Kiepski strzał z dystansu oddał Żytek. Celny, ale lekki i w sam środek bramki.

Sędzia doliczył minimum trzy minuty.

Rzut wolny dla GKS-u z bocznego sektora boiska. Jedna z ostatnich szans dla gospodarzy.

Nieudany strzał Milasiusa z dwudziestu metrów.

Przeciągnięte dośrodkowanie Bonifacio. Piłka zmierzała w okienko bramki, ale Jałocha nie dał się zaskoczyć i pewnie interweniował.

Obraz gry się nie zmienia. GKS skupiony na defensywie, a Podbeskidzie stara się atakować, choć w ostatnich minutach ich siła rażenia nie jest już tak imponująca, jak wcześniej.

Ciekawie rozegrany rzut wolny przez gości. Joan Roman wycofał piłkę na szesnasty metr, ale przeczytał to Mańka, był pierwszy przy futbolówce i został kopnięty przez Milasiusa.

W dalszym ciągu zdecydowaną przewagę mają goście. GKS broni się całym zespołem na własnej połowie i jedynie czeka na jakieś okazje po kontrze.

I ponownie goście. Dryblował w polu karnym Joan Roman, z lekkością mijał kolejnych rywali i w ostatniej chwili zablokował go Szymura.

Ładna indywidualna akcja Merebaszwiliego, zagranie fałszem wzdłuż pola karnego, jednak nie było tam nikogo, kto mógłby dostawić nogę.

Bonifacio szukał prostopadłym podaniem Simonsena, ale ten nie dość, że nie opanował piłki, to jeszcze był na spalonym.

Teraz z kontratakiem wyszli gospodarze, wrzutka w pole karne, ale Julio Rodriguez uprzedził Rumina i nie pozwolił mu na oddanie strzału. Najmniejszy błąd spowodowałby idealną okazję dla gospodarzy.

Jeszcze jedna kontra gości, tym razem Merebaszwili strzelał z trzydziestu metrów, lecz trafił w dobrze ustawionego rywala.

Wściekali się zawodnicy gości, bo chwilę wcześniej nieodpowiedzialnie faulował Połap. Ponownie mieliśmy korzyść, natomiast tym razem obyło się bez żółtej kartki.

Co za kontratak Podbeskidzia. Mieli przewagę liczebną, ale Merebaszwili poszedł sam, nie dostrzegł lepiej ustawionych kolegów i jego uderzenie zostało zablokowane!

Strzał Połapa z trzydziestu metrów. Mocno, płasko, ale też bardzo niecelnie.

Skiksował na trzydziestym metrze Bonifacio. Chciał strzelać bez przyjęcia, ale nie do końca mu to wyszło. Piłka ledwo doturlała się do Jałochy.

Zrobił nam się mecz! Merebaszwili w tempo do Bonifacio, ten od razu starał się zagrywać wzdłuż pola karnego, ale dobrze zachowała się defensywa GKS-u, utrudniając oddanie strzału Bilińskiemu. Mogą żałować goście, bo niepilnowany na jedenastym metrze był Joan Roman.

W odpowiedzi fatalny strzał z dystansu oddał Wołkowicz. To mogła być niezła kontra tyszan.

Ładne otwierające podanie do Simonsena, ten podał w kierunku Joana Romana, który jednak zagrywał już piłkę spoza linii końcowej boiska. Zmarnowali dobrą okazję goście.

Znakomite dośrodkowanie Połapa, był w polu karnym niepilnowany Rumin, ale jego strzał głową świetnie broni Igonen. Gol nie zostałby jednak uznany. Spalony.

Odważny początek GKS-u. Przedarł się lewym skrzydłem Wołkowicz, zagrał na dalszy słupek, jednak Biel nie trafił czysto w piłkę w dogodnej sytuacji.

Rozpoczynamy drugą część spotkania!

Zawodnicy wracają na boisko.

Sędzia doliczył minimum jedną minutę.

Joan Roman pokusił się na strzał z dalszej odległości, ale posłał piłkę w trybuny.

Na początku lepsze wrażenie sprawiali gospodarze, jednak ostatnie minuty to już zdecydowana przewaga Podbeskidzia.

Szansa dla Podbeskidzia! Kapitalne podanie Joana Romana, Bonifacio urwał się defensywie GKS-u, ale świetnie zareagował Jałocha, skrócił kąt i zapobiegł podaniu do niepilnowanego Bielińskiego!

