Doliczone trzy minuty.

Ostatnie ataki w meczu.

Teraz szansa na rozstrzygnięcie meczu przed aktywnym Elvisem Manu. Dostał podanie od Stefana Savicia, ale swoim uderzeniem nie zaskoczył Michała Szromnika. Nierozgrzany bramkarz Ślaska Wrocław nie pozwolił sobie na zgubienie koncentracji.

Takimi atakami jak ostatnie nie uda się nikomu rozstrzygnąć tej ważnej bitwy w walce o utrzymanie.

Momo Cisse starał się zagrozić gospodarzom. Swoją akcję przeprowadził w duecie z Luisem Fernandezem. W ostatnim momencie Śląsk Wrocław nie pozwolił na oddanie strzału Hiszpanowi.

Pozostał kwadrans podstawowego czasu do zakończenia spotkania. Patrick Olsen próbował dodać rumieńców drugiej połowie, ale jego uderzenie zostało obronione przez Pawła Kieszka.

Elvis Manu przez chwilę domagał się przyznania jego drużynie rzutu karnego. Do kolizji doszło po dośrodkowaniu Stefana Savicia. Zdaniem sędziego, wszystko było zgodnie z przepisami piłkarskimi.

Przygotowuje zmienników Jerzy Brzęczek.

Nie pomagają sobie piłkarze w walce o zdobycie decydującego gola. Sporo nieporozumień i nerwowości w ofensywie.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gość ma niezłą parę w rękach! To rekord świata?

Marko Poletanović był w odpowiednim miejscu oraz czasie. Nie pozwolił on na kontynuowanie ataku Robertowi Pichowi. Słowak chciał uruchomić dopiero co wprowadzonego z ławki rezerwowych na boisko Erika Exposito.

Godzina meczu za drużynami. Po przerwie jakby nieco mocniej poddenerwowani są piłkarze i nie tworzą równie często sytuacji podbramkowych. Wynik pozostaje na styku, dlatego ani gospodarze, ani goście nie chcą popełnić kosztownego błędu.

Jerzy Brzęczek z drobnym niepokojem.

Podanie na skrzydło do Konrada Gruszkowskiego, ale nie udało mu się opanować piłki. Kolejne nieporozumienie było już po ponowieniu ataku i tym razem Stefan Savić nie zabrał się w kierunku bramki Śląska Wrocław.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ach, ten Neymar. Tarzał się po podłodze!

Tym razem Śląsk Wrocław zaatakował z wykorzystaniem skrzydła. Piłka została przekazana Patrykowi Janasikowi, który nie chciał posłać chaotycznego dośrodkowania, a wykonać wycofanie przed pole karne. Poradzili sobie z tym podopieczni Jerzego Brzęczka.

Dino Stiglec interweniował z powodzeniem wślizgiem. Nie pozwolił on przeciwnikom na zagrożenie bramce Michała Szromnikiem atakiem oskrzydlającym.

Caye Quintana próbował od razu po przerwie wbić drugiego gola Wiślakom. Kolejne uderzenie tego zawodnika, tym razem po dograniu Wojciecha Golli, ale Paweł Kieszek przypomniał o swoich dobrych interwencjach z początku spotkania.

Druga połowa.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: awantura na boisku. Trener posunął się za daleko

Wiślacy stracili prowadzenie.

Śląsk Wrocław dopadł przeciwnika.

Pierwsza połowa meczu we Wrocławiu była dynamiczna i zakończyła się remisem 1:1. Wiślacy wcześnie objęli prowadzenie dzięki strzałowi Elvisa Manu. Gospodarze odpowiedzieli trafieniem Cayego Quintany na kilka minut przed zejściem na przerwę do szatni. Do końca nie brakowało sytuacji podbramkowych po obu stronach boiska, dlatego druga część powinna być pasjonująca.

Caye Quintana nie pozwolił Wiślakom zabrać zaliczki do szatni. 1:1!

Heorhij Citaiszwili dostał podanie w pole karne Śląska Wrocław. Niepotrzebnie wdał się w drybling z gospodarzami.

Caye Quintana oderwał się od obrońców Wisły Kraków i oddał uderzenie po dośrodkowaniu Victora Garcii. Kolejna szansa na doprowadzenie do remisu została zneutralizowana przez Pawła Kieszka. W wysokiej formie na razie jest bramkarz gości.

Sędzia asystent przerwał atak zespołu z województwa dolnośląskiego z powodu spalonego. Po chwili ponowienie akcji, ale Patrick Olsen nie mógł zaskoczyć takim uderzeniem Pawła Kieszka.

Pozostał jeszcze kwadrans batalii w pierwszej połowie. Elvis Manu posiadał piłkę w centrum boiska, ale nie zatroszczył się o nią. Robert Pich nieomal pomógł Śląskowi Wrocław przechwytem.

Heorhij Citaiszwili natychmiast odpowiedział swoim rajdem. Nie przymierzył on w bramkę Śląska Wrocław po wymierzonym dośrodkowaniu Mateja Hanouska. Odsłonili się podopieczni Piotra Tworka i mogli już martwić się o odrobienie dwubramkowej straty do Wiślaków.

Śląsk Wrocław przeprowadził dotąd najbardziej niebezpieczny atak. Po strzale Roberta Picha interweniował Paweł Kieszek, a następnie futbolówka została wybita z okolicy linii bramkowej przez defensora.

Biała Gwiazda chce przerwać serię niepowodzeń.

Konrad Gruszkowski miał zamiar pokonać swoim uderzeniem zza linii pola karnego bramkarza Śląska Wrocław. Na początek niezbędne jest przymierzenie. Piłka została odprowadzona wzrokiem przez Michała Szromnika.

Na zakończenie pierwszego kwadransa dogodna szansa na podwojenie prowadzenia. Beznadziejnie zachował się Łukasz Bejger, ale nie nadeszła za to kara. Stefan Savić za długo zwlekał z zakończeniem ataku. Ostatecznie zrobił to Luis Fernandez, ale gospodarze zdążyli zagrodzić dostęp do bramki Michała Szromnika.

Śląsk Wrocław musi się budzić, ponieważ na początku spotkania głównie przyglądał się atakom przeciwnika. Poderwał się do natarcia Victor Garcia, którego dośrodkowanie zostało powstrzymane przez dobrze ustawionego Mateja Hanouska.

Elvis Manu próbował strzelić wrocławianom drugiego gola. Tym razem w dobrym miejscu ustawił się Łukasz Bejger i nie pozwolił na stoczenie pojedynku z Michałem Szromnikiem.

Elvis Manu i Wisła Kraków na prowadzeniu!

Od środka Biała Gwiazda i próbuje ona niebezpiecznie zaatakować. Po stracie piłki podopieczni Jerzego Brzęczka musieli jednak organizować się do dynamicznego powrotu, a Konrad Gruszkowski zatrzymał faulem Patricka Olsena.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: skandal na boisku! Mecz został przerwany

Jedenastka Śląska Wrocław.

Ustawienie Wiślaków.

Sędzia: Szymon Marciniak

Na poniedziałek PKO Ekstraklasa zaplanowała cztery mecze. W drugim z nich Śląsk Wrocław podejmie Wisłę Kraków. Dla obu zespołów to istotna konfrontacja w kontekście walki o pozostanie w elicie. Przed nią gospodarze mają o trzy punkty więcej niż Biała Gwiazda.