Doliczone sześć minut.

Ostatnie ataki w meczu.

Trochę chaotycznie. A to rzut rożny, a to rzut wolny. Próbuje zaatakować Widzew Łódź, ale Korona Kielce nie pozostaje dłużna. Wynik jednak pozostaje niezmieniony od czasu gola Kyryło Petrowa.

Pozostał kwadrans podstawowego czasu.

Trener Janusz Niedźwiedź postanowił wzmocnić ofensywę Bartłomiejem Pawłowskim. Widzew Łódź próbował przed momentem przeprowadzić atak z wykorzystaniem Marka Hanouska. Korona Kielce wróciła na czas do bloku obronnego.

Potwierdzenie frekwencji.

Ponownie przyjezdni i uderzenie Jakuba Łukowskiego. Piłka odbijała się niebezpiecznie blisko bramki Widzewiaków, ale nie wpadła do niej.

Korona Kielce nieco groźniejsza niż w pierwszej połowie. To w tej części meczu oddała swoje dwa uderzenia celne. 16101 kibiców na trybunach denerwowało się przed momentem, ponieważ Fabio Nunes w ostatnim momencie nie pozwolił na oddanie strzału Kyryło Petrowowi.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: awantura na boisku. Trener posunął się za daleko

Jewgienij Szykawka kolejnym zawodnikiem złapanym w pułapkę ofsajdową.

Na razie zmienia szkoleniowiec przyjezdnych. Leszek Ojrzyński postanowił wpuścić na boisko trzech zawodników z ławki rezerwowych.

Przyjezdni nie wykorzystali przywileju korzyści po kolizji z udziałem Dominika Kuna oraz Jakuba Łukowskiego. Piłka trafiła do Adama Frączczaka, ale nie było kontynuacji tego ataku.

Gra przerwana przez sędziów z powodu spalonego.

Po wymianie mocnych ciosów, wyrównana gra. Patryk Lipski próbuje ponownie nadać rumieńce atakom Widzewa Łódź. Trochę ciszej zrobiło się na stadionie, ponieważ kibice gospodarzy są mocno rozczarowani wyrównaniem Kyryło Petrowa.

Defensor doprowadził do remisu. 1:1 w Łodzi.

Korona Kielce prawdopodobnie miała zamiar groźniej zaatakować po powrocie z szatni na boisko. Trener Leszek Ojrzyński postanowił wprowadzić bardziej ofensywnie usposobionego Jakuba Łukowskiego za Dalibora Takaca. Teraz przyjezdni muszą gonić przeciwnika.

Druga połowa.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ibrahimović nie przestaje zadziwiać. To nie fotomontaż!

Pierwsza połowa starcia kandydatów do awansu do PKO Ekstraklasy okazała się bezbramkowa. Był w niej fragment dynamicznego przyspieszenia Widzewa Łódź, ale żaden z jego ataków nie zakończył się uderzeniem do bramki Konrada Forenca. Korona Kielce odpowiadała sporadycznie w ofensywie - goście jak dotąd bez celnego uderzenia.

Doliczona minuta.

W ostatnich minutach niebezpiecznie atakował przede wszystkim Karol Danielak.

Piłka przyznana gospodarzom po kolizji na ich połowie boiska. Widzew Łódź zdecydował się na krótkie podanie Martina Kreuzrieglera do Marka Hanouska.

Od autu drużyna z województwa świętokrzyskiego.

O godzinie 18 rozpoczęły się dwa mecze na zapleczu PKO Ekstraklasy.

Miedź Legnica wróciła do zwyciężania. To był konkurs rzutów karnych

Akcja Widzewa Łódź zepsuta katastrofalnym dośrodkowaniem Fabio Nunesa. Po chwili jednak ponowienie ataku przez nakręconych, ale nieskutecznych gospodarzy. Próba pokonania Konrada Forenca zatrzymana przez bramkarza Korony Kielce.

Przerwa w grze spowodowana urazem.

