Już w doliczonym czasie była nieudana próba pokonania Rafała Leszczyńskiego strzałem zza pola karnego. Niebawem Pogoń Szczecin straci ostatnią szansę na pozbawienie bramkarza gości czystego konta.

Doliczone osiem minut.

Piotr Samiec-Talar i 2:0!

Do największej kontrowersji meczu doszło na przełomie przedostatniego i ostatniego kwadransa. Piłka znalazła się w bramce Śląska Wrocław, ale po męczących, czterech minutach wideo weryfikacji gol został anulowany. Adrian Przyborek został pozbawiony debiutanckiego trafienia w PKO Ekstraklasie z powodu wcześniejszego faulu Kamila Grosickiego.

Absurdalnie długa wideo weryfikacja, sędzia w drodze do monitora.

14562 kibiców na trybunach.

Nahuel Leiva zniesiony z boiska na noszach, przykre obrazki.

Nie ma rzutu karnego tylko z powodu spalonego.

Sędzia zastanawia się nad przyznaniem rzutu karnego za faul Bartosza Klebaniuka na Nahuelu Leivie.

Rozpoczął się przedostatni kwadrans meczu w Szczecinie. Niewiele wychodzi gospodarzom, a i Śląsk Wrocław z szacunkiem dla swojego skromnego prowadzenia.

Ciekawe minuty Śląska Wrocław i wywalczył dla siebie korner. Podopieczni Jacka Magiery mogli zaskoczyć gospodarzy, ale jakoś po dośrodkowaniu poradził sobie Bartosz Klebaniuk.

W 53. minucie otworzyła się szansa na gola Efthymisa Koulourisa, ale ten główkował za wysoko po dośrodkowaniu Linusa Wahlqvista.

Pogoń próbuje coś zdziałać po powrocie z szatni na boisko, jednak wygląda to wszystko chaotycznie. Gospodarze bardziej pchają piłkę do przodu niż ją rozgrywają.

Pomysłowe podanie Wahana Biczachczjana do Leonardo Koutrisa, któremu jednak nie udało się opanować piłki w pobliżu linii bramkowej. Wznowienie zostało przyznane Rafałowi Leszczyńskiemu.

Nieudane ataki po obu stronach boiska. Bartosz Klebaniuk zderzył się z jednym z obrońców swojego zespołu, ale nie skończyło się to żadnym nieszczęściem.

Śląsk Wrocław ma czego bronić.

Pogoń Szczecin musi gonić przeciwnika.

Pierwsza połowa meczu zakończona i jest całkiem energicznie przy Twardowskiego. Nie ma powodu do dużego narzekania. Bardziej zadowoleni są wrocławianie, którzy zawdzięczają prowadzenie strzałowi Petra Schwarza. Pogoni Szczecin pozostało 45 minut na ratowanie się przed kolejnym niepowodzeniem.

Doliczona minuta.

Jednemu z zawodników Pogoni Szczecin udało się oddać uderzenie po głębokim dośrodkowaniu Kamila Grosickiego, ale nie zagroził poważnie Rafałowi Leszczyńskiemu.

Pozostało jeszcze trochę czasu na poprawienie wyniku w pierwszej połowie spotkania. Pogoń Szczecin niezmiennie w ataku pozycyjnym, ale dużo z tego zamieszania, a mało konkretów.

Erik Exposito strzelił do bramki Pogoni Szczecin, ale nie ma drugiego gola wrocławian. To z powodu ewidentnego spalonego napastnika.

Za wykonanie rzutu wolnego zabrał się Wahan Biczachczjan. Uderzenie Ormianina wyglądało bardzo niebezpiecznie, jednak zostało pięknie sparowane do boku przez Rafała Leszczyńskiego. Bramkarz Śląska Wrocław nie pozwolił na doprowadzenie do remisu.

Zdecydowanie za długie podanie w pole karne Pogoni Szczecin i Erik Exposito nie miał możliwości dogonienia piłki zanim ta opuściła boisko.

