Świetna pierwsza połowa nie wystarczyła, aby Górnik wywiózł z Warszawy trzy punkty. Zabrzanie sami są jednak sobie winni. Jensenowi w ostatnich minutach odcięło prąd i to głównie przez jego postawę Legia zdołała wyciągnąć wynik z 0:2 na 2:2. Emocji w stolicy zatem nie brakowało.

Górnik ma czego żałować. Zaprzepaścił kapitalną pierwszą połowę, a może jeszcze ten mecz przegrać.

Sędzia doliczył przynajmniej 5 minut.

Górnik niestety dla siebie płaci cenę za cofnięcie się i grę inną niż przed przerwą. Wówczas Legia nie istniała, po zmianie stron wygląda to nieco inaczej.

Fatalne minuty Jensena. Obrońca, który wszedł do Górnika "z buta" i w dwóch pierwszych występach był kluczową postacią w defensywie, teraz w kilka minut sprokurował karnego i wyleciał z boiska.

Dobre uderzenie Carlitosa, ale na posterunku był Bielica.

Szymański sfaulował Carlitosa tuż przed polem karnym.

Górnik nieco na własne życzenie wsadził się na karuzelę w ostatnich minutach. Jensen zachował się nieodpowiedzialnie i teraz gości czeka nerwowa końcówka.

Sędzia dostał sygnał z wozu VAR i sprawdza czy przy dośrodkowaniu Josue faulowany nie był Jędrzejczyk.

Skończyło się na strachu dla Górnika. Josue dośrodkował na głowę obrońcy.

Mladenović łatwo ograł Wojtuszka, który ratował się faulem pod swoim polem karnym.

Legia już z coraz mniejszą wiarą szuka gola kontaktowego. Jeśli Górnik sam nie doprowadzi do swojej destrukcji, to wróci do Zabrza z kompletem punktów.

Slisz uderzył z dystansu, a piłka po nodze obrońcy wyszła poza boisko.

Obrońca Górnika chyba nie będzie potrzebował zmiany.

Kolejne problemy zawodnika Górnika... Tym razem Jensen nie podnosi się z murawy.

Paluszek i główka, to tym razem nie wymówka. Obrońca Górnika potrzebuje pomocy lekarza.

Pierwszy strzał Carlitosa po powrocie do Legii ląduje w rękach Bielicy.

Wszołek szukał Muciego, ale dośrodkowanie zdecydowanie przeciągnięte.

Górnik nieco podświadomie trochę się cofnął i chyba niepotrzebnie. Przy stylu gry z pierwszej odsłony Legia nie miała nic do powiedzenia, a teraz goście wpuszczają rywala coraz częściej na swoją połowę.

Lada moment na murawie zamelduje się Carlitos.

Legia nie ma już nic do stracenia i musi ruszyć do przodu z pełną siłą. To może być woda na młyn dla Górnika.

Huknął Josue, ale świetnie na linii zachował się Bielica.

Włodarczyk płaskim podaniem chciał znaleźć Krawczyka, ale połapali się w tym obrońcy.

Lepiej wygląda Legia. Wszołek wpadł w pole karne, ale dograł zbyt głęboko i od bramki Bielica.

Janza dośrodkował z narożnika, lecz nieco za mocno i Janicki nie był w stanie oddać celnego strzału.

Tym razem oglądaliśmy uderzenie. Obok bramki.

Kolejną szansę do dośrodkowania będzie miał jednak Josue.

Paluszek skasował dośrodkowanie Josue.

Nieco odważniej gra Legia. Kolejny stały fragment dla gospodarzy.

Udało się Legii wstrzelić piłkę w pole karne Górnika, ale wszystko wyczyścił Mvondo.

Gramy dalej.

Do przerwy Górnik w pełni zasłużenie prowadzi 1:0, a powinien cieszyć się z wyższego prowadzenia. Legia w pierwszej połowie nie istniała, została świetnie zneutralizowana przez gości. Gospodarze muszą się cieszyć, że przed drugą odsłoną są nadal w grze.