Ależ to mogła być kontra GKS-u! Pięknie pograli gospodarze, wymienili parę podań na jeden kontakt, lecz w decydującym fragmencie piłka została pod nogami Nedicia i nic z tego nie wyszło.

Ładną akcję przeprowadził Scalet, łatwo minął jednego rywala w polu karnym, ale później... nie trafił w piłkę przy próbie podania.

Kolejna akcja Podbeskidzia. Zapowiadało się nieźle, Merebaszwili zagrał do Simonsena, ale ten źle przyjmował piłkę, przez co utrudnił sobie sytuację do strzału. Pewnie broni Jałocha.

Jeszcze jeden korner, tym razem do strzału doszedł Kowalski-Haberek, jednak uderzył nieznacznie nad poprzeczką. Jałocha sprawiał wrażenie, że kontroluje sytuację.

Merebaszwili z rzutu rożnego, dośrodkowanie na dalszy słupek do Bilińskiego, ale ten główkował tuż obok!

Nieudana próba ataku pozycyjnego w wykonaniu Podbeskidzia. Niecelne podanie Bonifacio, który nie zrozumiał się z resztą kolegów. Goście wciąż bez choćby jednego strzału w tym meczu!

Czekamy na jakieś konkrety. Na razie nie widać, by którejkolwiek drużynie specjalnie zależało na zwycięstwie. A dodajmy, że są to zespoły zainteresowane grą w barażach o PKO Ekstraklasę.

Nedić główkował nad poprzeczką. Kontrolował sytuację Igonen.

Kolejne złe dośrodkowanie Wołkowicza, tym razem z rzutu wolnego. Spora liczba zawodników GKS-u poszła w pole karne Podbeskidzia, ale piłka nawet nie minęła pierwszego obrońcy.

Dośrodkowanie Wołkowicza, jednak wybijają piłkę bielszczanie.

Kozina źle rozwiązał kontratak GKS-u, ale szczęśliwie gospodarze mają rzut rożny, gdyż Igonen wybijał piłkę już zza linii końcowej.

Akcja gości! Dobre prostopadłe podanie Merebaszwiliego do Scaleta, ale Wołkowicz nie pozwolił rywalowi na oddanie strzału.

Spotkanie toczy się w dość ślamazarnym tempie. Obie drużyny dość powoli rozgrywają swoje akcje, choć zdarzają się wyjątki, jak choćby ta kontra sprzed chwili.

Szansa dla GKS-u! Malec z łatwością wbiegł w pole karne, strzelił lekko przy bliższym słupku, ale Igonen był czujny i nie dał się zaskoczyć!

Merebaszwili wrzucał z rzutu wolnego, ale piłka leciała bardzo wolno i padła łupem Jałochy.

Ten obrazek nikogo dziwić nie może. Jest tak praktycznie na każdym stadionie w Polsce.

Źle to rozegrali przyjezdni. W niepotrzebny drybling w narożniku uwikłał się Merebaszwili i stracił pilkę.

I pierwszy rzut rożny dla Podbeskidzia po interwencji Nedicia.

Goście wreszcie jakby opanowali sytuację na boisku. Potrafią dłużej utrzymać się przy piłce na połowie przeciwnika.

Dośrodkowanie z lewej strony, ale Simonsen nie powalczył o piłkę w polu karnym. Trudną sytuację miał zawodnik gości.

Na razie gra toczy się głównie w środkowej strefie boiska. Nie mieliśmy jeszcze ani jednej sytuacji podbramkowej.

Podbeskidzie ryzykuje. Próbuje rozgrywać swoje akcje krótkimi podaniami od bramkarza. GKS wciąż nie odpuszcza i angażuje sporą liczbę zawodników w pressing.

Mocny początek w wykonaniu gospodarzy. Od razu jest agresywny i wysoki pressing. Podbeskidzie ma problemy z wydostaniem się z własnej połowy.

Piłkarze wychodzą na płytę boiska.

Sędzią spotkania będzie doświadczony Tomasz Musiał z Krakowa.

GKS Tychy:

Skład Podbeskidzia:

Trudno o wskazanie jednoznacznego faworyta, bo oba zespoły zaliczają się do czołówki. Podbeskidzie zajmuje piąte miejsce w tabeli, GKS jest ósmy, ale do dzisiejszego rywala traci zaledwie dwa punkty.

Pierwszy niedzielny mecz Fortuna I ligi zostanie rozegrany w Tychach, gdzie GKS podejmie Podbeskidzie Bielsko-Biała. Początek o godz. 12.40!