W tym artykule dowiesz się o:
"Fabian" solidna firma
Łukasz Fabiański - 6: Pod nieobecność w kadrze Wojciecha Szczęsnego - niekwestionowany numer jeden. Przed trzema dniami w Skopje odbił kilka groźnych strzałów, w jednej sytuacji zabrakło dokładności, na szczęście nie skończyło się to straconym golem. W poniedziałek w meczu z Izraelem gdy musiał piłkę złapać, robił to bezbłędnie. Rywal nie zawiesił mu jednak wysoko poprzeczki.
Skala ocen: 1-10 (wyjściowa: 6).
Kolejny mecz na zero z tyłu
Tomasz Kędziora - 6: Kolejny mecz zawodnika Dynama Kijów w pierwszym składzie reprezentacji Polski. I kolejny, w którym miał udział przy golu naszej drużyny. To on bowiem dogrywał piłkę do Krzysztofa Piątka. Starał się podłączać do akcji ofensywnych, a w grze obronnej bez "wielbłądów".
Kamil Glik - 7: Kilka bardzo ważnych interwencji, jak choćby w 25. minucie, gdy w naszym polu karnym rozpędzał się Eran Zahavi i był o krok od oddania strzału z idealnej pozycji. Występ, za który obrońcy AS Monaco należą się pochwały. Filar biało-czerwonej defensywy.
Jan Bednarek - 6: Z Kamilem Glikiem tworzy naprawdę twardy mur, który trudno skruszyć przeciwnikom. Kolejny mecz tego duetu i kolejny zakończony z czystym kontem. Gdy nie grał w klubie, raził brakiem pewności. Odkąd jednak klubowy trener zaczął na niego stawiać, złapał rytm i formę.
Bartosz Bereszyński - 6: Choć w drużynie narodowej w końcu znalazło się miejsce dla nominalnego, lewego obrońcy Macieja Rybusa, to jednak znów Bereszyński został posłany do walki na lewej stronie obrony. W grze z tyłu - dobre zawody, jak zresztą całego bloku obronnego. W grze do przodu - często widać było brak zrozumienia z Kamilem Grosickim.
Skala ocen: 1-10 (wyjściowa: 6).
Czołgi dwa
Grzegorz Krychowiak - 7: Momentami, szczególnie w pierwszej połowie, mógł wprawdzie irytować roztargnieniem i niedokładnością, ale nikt nie może mu odmówić waleczności. Notował odbiory, zaliczył bardzo solidne zawody, szczególnie w aspekcie, który dla niego jest kwestią podstawową - bronieniu. Dobra postawa Krychowiaka to świetna informacja dla kadry narodowej. W ostatnim czasie zawodnika Lokomotiwu Moskwa częściej się bowiem za postawę w meczach kadry krytykowało niż chwaliło.
Mateusz Klich - 7: Bardzo dobry mecz piłkarza Leeds United. Nie było wprawdzie w jego grze piruetów i walorów artystycznych, ale gdyby ktoś dziś na boisku kazał mu przeciągnąć liną samochód ciężarowy, bez kłopotu dałby sobie z tym radę. Widać, że na zapleczu Premier League nie próżnował i złapał w mięśnie "trochę" mocy.
Skala ocen: 1-10 (wyjściowa: 6).
Zieliński w końcu dojechał na kadrę
Kamil Grosicki - 7: Typowy mecz a'la Kamil Grosicki. Wiele akcji w jego wykonaniu zakończyło się na obrońcach z Izraela, zanotował sporo strat, ale gdy pojawiła się okazja - dał naszej kadrze "liczby": najpierw wywalczył rzut karny, zamieniony na gola przez Roberta Lewandowskiego, a chwilę później w kapitalny sposób wykończył podanie Piotra Zielińskiego.
Piotr Zieliński - 8: Chciałoby się napisać: W KOŃCU! Długo czekaliśmy na takiego Piotra Zielińskiego w narodowym zespole. W wielu meczach nie potrafił wziąć ciężaru na swoje barki, nie potrafił pociągnąć ekipy do zwycięstw. Od takiego piłkarza można było wymagać zdecydowanie więcej. W meczu z Izraelem - ustawiony bliżej linii bocznej - zaprezentował się jednak świetnie. Wisienką na torcie była asysta przy golu Kamila Grosickiego - zagranie "stadiony świata". "Zielu", oby tak dalej!
Skala ocen: 1-10 (wyjściowa: 6).
Pistolety znów wystrzeliły
Robert Lewandowski - 7: W początkowej fazie meczu zaliczył kilka strat, ale odeszły one w zapomnienie, gdy w fenomenalny sposób posłał prostopadłą piłkę w pole karne, a tam Tomasz Kędziora obsłużył Krzysztofa Piątka. "Lewy" dużo pracował w środku pola, wracał po piłki. W drugiej połowie wykorzystał rzut karny.
Krzysztof Piątek - 7: W Macedonii znów, tak samo jak w Austrii, ratował nam tyłek golem na wagę trzech punktów. Tłum domagał się więc jego obecności na murawie od pierwszej minuty meczu z Izraelem, a Jerzy Brzęczek te żądania spełnił. I teraz można stawiać pytanie: jak to możliwe, że selekcjoner nie chciał grać "na dwóch napastników"? Piątek w meczu z Izraelem znów wpisał się na listę strzelców, na dodatek w kluczowym momencie, czyli otwierając wynik spotkania. W tych eliminacjach strzelił już trzy gole, zapewnił nam punkty w Austrii, Macedonii a teraz dołożył wielką cegłę do wygranej z Izraelem. Potwór!
Skala ocen: 1-10 (wyjściowa: 6).
Było pytanie, jest odpowiedź Jerzy Brzęczek - 7: po meczu w Macedonii spłynęła na niego fala krytyki, eksperci zarzucali selekcjonerowi bojaźń i nieuzasadnione wybory. Przed starciem z Izraelem Brzęczek zdecydował się na tylko jedną zmianę w składzie, do boju od pierwszej minuty posłał Krzysztofa Piątka, decydując się więc na grę dwoma napastnikami. Piotr Zieliński został przez to przesunięty na skrzydło. Co ciekawe - znów miejsca w wyjściowej jedenastce zabrakło dla Macieja Rybusa. Lewy obrońca zasiadł na ławce rezerwowych, a w pierwszym składzie znów znaleźli się Tomasz Kędziora (na prawej obronie) i Bartosz Bereszyński (na lewej). Jeśli była więc wątpliwość, czy powinniśmy grać na dwóch napastników, dziś poznaliśmy odpowiedź. Dobrze, że Brzęczek dał się do tego pomysłu przekonać.
Arkadiusz Milik, Damian Kądzior i Jacek Góralski grali zbyt krótko, by ich ocenić.
Skala ocen: 1-10 (wyjściowa: 6).
ZOBACZ WIDEO El. Euro 2020. Drugi ślub Macieja Rybusa, a potem kadrowe obowiązki. "Stres był trochę większy"