W samej końcówce Górnik nieco się cofnął i czeka na to, co pokaże Legia.

Sędzia doliczył przynajmniej cztery minuty.

Krawczyk plasowanym strzałem chciał zaskoczyć Tobiasza, który odbił piłkę przed siebie. Żaden z graczy gości jednak do niej nie dopadł.

Robert Dadok nie będzie w stanie kontynuować gry. Szykuje się druga wymuszona zmiana w szeregach Górnika.

Niespotykany obrazek. Piłka pod polem karnym Górnika.

Problemy ma Dadok.

Kolejną akcję konstruował Górnik, ale Mvondo zachował się źle i wszystko spaliło na panewce.

Dadok dopadł do piłki, a jego strzał zablokował Rose.

Górnik nie zmienia swojego nastawienia. Nadal atakuje, a gra toczy się na połowie Legii.

Ani pół metra nie ma Legia na rozegranie akcji. Górnik odbiera większość piłek, a teraz wywalczył rzut wolny pod polem karnym, po takim odbiorze właśnie.

Chwilowa przerwa w grze. Pomocy potrzebuje Kotzke.

Póki co dominacja Górnika nie podlega dyskusji. Goście nie odpuszczają żadnej piłki i nie pozwalają Legii na rozwinięcie skrzydeł.

Strzał Cholewiaka z ok. 25 metrów został zablokowany.

Dobra wrzutka Dadoka między obrońców i bramkarza, ale Jędrzejczyk zdołał wybić piłkę.

Problemy na własnej połowie ma Legia. Gospodarze wyglądają, jakby nie spodziewali się tak agresywnej postawy Górnika.

Nieźle zapowiadała się kontra Górnika. Mladenović wpadł jednak przed Janzę i oddalił niebezpieczeństwo.

Olkowski dośrodkował do Cholewiaka, którego w ostatniej chwili uprzedził Jędrzejczyk. Do piłki dopadł jeszcze Janza, ale jego podanie zostało zablokowane.

Janicki źle zachował się w swoim polu karnym, a do strzału z ok. 18 metrów doszedł Kapustka. Nie mógł on jednak zagrozić bramce.

Dadok doszedł do górnej piłki w polu karnym i oddał niecelny strzał.

Tym razem Krawczyk szukał kolegi podaniem z lewego skrzydła, lecz Cholewiak do piłki nie doszedł.

W odpowiedzi Josue uderzył z ok. 25 metrów. Obok słupka.

Janicki chciał długim podaniem odnaleźć Janzę, ale znacząco przesadził z siłą zagrania.

Górnik wyszedł na boisko mocno "naładowany", a zawodnicy z Zabrza biegają, jak szaleni, nie dając rywalowi czasu na myślenie.

Próba poszukiwania Baku długą piłką, którą wyłapał Bielica.

Wysoko atakują Legię goście. Nie mają czasu na rozegranie piłki warszawianie nawet pod swoim polem karnym.

Rozpoczął Górnik. Długa piłka od Mvondo na połowę Legii.

Fajerwerki na trybunach odpalone. Czekamy na nie również na boisku.

Spotkanie poprowadzi Łukasz Kuźma (Białystok).

Sporo zaskoczeń w składzie Górnika. Na ławce usiadł m.in. Lukas Podolski, a ofensywne trio tworzyć będą... nominalni wahadłowi, czyli Robert Dadok i Mateusz Cholewiak, a także Piotr Krawczyk.

W pierwszym składzie Legii nie znajdziemy Carlitosa. Hiszpan, który niedawno wrócił do Warszawy, mecz rozpocznie na ławce rezerwowych. Można się jednak spodziewać, że dostanie on swoją szansę tego wieczora.

Już za niespełna trzy kwadranse rozpocznie się starcie Legii Warszawa z Górnikiem Zabrze. Spotkanie przy Łazienkowskiej, to z całą pewnością jeden z klasyków polskiej Ekstraklasy.