Pozostało 10 minut podstawowego czasu. Pogoń Szczecin naciskała po wyrównaniu, ale akurat przed momentem Cracovia miała możliwość zdobycia decydującego gola. Nieznacznie spudłował Filip Rózga na zakończenie solowego rajdu.

Dopiero w 71. minucie Henrich Ravas musiał wznieść się na wyżyny umiejętności. Bramkarz Cracovii rzucił się w kierunku narożnika w bramce i dosięgnął piłkę po strzale z dystansu Kacpra Łukasiaka. Młodzieżowiec kopnął futbolówkę technicznie i nieomal dokręcił ją do siatki.

Pogoń Szczecin podkręca tempo, bo i w ostatnim fragmencie spotkania nie będzie mieć niczego do stracenia. Przed momentem Fredrik Ulvestad próbował centrować do Efthymisa Koulourisa, jednak Virgil Ghita odbił piłkę na korner zgodnie z przepisami.

Leonardo Borges popisał się rewelacyjnym wślizgiem i nie pozwolił oddać strzału Mickowi van Burenowi w pojedynku z Valentinem Cojocaru. Ogromna radość Brazylijczyka po wybiciu piłki na korner.

Druga połowa wygląda podobnie do pierwszej. Niezmiennie Cracovia jest groźniejsza w ofensywie. W 57. minucie Pasy nieomal dołożyły gola po krótkim rozegraniu rzutu rożnego. Wrzutka Ajdena Hasicia poszybowała w kierunku dalszego słupka do Kamila Glika, któremu nie udało się przymierzyć w narożnik bramki Pogoni.

Leonardo Borges podłączył się do ataku przyjezdnych i trafił swoim uderzeniem z kilkunastu metrów prosto w dobrze ustawionego Henricha Ravasa.

Krótkie zamieszanie na obrzeżach pola karnego Cracovii zakończyło się dwoma uderzeniami Wahana Biczachczjana. Reprezentant Armenii nie przebił się swoim strzałem z okolicy linii pola karnego.

Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 1:0 i choć Pogoń przegrywała, to Cracovia mogła odczuwać większe rozczarowanie. To gospodarze zmarnowali większą liczbę szans na drugiego gola niż Pogoń na jakiegokolwiek.

Kamil Grosicki i Wahan Biczachczjan byli ustawieni blisko piłki. Ostatecznie dośrodkowania z rzutu wolnego mogło spaść za plecami wszystkich zawodników Cracovii. Linus Wahlqvist przymierzał się do oddania strzału, jednak nie pozwolił na to ostatecznie Mick van Buren.

Po otwarciu wyniku mocniej pachnie drugim golem Cracovii niż wyrównaniem. Dobrych szans nie wykorzystali Benjamin Kallman oraz Patryk Sokołowski, a wydawało się, że obu zawodnikom potrzeba tylko dostawienia stopy do piłki.

Różnorodność strzelców to atut Cracovii.

Pół godziny meczu za drużynami. Pogoń Szczecin nie zareagowała dobrze na stratę gola. Dopiero na zakończenie drugiego kwadransa była akcja indywidualna Kamila Grosickiego zakończona strzałem prosto w nogę Henricha Ravasa.

Virgil Ghita tym razem nie wystąpił w roli zawodnika dogrywającego a strzelającego. Generalnie Cracovia niezmiennie naciska, ale nie podwoiła prowadzenia za sprawą interwencji Valentina Cojocaru. Rumun częściowo zrehabilitował się za błąd przy golu.

Pogoń Szczecin musi zbierać się do bardziej żwawego atakowania.

Interweniował Fredrik Ulvestad, który po dalekim wrzucie z autu Virgila Ghity poradził sobie z powstrzymaniem Kamila Glika. Niewiele później jeszcze ponowienie ataku z rzutu rożnego, jednak Valentin Cojocaru nie musiał interweniować po żadnym niebezpiecznym strzale.

Po kwadransie meczu jest bezbramkowo.

Sygnał do ataku Pogoni dał Wahan Biczachczjan. Także ten zawodnik powrócił kilka dni temu ze zgrupowania zespołu narodowego i nie zamierza próżnować w Krakowie. W 10. minucie Ormianin poczęstował Henricha Ravasa nieprzyjemnym uderzeniem z kozłem.

Szczecinianie przestrzegali się przed meczem przed będącym w wysokiej formie Benjaminem Kallmanem. Fin nie potrzebował jednak nawet pięciu minut na oddanie dwóch strzałów w kierunku bramki Valentina Cojocaru. Poradzili sobie w obronie piłkarze Pogoni Szczecin, ale dostali dwa poważne ustawienia.

Sędzia: Piotr Lasyk (Bytom)

Wbrew trudnym warunkom pogodowym na stadionie Cracovii dojdzie do jej konfrontacji z Pogonią Szczecin. Na trybunach zabraknie publiczności, więc atmosfera będzie daleka od piłkarskiej.