Podanie Patryka Lipskiego w kierunku Kristoffera Hansena zostało przecięte przez Koronę Kielce. Widzew Łódź musiał zadowolić się wywalczeniem rzutu rożnego. Po nim krótkie oblężenie pola karnego przerwane z powodu faulu Marka Hanouska.

Ostatnie minuty meczu bez dogodnych sytuacji podbramkowych. Było jedno przyspieszenie Widzewa Łódź i kielczanom zrobiło się bardzo gorąco. Konrad Forenc gorączkował się w kilku sytuacjach.

Fabio Nunes denerwuje siebie oraz kompanów z zespołu ciągłymi dyskusjami. Ma dużo do powiedzenia przede wszystkim Danielowi Stefańskiemu.

Po nieudanym rozegraniu piłka uciekła kielczanom poza boisko. Fabio Nunes nie zastanawiał się długo i natychmiast wznowił grę wrzutem z autu do Martina Kreuzrieglera.

Martin Kreuzriegler oddał groźne uderzenie. Piłka mogła zaliczyć lądowanie za kołnierzem Konrada Forenca w bramce Korony Kielce. Zabrakło odrobiny dokładności śmiałkowi i ponownie publiczność nie mogła cieszyć się z gola Widzewa Łódź.

Podanie w pole karne Widzewa Łódź w kierunku rozpędzonego Jewgienija Szykawki. Zdążył defensor gospodarzy i wykonał nieco ryzykowne odegranie do własnego bramkarza. Jeszcze bez niebezpiecznego strzału Korony Kielce.

Tym razem Daniel Stefański nie zdecydował się wycenić faulu Dalibora Takaca na żółtą kartkę.

W kwadransie otwierającym mecz nieco groźniejsi byli Widzewiacy. Zapachniało ich prowadzeniem po akcji Karola Danielaka, którą próbował zwieńczyć uderzeniem do bramki Ernest Terpiłowski.

Ponownie drużyna z Łodzi i podnosi się doping na stadionie. Patryk Lipski poczęstował strzałem Konrada Forenca. Po chwili Kristoffer Hansem postraszył złocisto-krwistych atakiem indywidualnym.

Pomruk rozczarowania poniósł się po trybunach. Karol Danielak przeprowadził groźny atak na lewej stronie boiska. Jego szybkość poszła w parze z dokładnością. Na zakończenie ataku zabrakło strzału naciskanego Ernesta Terpiłowskiego.

Kompletnie nieprzemyślane i przekombinowane zachowanie Krisfoffera Hansena. Korona Kielce powstrzymała próbującego dryblować piłkarza, który dołączył do Widzewa Łódź w ostatnim oknie transferowym.

Nie będzie na razie rzutu karnego.

Fabio Nunes domagał się przyznania łodzianom rzutu karnego. Analiza powtórek.

Tym razem rzut wolny na połowie Widzewa Łódź. Za wykonanie zabrał się Jacek Podgórski, którego wrzutka sprawiła nieco problemów Widzewiakom. Seria uderzeń podopiecznych Leszka Ojrzyńskiego została zablokowana.

Karol Danielak przeprosił przeciwnika za ostre przewinienie w strefie ofensywnej. Od rzutu wolnego Korona Kielce po ostrym potraktowaniu Marcela Gąsiora.

Przegrana konfrontacja fizyczna przez Patryka Lipskiego. Piłka została przechwycona przez Marcela Gąsiora, ale również jego przyspieszenie ataku pozostawiało bardzo dużo do życzenia. Niedokładności na początku starcia w Łodzi.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ibrahimović nie przestaje zadziwiać. To nie fotomontaż!

Sędzia: Daniel Stefański (Bydgoszcz)

Wybrańcy trenera Leszka Ojrzyńskiego.

Jedenastka Widzewa Łódź.

W trzecim, wtorkowym meczu na zapleczu PKO Ekstraklasy dojdzie do konfrontacji kandydatów do awansu. Widzew Łódź nie punktuje regularnie na własnym stadionie, a potrzebuje tego do wejścia do elity. Tym razem podejmie Koronę Kielce, która dopiero w poprzednim meczu poniosła pierwszą porażkę w rundzie wiosennej.