Wtorkowy wieczór z Ligą Mistrzów 2019/20 należał z pewnością do Roberta Lewandowskiego. Polski napastnik Bayernu Monachium w spotkaniu 5. kolejki LM w Belgradzie z Crveną Zvezdą (wynik 6:0) zdobył cztery bramki (WIĘCEJ TUTAJ).
Reprezentant Polski dokonał tej trudnej sztuki w odstępie niespełna 15 minut (dokładnie potrzebował na strzelenie czterech goli czternaście minut i 31 sekund). Jest to nowy rekord Ligi Mistrzów. Żaden zawodnik w historii tych elitarnych rozgrywek nie zdobył szybciej czterech goli od "Lewego".
Po meczu w Belgradzie Lewandowski był zadowolony z postawy całej drużyny. - Najważniejsze, że zaczęliśmy bardzo mocno w ofensywie. Mieliśmy wiele sytuacji, mogliśmy strzelić więcej goli. Ja mogłem zdobyć jeszcze dwie bramki, ale najważniejsze, że dobrze się bawiliśmy - powiedział lider Bawarczyków na antenie Polsatu Sport Premium.
ZOBACZ WIDEO: Mateusz Borek: Lewandowski powinien wrócić do Polski i powiedzieć "Teraz ja wam pokażę jak się szkoli"
- Niezależnie od tego gdzie i z kim gramy, staramy się trzymać swojego planu i to jest najważniejsze. Cieszę się również wtedy, kiedy zespół wygrywa, a ja nie strzelam goli - dodał najskuteczniejszy w tym sezonie gracz ekipy mistrza Niemiec.
Po czterech trafieniach w Belgradzie Lewandowski ma już na koncie 63 gole w Lidze Mistrzów i w klasyfikacji wszech czasów zajmuje piątą pozycję. Liderem zestawienia pozostaje Cristiano Ronaldo (127 bramek) - WIĘCEJ TUTAJ.