Doliczony czas.

Ostatnie szanse na poprawienie wyniku. Druga połowa po prostu odbyła się. Ani gospodarze, ani goście nie stworzyli w niej wielu sytuacji podbramkowych. Nie martwi to przede wszystkim reprezentantów Włoch, którzy niebawem dopiszą sobie pierwszy komplet punktów w eliminacjach Euro 2024.

Jeszcze raz Malta w drugiej połowie, ale nie ma gola, który mógł podnieść temperaturę rywalizacji. Składna wymiana podań, szansa na pokonanie Gianluigiego Donnarummy, ale płaskie uderzenie zostało zablokowane. Gospodarze musieli zadowolić się wywalczeniem rzutu rożnego.

Pozostał kwadrans podstawowego czasu do zakończenia meczu. Nie narzucają wysokiego tempa podopieczni Roberto Manciniego. Priorytetem dla nich jest utrzymanie korzystnego wyniku do ostatniego gwizdka.

W ostatnich minutach najlepszą szansę na poprawienie wyniku miał zmiennik Gianluca Scamacca. Piłka po jego strzale poleciała nieznacznie poza lustro bramki reprezentacji Malty.

Sporo zmian personalnych w ostatnich minutach, ale nie zmienia się sytuacja na boisku. Italia w ataku pozycyjnym, ale nie szarpie. Dwubramkowe prowadzenie daje dużo spokoju podopiecznym Roberto Manciniego. Być może zmiennicy będą głodni zaznaczenia obecności na boisku przynajmniej trzecim golem.

Po godzinie meczu nie zanosi się na zaskoczenie.

Roberto Mancini przygląda się spokojnie wydarzeniom w drugiej połowie. Ciśnienie jemu i pozostałym Włochom mogło podnieść się w 56. minucie. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego były dwa uderzenia w kierunku bramki Gianluigiego Donnarummy, ale oba zablokowane. Próbowali kolejno Matthew Guillaumier oraz Yankam Yannick, ale nie przebili się przez włoski mur.

Tym razem reprezentacja Włoch w rozegraniu piłki. Trafiła ona na lewe skrzydło do Sandro Tonaliego. Tym razem dośrodkowanie pomocnika AC Milanu nie było tak dobre jak przy golu Mateo Reteguia. I tak dobrze, że wywalczył dla Azzurrich korner.

Malta na połowie przeciwnika, jednak Włosi lepiej skoncentrowani niż na początku meczu i poradzili sobie z atakiem na lewej stronie boiska.

Italia spokojnie punktuje przeciwnika bez konieczności narzucania wysokiego tempa. Podopieczni Roberto Manciniego robią swoje, a entuzjazm na stadionie stopniowo gaśnie. Także dlatego, że Malta nie odpowiedziała na gole Mateo Reteguia oraz Matteo Pessiny ani jednym niebezpiecznym atakiem. Pozostało nam oczekiwać na wznowienie meczu po zmianie stron.

Doliczone trzy minuty.

Niecelne uderzenie z dystansu, piłka przeleciała ponad poprzeczką w maltańskiej bramce.

Ostatnie ataki w pierwszej połowie spotkania. Włosi mieli szansę na zdobycie drugiego gola po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Tym razem jednak piłka poszybowała prosto w rękawice skoncentrowanego bramkarza. Nikt nie doszedł w efekcie do strzału.

Giovanni Di Lorenzo zabrał się za wznowienie gry wrzutem z autu na wysokości pola karnego przeciwnika. Kapitan Napoli nie pchał się bezpośrednio w szesnastkę Maltańczyków, natomiast spokojnym zagraniem zdecydował się na wznowienie ataku pozycyjnego.

Czas pokaże, czy gospodarzy stać na odpowiedź. Na razie mieli jedną szansę na pokonanie Gianluigiego Donnarummy. Bramkarz reprezentacji Włoch przypomniał, dlaczego został wybrany najlepszym graczem na swojej pozycji w ostatnich mistrzostwach Europy.