Akcja Mateusza Żukowskiego zakończyła się płaskim strzałem zza pola karnego prosto w Bartosza Klebaniuka. Wrocławianom nie udało się podwyższyć prowadzenia.

Z kolei Pogoń marnuje swoje sytuacje podbramkowe. Jeszcze przed golem Petra Schwarza było nieznacznie niecelne uderzenie na zakończenie ataku Wahana Biczachczjana i Kamila Grosickiego. W kolei w 25. minucie strzał Alexandra Gorgona został przyblokowany szczęśliwie dla Rafała Leszczyńskiego.

Petr Schwarz strzelił na 1:0!

W 20. minucie po raz pierwszy mocno zapachniało golem. Na prawej stronie boiska Wahan Biczachczjan zgubił przeciwnika jednym zwodem, po czym starał się uruchomić podaniem Kamila Grosickiego. To było zbyt banalne rozwiązanie, jednak akcja Pogoni Szczecin i tak została podsumowana uderzeniem. Oddał je nieznacznie obok bramki Linus Wahlqvist.

Twarda konfrontacja Martina Konczkowskiego z Leonardo Koutrisem. Dobre zachowanie defensora Pogoni Szczecin i nie pozwolił on zawodnikowi ze stolicy województwa dolnośląskiego nawet wywalczyć rzutu rożnego.

Na rozpoczęcie drugiego kwadransa spotkania było uderzenie zza pola karnego Wahana Biczachczjana. Na pewno reprezentanta Armenii stać na lepsze kopnięcie piłki. Tym razem spektakularne pudło.

Ciekawie zapowiadała się kombinacja z udziałem Alexandra Gorgona, jednak ostatecznie piłka uciekła Austriakowi poza boisko.

Pogoń Szczecin z przewagą pod względem posiadania piłki. Gospodarze spędzają więcej czasu na połowie przeciwnika, ale na razie niewiele z tego wynika.

Ledwo rozpoczął się mecz, a sędzia Damian Kos pokazał żółtą kartkę dwóm zawodnikom. Utemperowani zostali skrzydłowi Wahan Biczachczjan oraz Mateusz Żukowski. Po tym zapobiegawczym ruchu gdańszczanina, piłkarze skupili się mocniej na atakowaniu bramki niż kości przeciwnika.

Odchodzące dośrodkowanie Kamila Grosickiego, ale nie zostało podsumowane strzałem. Trwające kilkadziesiąt sekund natarcie Pogoni Szczecin nie zakończyło się golem. Chwila oddechu dla Rafała Leszczyńskiego oraz obrońców Śląska Wrocław.

Była żółta kartka dla Wahana Biczachczjana.

Pora na pierwsze ofensywne przyspieszenia w nietypowo rozgrywanym meczu w PKO Ekstraklasie. Wymienili podania Efthymis Koulouris z Kamilem Grosickim, a kapitan Pogoni Szczecin huknął z kilkunastu metrów prosto w defensora.

Długa przerwa między meczami nie skłoniła trenera Jensa Gustafssona do dokonania zmian w składzie. Postawił na tę samą jedenastkę co w przegranym 0:1 spotkaniu z ŁKS-em. Pole manewru trenera Pogoni jest ograniczone kontuzjami Dantego Stipicy, Benedikta Zecha czy Marcela Wędrychowskiego.

Zestawienie przyjezdnych.

Jedenastka Pogoni Szczecin.

Sędzia: Damian Kos (Gdańsk)

Pogoń Szczecin nie zagrała ze Śląskiem Wrocław w lipcu, ponieważ była zaangażowana w eliminacje Ligi Konferencji Europy. Drużynom udało się spotkać w sierpniu, ale nie we Wrocławiu, a w Szczecinie, ponieważ w stolicy województwa dolnośląskiego niezbędna jest konserwacja murawy po gali bokserskiej. Ostatecznie najważniejsze, że jedna ligowa zaległość zostanie odrobiona.