Ostatnie ataki w meczu już bez przekonania.

Ponownie dwa gole zaliczki Brentfordu.

Doliczone sześć minut.

Ibrahima Konate oderwał się od obrońców Brentfordu i główkował po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Pudło, a ponadto można przypuszczać, że sytuacja była kontrolowana przez szybującego na linii bramkarza.

Dla odmiany, interweniował poza własnym polem karnym Alisson. W wygraniu pojedynku biegowego pomógł mu nieustannie naciskający na przeciwnika Ibrahima Konate.

Coraz mniej czasu pozostało gościom na przeprowadzenie pościgu. Ostatnia akcja The Reds została przerwana najpierw przez bramkarza, a następnie przez sędziego asystenta z powodu spalonego Darwina Nuneza.

Jeden z zawodników gości złamał przepisy piłkarskie w rywalizacji o piłkę po dośrodkowaniu z rzutu rożnego.

Zagranie Darwina Nuneza nie zagroziło gospodarzom. Salwa śmiechu na trybunach, kiedy płaskie wstrzelenie reprezentanta Urugwaju ominęło wszystkich zawodników w szesnastce.

Liverpool FC potrzebuje kolejnego przyspieszenia. Z kolei gospodarze skoncentrowani na bronieniu i po przerwie nie zmusili do jakiegokolwiek wysiłku Alissona.

Nieudana kombinacja podopiecznych Juergena Kloppa na obrzeżach pola karnego. Za nieudane zagranie przeprosił kompanów z klubu Naby Keita.

Główka pracuje coraz lepiej.

Jakby opanowali sytuację piłkarze w biało-czerwonych pasiakach, a także czarnych spodenkach oraz getrach. Przed momentem poradzili sobie z dośrodkowaniem Trenta Alexandra-Arnolda z rzutu rożnego.

Interweniowali gospodarze po dośrodkowaniu, ale piłka pozostaje w posiadaniu zawodników z Anfield.

Przestało się spieszyć gospodarzom, o czym świadczyło ślamazarne wznowienie gry wrzutem z autu. Liverpool FC nabrał energii do atakowania po aż trzech zmianach menedżera Juergena Kloppa w przerwie.

Rozpoczął się pościg!

W 48. minucie piłka znalazła się dla odmiany w bramce Brentfordu, ale gol został anulowany z powodu minimalnego spalonego Darwina Nuneza. Nie ma szczęścia ten piłkarz, nie ma.

Brentford w drodze do niespodzianki.

Przerwa. Zasłużone prowadzenie konkretniejszych gospodarzy. Brentford z zaliczką 2:0, a Liverpoolowi pozostało 45 minut na podkręcenie tempa i postaranie się o odwrócenie wyniku. Na razie wiele interesującego, w wykonaniu podopiecznych Juergena Kloppa, nie zobaczyliśmy.

Doliczone trzy minuty.

Idą po swoje gospodarze.

Niezmiennie gospodarze, niesieni głośnym dopingiem, straszą utytułowanego przeciwnika swoimi atakami. Nieco niezdarna, ale skuteczna interwencja Virgila Van Dijka uratowała Liverpool.

Piłka po raz trzeci w bramce The Reds, ale niezmiennie pozostaje 1:0. Dużym pechowcem jest Yoane Wissa, ponieważ jego trafienie nie zostało ponownie uznane. Tym razem z powodu minimalnego spalonego Bena Mee

Liverpool FC nie przegrał w dziewięciu ostatnich meczach o punkty z Brentfordem. Inna sprawa, że The Reds nie mają dobrego bilansu w styczniu, od kiedy ich menedżerem jest Juergen Klopp.

Nerwowa interwencja defensora i Liverpool FC dostał w prezencie możliwość wykonania rzutu rożnego. Podopieczni Juergena Kloppa długo zastanawiali się nad sposobem wykonania kornera, a po dośrodkowaniu Ibrahima Konate próbował zrehabilitować się za gola samobójczego.

Na zakończenie drugiego kwadransa meczu było wstrzelenie w pole bramkowe aktywnego Kostasa Tsimikasa. Zabrakło tam przygotowanego do zakończenia akcji Mohameda Salaha albo Darwina Nuneza.

Szalona radość na trybunach, ponieważ piłka ponownie znalazła się w bramce uczestnika Ligi Mistrzów. Tym razem sędzia asystent zdecydował się na pokazanie spalonego i brawa dla niego, ponieważ dostrzec to w gąszczu zawodników było naprawdę wyzwaniem.

W szesnastkę przeciwnika wbiegł Kostas Tsimikas i starał się pokonać uderzeniem z ostrego kąta bramkarza Brentfordu. Szczęśliwa interwencja, do tego słupek i Liverpool wyłącznie od rzutu rożnego.

I gospodarze na prowadzeniu.

Próba uruchomienia podaniem Darwina Nuneza. Brawurowa interwencja defensora i nie pozwolił on reprezentantowi Urugwaju na opanowanie futbolówki. Natychmiast niebezpiecznie wyglądający kontratak i Bryan Mbeumo nie poradził sobie w sytuacji sam na sam z Alissonem.

Na zakończenie pierwszego kwadransa podobna sytuacja do tej z początku meczu, z pierwszoplanową rolą Virgila Van Dijka. Yoane Wissa nie poradził sobie z bramkarzem, a ponadto był na spalonym w momencie podania prostopadłego.

Podanie Alexa Oxlade'a-Chamberlaina zostało zatrzymane na linii pola karnego Brentfordu. Jeszcze ambitna pogoń bramkarza gospodarzy i nie pozwolił on Liverpoolowi na wywalczenie nawet rzutu rożnego.

Brentford nieco odważniej i przeprowadził atak z wykorzystaniem prawego skrzydła. Gospodarze musieli zadowolić się wywalczeniem wrzutu z autu po interwencji Trenta Alexandra-Arnolda.

W 8. minucie była pierwsza szansa na gola karygodnie nieskutecznego Darwina Nuneza. Reprezentant Urugwaju dostał podanie w tempo od Mohameda Salaha, ominął bramkarza, ale następnie oddał uderzenie w osłaniającego bramkę Bena Meego. Rewelacyjnie interweniował doświadczony obrońca.

Brentford strzelił minimum dwa gole w ostatnich czterech meczach w Premier League. O podtrzymanie znakomitej prawidłowości będzie trudno. Co prawda Liverpool FC nie broni solidnie w tym sezonie, ale gospodarze muszą zagrać bez kontuzjowanego Ivana Toneya, który strzelił 12 goli i jest na trzecim miejscu w rankingu snajperów ligi.

Liverpool FC w ciemnozielonych strojach i to on jako pierwszy podniósł temperaturę w polu karnym przeciwnika. Virgil Van Dijk po pierwsze nie pokonał swoim uderzeniem bramkarza Brentfordu, a po drugie był na spalonym w momencie podania sprzed szesnastki.

Mecz poprzedza minuta ciszy.

Liverpool FC też z jubilatem.

Pierwszy z jubileuszów.

Podstawowy skład The Reds.

Jedenastka Brentfordu.

Sędzia: Stuart Attwell

W poniedziałek dojdzie do jednego pojedynku w Premier League. Liverpool FC powalczy o pierwsze w 2023 roku punkty do tabeli z Brentford. The Reds wyłącznie zwyciężają od czterech kolejek. Z kolei ich przeciwnik ma za sobą serię spotkań bez porażki.