Doliczone pięć minut.

Problemy mięśniowe Leonardo Koutrisa.

Michał Walski miał okazję do zajścia za skórę klubowi, którego jest wychowankiem. Jego uderzenie z dystansu pozostawiało jednak dużo do życzenia.

13525 kibiców na trybunach.

Strata Alexandra Gorgona mogła być kosztowna dla Pogoni Szczecin. Tym bardziej, że Benedikt Zech posunął swoim wślizgiem na parking poza stadionem. Uratował to Marcel Wędrychowski i nie pozwolił Arturowi Siemaszce na dośrodkowanie.

Patryk Paryzek umiejętnie rozprowadził akcję na lewą stronę boiska, a następnie zakończył ją za wysokim strzałem głową z dośrodkowania Leonardo Koutrisa. Inna sprawa, że młodzieżowiec był na spalonym, więc nawet gdyby przymierzył, nie byłoby z tego gola.

Musiała reagować Puszcza i zareagowała zmianami Tomasza Tułacza, jednak tworzenie sytuacji podbramkowych nie przychodzi jej z łatwością. W 67. minucie Roman Jakuba przypomniał o sobie w ofensywie niecelnym strzałem po podaniu Kamila Zapolnika.

Jeszcze jedno niepowodzenie w ofensywie Kamila Grosickiego, ale rozwścieczony kapitan Pogoni Szczecin przynajmniej uniemożliwił przeciwnikom wyjście z kontratakiem.

Blokowane dośrodkowanie z prawego skrzydła i na razie Puszcza Niepołomice nie odpowiedziała niebezpiecznie na gola Leonardo Koutrisa.

Akcja indywidualna Kamila Grosickiego zakończona strzałem prosto w przeciwnika. Z kolei Paweł Malec pofatygował się z żółtą kartką do jednego ze sztabowców Pogoni Szczecin.

Godzina meczu za zespołami i Linus Wahlqvist zdecydował się odprowadzić piłkę na korner dla Pogoni Szczecin.

Po golu była okazja do podwyższenia prowadzenia, jednak strzał Kamila Grosickiego, z pozycji podobnej do tej Leonardo Koutrisa, został zablokowany przez defensora.

Tomasz Tułacz wprowadził zmiennika za kontuzjowanego Konrada Stępnia.

Przerwa w grze spowodowana urazem.

Krótko po przerwie zrobiło się gorąco po płaskim dośrodkowaniu w pole bramkowe. Wybronili się przyjezdni, a wznowienie od bramki zostało przyznane Oliwierowi Zychowi.

Czekamy na wznowienie meczu po przerwie.

Jeszcze w czasie doliczonym do pierwszej połowy był strzał Efthymisa Koulourisa w Oliwiera Zycha, ale generalnie do przerwy wydarzyło się niewiele. Rozgrywała Pogoń, momentami podrywała się Puszcza, ale temperatura podnosiła się tylko od czasu do czasu. Stanęło na bezbramkowym remisie po 45 minutach i nieśmiałych gwizdach oceniających poziom widowiska.

Doliczone dwie minuty.

Ostatnie ataki w pierwszej połowie spotkania.

Podanie do Adriana Przyborka na lewą stronę boiska i jego dośrodkowanie zostało zablokowane. Później była poprawka i nawet piłka dotarła do Kamila Grosickiego, jednak reprezentantowi Polski daleko do maksymalnej formy.

No nie ma tu wielkiego piłkarskiego show. Podobna liczba sytuacji podbramkowych po obu stronach stadionu i zasłużony remis. Szkoda tylko, że 0:0.

Tomasz Wojcinowicz popisał się rewelacyjnym wślizgiem w centrum boiska i odebrał piłkę zgodnie z przepisami Kamilowi Grosickiemu. Na usprawiedliwienie dla reprezentanta Polski był fakt, że został osaczony przez trzech przeciwników.

Przerwa na napoje? Na to wygląda.

Seria niebezpiecznych dośrodkowań w kierunku bramki Oliwiera Zycha. Wybronili się, choć z dużymi problemami piłkarze Puszczy Niepołomice.

W 24. minucie ponownie wyśmienicie interweniował Valentin Cojocaru. Rumun poradził sobie ze strzałem po dośrodkowaniu Wojciecha Hajdy. Trzeba jednak zauważyć, że po pierwsze zawodnik Puszczy Niepołomice główkował prosto w bramkarza Pogoni Szczecin, a do tego był na spalonym.

Kibice Puszczy Niepołomice mieli swój nieco ponad kwadrans.

Puszcza odpowiedziała jeszcze groźniejszym atakiem w 22. minucie, ale piłkarz beniaminka nie pokonał Valentina Cojocaru w sytuacji sam na sam.

Zgodnie z zapowiedziami, po nieco ponad kwadransie zrobiła się piłkarska atmosfera.

Salwa śmiechu po zderzeniu Kamila Grosickiego z Efthymisem Koulourisem w centrum boiska. Tak, grają w jednym zespole.

Odchodzące dośrodkowanie Leonardo Koutrisa zostało wyłapane przez dobrze ustawionego Oliwiera Zycha.

Zanim przy Twardowskiego zrobiło się nieco głośniej była sytuacja podbramkowa Pogoni. W 11. minucie Linus Wahlqvist główkował niebezpiecznie w Oliwiera Zycha po dośrodkowaniu Marcela Wędrychowskiego.

Po dośrodkowaniu uderzenie nieznacznie ponad bramką strzeżoną przez Valentina Cojocaru. Piłka została odprowadzona wzrokiem poza boisko przez Rumuna. W odpowiedzi podobna akcja Pogoni Szczecin zakończona niedokładnym uderzeniem Efthymisa Koulourisa.

Na razie nic specjalnego nie wydarzyło się na boisku. Puszcza Niepołomice zaatakowała raz, jednak nie zdziałała nic specjalnego pod bramką Valentina Cojocaru.

Kibice gospodarzy nie prowadzą dopingu od początku meczu. To protest po finale Fortuna Pucharu Polski. Tym samym przebijają się przez ciszę tylko okrzyki delegacji z Niepołomic. Na młynie Pogoni Szczecin zawisł transparent "wstyd k****" i jest to komentarz stowarzyszenia kibiców do wydarzenia w Warszawie.

Pogoń Szczecin w granatowo-bordowych strojach, a Puszcza Niepołomice na biało z czarnymi elementami. Był już pierwszy aut dla beniaminka, jednak jeszcze bez efektu bramkowego.

Piłkarze wyszli z szatni na boisko, solidna delegacja gości z Niepołomic.

Wstyd k**** - taki transparent zawisł na młynie gospodarzy.

Sędzia: Paweł Malec (Łódź)

Przyjazd gospodarzy na stadion.

Skład Puszczy: Oliwier Zych - Ioan Revenco, Tomasz Wojcinowicz, Roman Jakuba, Jakub Bartosz - Hubert Tomalski, Jakub Serafin - Konrad Stępień, Michał Walski, Wojciech Hajda - Kamil Zapolnik

Jedenastka Pogoni Szczecin.

Na poniedziałek w PKO Ekstraklasie pozostał mecz w Szczecinie. Pogoń nie może liczyć na komplet publiczności na trybunach nie tylko z powodu wyznaczenia meczu na dzień powszedni, ale również ze względu na kompromitującą postawę w finale Fortuna Pucharu Polski. Puszcza Niepołomice ma inne zmartwienia i musi bronić się przed spadkiem z elity kilkanaście miesięcy od historycznego awansu do niej.