowych piłkarzy. Nie stracił ani jednego zawodnika, którego potrzebował, więc brytyjskie media przez palce biorą zrzędzenie Mourinho.
City znów może zdominować ligę
Manchester City jest jeszcze lepszy niż w poprzednim sezonie, kiedy w cuglach wygrał Premier League. Latem przyszedł tak naprawdę tylko Riyad Mahrez, ale Algierczyk da sporo nowych możliwości Pepowi Guardioli. To jeden z najbardziej kreatywnych zawodników w całej lidze. Jeśli jest w formie to w pojedynkę może wygrywać mecze dla The Citizens. Siłę Man City pokazał w starciu o Tarczę Wspólnoty. Wprawdzie Chelsea zaprezentowała się bardzo słabo, ale znów zobaczyliśmy dominujący Manchester City. Na korzyść Guardioli działa zgranie i wyuczone schematy. Ponadto drużyna płynnie stosuje różne systemy gry podczas meczu. Jedynym problemem - przynajmniej na początku sezonu - może być to, że wielu zawodników City miało dłuższe wakacje w związku z mistrzostwami świata.
Wielkie mecze i transfery
Wielkie granie w Premier League rozpoczyna się w piątek. Na Old Trafford (początek o godz. 21) Manchester United podejmie Leicester City. Lisy otwierały też sezon rok temu w starciu z Arsenalem. Najciekawiej będzie w niedzielę, gdy Liverpool podejmie West Ham United (debiut Fabiańskiego), a Arsenal spotka się z Man City.
Najciekawsze mecze w 2018 roku: Arsenal - Man City (12.08) Liverpool - Man City (07.10) Chelsea - Man Utd (20.10) Tottenham - Man City (28.10) Man City - Man Utd (11.11) Arsenal - Tottenham (01.12) Man Utd - Arsenal (04.12) Chelsea - Man City (08.12) Liverpool - Man Utd (15.12) Liverpool - Arsenal (29.12)
Najdroższe transfery (za transfermarkt.de) Kepa Arrizabalaga (Athletic Bilbao -> Chelsea) - 80 mln euro Riyad Mahrez (Leicester -> Man City) - 67 mln euro Alsson (AS Roma -> Liverpool) - 62,50 mln euro Naby Keita (RB Lipsk -> Liverpool) - 60 mln euro Fred (Szachtar Donieck > Man Utd) - 59 mln euro Jorginho (Napoli -> Chelsea) - 57 mln euro Fabinho (Monaco -> Liverpool) - 45 mln euro Richarlison (Watford -> Everton) - 39 mln euro Felipe Anderson (Lazio -> WHU) - 38 mln euro
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Piękne trafienie Roberta Lewandowskiego