W tym artykule dowiesz się o:
Kapitan reprezentacji Polski dokonał tego w Belgradzie, w starciu z mistrzem Serbii Crveną Zvezdą Belgrad. Kanonadę rozpoczął w 53. minucie, zdobywając bramkę z rzutu karnego. Potem trafiał do siatki w 60., 64. i 67. minucie. Kto wie, być może powiększyłby ten dorobek, jednak w 77. minucie został zmieniony przez Thomasa Muellera.
Mecz zakończył się wygraną Bayernu 6:0. Mistrzowie Niemiec są już pewni pierwszego miejsca w grupie B.
Niemieckie media są rzecz jasna zachwycone wyczynem "Lewego". Piszą, że swoim występem Polak przypomniał o legendarnych 5 golach w 9 minut przeciwko Wolfsburgowi i o rekordzie, jakim jest zdobycie 4 bramek w niecałe 15 minut. Zwracają również uwagę, że za sprawą fantastycznej formy swojego najlepszego zawodnika Bayern po raz pierwszy może wygrać wszystkie sześć spotkań fazy grupowej Ligi Mistrzów.
Czytaj także: Crvena Zvezda Belgrad - Bayern Monachium. Lewandowski: Najważniejsze, że dobrze się bawiliśmy Robert Lewandowski ściga Raula. Polak na piątym miejscu w klasyfikacji wszech czasów
Na kolejnych stronach przeczytasz, jak na popis Lewandowskiego zareagowały najważniejsze niemieckie media.
"Bild": LewanTORski
Czyli słyszane już przez nas wielokrotnie "LewanGOLski". "Cztery trafienia w 14 minut! Najszybszy czteropak w historii Ligi Mistrzów" - zachwyca się popularny tabloid w swoim internetowym wydaniu.
"To było jego osobiste VIERnale" - dodaje "Bild", co jest grą słów oznaczających po niemiecku cztery oraz finał. Czytamy też o "szalonym popisie" Polaka i o tym, że z 46 golami w dorobku jest on już najskuteczniejszym piłkarzem Bayernu w Champions League.
ZOBACZ WIDEO Mateusz Borek: Lewandowski powinien wrócić do Polski i powiedzieć "Teraz ja wam pokażę jak się szkoli"
"Die Welt": Magiczne 14 minut Roberta Lewandowskiego
Tytuł w jednym z największych niemieckich dzienników mówi sam za siebie. "Lewandowski strzela, strzela i strzela. Polak poprowadził Bayern do zwycięstwa w Belgradzie swoim czteropakiem. To było magicznych 14 minut, w czasie którym napastnik udowodnił swoją wielką klasę" - pisze o wyczynie kapitana reprezentacji Polski Welt.de.
"Cztery gole w 14 minut i 32 sekundy - żaden piłkarz w historii Ligi Mistrzów nie zdobył czterech bramek tak szybko. Z dziesięcioma golami w pięciu spotkaniach Lewandowski prowadzi teraz w klasyfikacji najlepszych strzelców rozgrywek" - zaznaczają Niemcy.
"Występ Lewandowskiego przypomniał o sezonie 2015/2016, gdy potrzebował on zaledwie dziewięciu minut, by zdobyć pięć goli w wygranym przez Bayern 5:1 meczu z VfL Wolfsburg. Wówczas po wejściu na boisku między 51 a 60 minutą drogę do siatki znajdował każdy jego strzał. Tym razem bramki numer pięć nie zdobył, bo wcześniej został zmieniony. Jednak po ostatnim gwizdku wrócił na boisko by zabrać piłkę na pamiątkę" - zauważa internetowe wydanie "Die Welt".
"Kicker": Rekord Lewandowskiego
"Dzięki czteropakowi Lewandowskiego Bayern jest na dobrej drodze, by stać się jedną z historycznym marek, które wygrały wszystkie sześć spotkań w fazie grupowej. Crveną Zvezdę pokonał 6:0, a Polak zagrał wybitnie" - pisze ceniony piłkarski magazyn.
"W mniej niż 15 minut zdobył 4 gole. To nowość w długiej historii rozgrywek: nikt nie dokonał tego szybciej. Awans do 1/8 finału Bayern miał zapewniony już wcześniej, teraz jest również jasne, że zajmie w grupie B pierwsze miejsce" - dodaje "Kicker".
Sport1.de: Szalony strzelecki popis! Lewandowski wstrzelił Bayern do wygrania grupy
Serwis internetowy telewizji Sport1 zaczyna od stwierdzenia, że cztery gole Lewandowskiego przywołały wspomnienia legendarnego występu Polaka w Bundeslidze przeciwko VfL Wolfsburg, gdy w ciągu dziewięciu minut trafił on do siatki pięciokrotnie.
"Raz jeszcze mógł strzelić 5 bramek, ale trener Hansi Flick ściągnął 'Lewego' przed końcowym gwizdkiem. Dla 31-latka były to gole od 7 do 10 w tym sezonie Ligi Mistrzów, w której w sumie ma teraz 63 trafienia".
Sport1.de zaznacza, że Bayern całkowicie dominował na boisku, a spotkanie było rozstrzygnięte już wtedy, gdy Lewandowski strzelił z rzutu karnego bramkę na 2:0. "Lewy nie miał jednak dość..." - kończy swoją relację niemiecki serwis.