Dwa kwadranse meczu za drużynami i reprezentacja Włoch spokojnie punktuje przeciwnika. Vincenzo Grifo miał nawet szansę na trzeciego gola i ostateczne odebranie gospodarzom nadziei na zapunktowanie. Może i dobrze dla widowiska, że nie wykorzystał genialnej sytuacji podbramkowej.

Od 22. minuty Włosi atakują z nowym piłkarzem ofensywnym. Vincenzo Grifo zastąpił w jedenastce kontuzjowanego Wilfrieda Gnonto. Italia prezentuje możliwości w ataku pozycyjnym, co nie jest specjalnym zaskoczeniem. Ma też sporo stałych fragmentów na obrzeżach pola karnego Malty.

Zmiana spowodowana urazem reprezentanta Włoch - Wilfrieda Gnonto.

Orkiestra gra na stadionie, ale jakby mniej radośnie niż na początku meczu. Malta nie wykorzystała swojej szansy na pokonanie Gianluigiego Donnarummy, a niebawem straciła gola na 0:1. Italia może kontrolować wydarzenia na murawie.

Malta radzi sobie na razie z rozegraniami Italii. Kolejna akcja przyjezdnych została powstrzymana na obrzeżach pola karnego. Matteo Politano nie znalazł przestrzeni do przeprowadzenia rajdu w szesnastkę przeciwnika.

Włosi starają się uspokoić sytuację i piłka wędrowała między nimi w centrum boiska. Reprezentacja Malty wycofała się w komplecie na własną połowę i obserwowała, na co stać podopiecznych Roberto Manciniego w ataku pozycyjnym.

Italia rozpoczęła podobnie źle jak w meczu z Anglikami i Gianluigi Donnarumma musiał ratować drużynę przed stratą gola w 5. minucie. Włosi dali się zaskoczyć podaniem w ich pole karne do Alexandra Satariano, a ten miał świetną szansę na zdobycie prowadzenia dla Malty. Jego uderzenie w sytuacji sam na sam zostało świetnie sparowane przez Gigiego.

Reprezentacja Włoch stara się narzucić własne warunki przeciwnikom i jak najwcześniej zdobyć prowadzenie. Na razie jednak przerwa spowodowana urazem po ostrym starciu na boku boiska z udziałem Matteo Politano.

Rozpoczęła się rywalizacja na Malcie. Gospodarze w czerwonych koszulkach i getrach, a także białych spodenkach. Zgodnie z zapowiedziami, podopieczni Roberto Manciniego na niebiesko z białymi elementami na strojach.

Tym razem klasycznie odegrane hymny narodowe.

Rozgrzewka zespołu z Italii.

Azzurri w klasycznych strojach.

Jedenastka Roberto Manciniego.

Drugim przeciwnikiem Italii w eliminacjach będzie drużyna z bliskiej jej geograficznie i kulturowo Malty. Podopieczni Roberto Manciniego byli tym razem faworytami, a strata punktów byłaby karygodna. Za Włochami była seria ośmiu wygranych w meczach o stawkę z wyspiarskim przeciwnikiem. Inna sprawa, że akurat dwa poprzednie zwycięstwa były zaledwie jednobramkowe.

Sędzia: Georgi Kabakow (Bułgaria)

Reprezentacja Włoch rozpoczęła eliminacje Euro 2024 od porażki 1:2 w hitowym meczu z Anglią. Tym razem nie powtórzyła dobrego wyniku z finału ostatnich mistrzostw Europy. Podopieczni Garetha Southgate'a wywalczyli komplet punktów w Neapolu, przerwali kilka serii Azzurrich i postawili się w roli głównych kandydatów do zajęcia pierwszego miejsca w grupie. Tym bardziej, że w niedzielę wygrali po raz drugi - 2:0 z Ukrainą.