Jeszcze rzut rożny dla Lechii, wrzucał Kapić, ale nie było strzału.

Kałahur przewrócił się w narożniku pola karnego. Konieczna interwencja medyków.

Sędzia dolicza minimum 3 minuty.

Tym razem Zjawiński wcielił się w rolę asystenta, zagrywał piłkę w pole karne, jednak nie zdołał tego zamknąć Sezonienko.

Mecz zbliża się do końca. Niestety niewiele się dzieje.

Zagłębie poklepało w środku boiska. Janota zagrał technicznie. I nic z tego nie było.

Zjawiński sam na sam z bramkarzem. I zamiast strzału była nieudolna próba dryblingu.

Długie podanie w stronę Zjawińskiego, ale dobrze przed polem karnym interweniował Szewczenko. Był minimalnie szybszy.

Niestety zrobiła się kopanina. Jedni i drudzy wyraźnie spuścili z tonu. To znaczy Lechia, bo Zagłębie od początku było fatalne.

Kwadrans do końca. Weszliśmy w słabszy fragment spotkania.

Kapić w dużym tłoku robił ruletę i był faulowany. I tak się toczy ten mecz.

Zagłębie na drugą połowę w zasadzie nie wyszło. Obowiązuje ruch jednostronny.

Bobcek znowu nie trafia w stuprocentowej sytuacji, ale tu i tak był wyraźny spalony.

Kompletnie rozbity zespół Zagłębia.

Sokół z kartką za faul w środkowej strefie boiska. Poszkodowany w tej sytuacji Żelizko.

Kapić przed szansą! Z łatwością przedostał się w pole karne, lecz strzelił zbyt lekko. Broni Szewczenko.

W Lechii zaczęła się gra piętkami. Teraz już oglądamy totalną dominację gdańszczan.

Chłań został dość ostro potraktowany przez Janotę przy linii bocznej. Nie podnosił się przez dłuższą chwilę Ukrainiec, ale wygląda na to, że wszystko z nim w porządku.

Gramy!

Zawodnicy wracają na boisko.

Sędzia dolicza minimum 1 minutę.

Kontratak Zagłębia. Polarus ruszył prawym skrzydłem, ale zabrakło precyzji przy dośrodkowaniu.

Lechia wreszcie przyspieszyła. Mena dostał idealne podanie po linii, zagrał w pole karne, ale Bobcek nie trafił czysto w piłkę. Trudno to nawet nazwać strzałem. Szewczenko pewnie broni.

Remy strzelił w aut.

Gospodarze ustawili się pod kontrę i czekają na to, co zrobi Zagłębie. Problem w tym, że drużyna z Sosnowca chyba nie ma pomysłu na atakowanie.

Lechia miała rzut rożny, ale rozegrała go fatalnie. Po paru sekundach piłkę pod nogą miał Sarnawśkyj. Chyba nie tak to miało wyglądać.

Kontratak Lechii. Bobcek dostał podanie na wolne pole, Remy wyglądał przy nim, jakby miał nadwagę. Na koniec jednak Bobcek został zablokowany w polu karnym.

Lechia zaczęła grę od rzutu wolnego na własnej połowie. Wcześniej sędziowie coś sprawdzali na VAR, ale ostatecznie niczego się nie dopatrzyli.

Pół godziny za nami. Może i nie widać po Zagłębiu, że to ostatni zespół w tabeli, ale co z tego, skoro wynik jest niekorzystny z ich perspektywy.

Teraz Zagłębie będzie musiało mocniej zaatakować, co może się źle dla nich skończyć.

Kolejny rzut rożny dla Lechii. Wrzucał Neugebauer i... zagranie ręką jednego Dowhyja! Rzut karny.

Mena szarżował w polu karnym, jednak w ostatniej chwili wybił mu piłkę spod nóg Dowhyj. Świetna interwencja.

Straszny chaos w defensywie Zagłębia, ale Lechia nie potrafi tego (jeszcze) wykorzystać.

Znowu zaatakowała Lechia. Po dośrodkowaniu z prawej strony strzelał głową Bobcek... minimalnie obok słupka.

I znowu urwał się prawą flanką Mena. Był już w polu karnym, szukał mocnego zagrania w okolice piątki, ale Szewczenko odbił piłkę.

Tymczasem goście. Groźny strzał z narożnika pola karnego oddał Polarus. Sarnawśkyj nie decydował się na łapanie piłki, ale skutecznie interweniował.

Ależ kontratak Lechii. Podanie z własnej połowy do Meny, ten uciekł obrońcy i stanął oko w oko z Szewczenką, ale broni bramkarz Zagłębia!

Czekamy na jakieś konkrety. Na razie niewiele dzieje się na boisku.

Na razie oglądamy delikatny chaos na boisku. Z jednej i drugiej strony.

Zagłębie potrafi dłużej utrzymać się przy piłce na połowie Lechii.

Był rzut wolny dla Zagłębia z dalszej odległości. Wrzucał Rozwandowicz, chwila niepewności i Lechia wybija piłkę na róg.

Żelizko podawał w kierunku Chłania. Byłaby stuprocentowa sytuacja, ale doskonale zachował się w defensywie Remy.

Tak jak można było przypuszczać, Lechia rzuciła się do ofensywy od samego początku.

Nieprzyjemne zderzenie głowami Bobcka i Dowhyja. Potrzebna była interwencja sztabu medycznego.

Z rzutu rożnego Kapić, piłka spadła w okolice piątego metra, jednak niezbyt czysto uderzył Bobcek.

I od razu ruszyła Lechia lewą stroną. Mnóstwo miejsca miał Kałahur, zagrał płasko w pole karne, ale nikt tego nie przeciął. Wystarczyło trącić piłkę.

Gramy!

Telewizja dała sygnał i piłkarze wychodzą na boisko.

Sędzią meczu jest dziś Tomasz Rzucidło z Warszawy.

Zawodnicy udali się już do szatni. Początek spotkania coraz bliżej.

Mecz obejrzy komplet kibiców. Ale nie, spokojnie - nie będzie dziś w Gdańsku 40 tys. ludzi. Lechia zgłosiła imprezę masową na 8 tys. i wszystkie bilety znalazły swoich właścicieli. Pozostali muszą zadowolić się transmisją telewizyjną.