Do końca rewelacyjnie Maciej Kikolski. Podwójna interwencja gwarantuje jedenastkę kolejki!

Doliczone minimum cztery minuty do podstawowego czasu.

Już tylko pięć minut pozostało obu zespołom na poprawienie wyniku.

Pogoń Szczecin ponownie wymieniła podania na obrzeżach pola karnego, ale skończyło się na wywalczeniu kolejnego rzutu rożnego. Z kolei Radomiak zagroził kontratakiem po stracie Rafała Kurzawy, ale zabrakło na jego zakończenie dokładnego podania Leonardo Rochy.

Na potwierdzenie wysokiej dyspozycji interwencja Macieja Kikolskiego po strzale z ostrego kąta Kamila Grosickiego. Jeszcze rozegranie rzutu rożnego przez podopiecznych Roberta Kolendowicza, a po nim blokowane uderzenia Fredrika Ulvestada.

Na pierwszoplanowego zawodnika meczu wyrasta Maciej Kikolski. Bramkarz Radomiaka pozostaje niepokonany, a w drugiej połowie interweniował świetnie po strzale Kamila Grosickiego.

Podanie prostopadłe pod bramkę Radomiaka, a tam rewelacyjna interwencja Macieja Kikolskiego po potężnym strzale Kamila Grosickiego. Aż trudno uwierzyć, że bramkarzowi gości ponownie udało się przenieść piłkę nad poprzeczkę.

13803 kibiców na trybunach.

Niebezpiecznie Radomiak w kontrataku i po podaniu Jana Grzesika było uderzenie zdecydowanie ponad poprzeczką w bramce strzeżonej przez Valentina Cojocaru.

W 57. minucie nie zapachniało wyrównaniem, a drugim golem Radomiaka. Piłka po raz drugi odbiła się od słupka Pogoni, po czym uciekła zawodnikowi przymierzającemu się do wykonania dobitki. Ostatecznie została bardzo szczęśliwie złapana przez Valentina Cojocaru.

Kolejne bezowocne wykonanie rzutu rożnego przez Pogoń Szczecin. Piłka została wyekspediowana przez głęboko rozstawionych, ale skutecznych w działaniach obronnych zawodników Radomiaka.

Portowcy całkiem dynamicznie po powrocie z szatni na boisko, jednak nie zagroziła mocno gościom. Interweniował z powodzeniem Zie Outtara.

Seria dośrodkowań w pole karne Pogoni Szczecin i poradzili sobie z ich poskromieniem podopieczni Roberta Kolendowicza.

Niebawem wznowienie meczu.

Piłkarze ze Szczecina usłyszeli apel "Pogoń, grać k... m...", kiedy schodzili na przerwę. Fakt, że nie była to najgorsza połowa zespołu Kolendowicza, ale efekt starań był żaden. Z kolei Radomiak na prowadzeniu 1:0.

Czekamy na emocje po przerwie.

Doliczona minimum minuta.

Mocno z dystansu Rafał Kurzawa, ale na posterunku rewelacyjnie Maciej Kikolski! Piękna robinsonada bramkarza Radomiaka i Pogoń Szczecin musiała zadowolić się serią rzutów rożnych.

Pozostało jeszcze pięć minut podstawowego czasu w pierwszej połowie spotkania. Premierowa próba wyrównania przez Pogoń Szczecin była bezskuteczna.

W ostatnich minutach piłka głównie na połowie Radomiaka, jednak z dośrodkowań zawodników Pogoni Szczecin nie wynikło nic poza odrobiną stresu dla obrońców Bruno Baltazara.

Z czasem tempo nieco spadło, a obu drużynom pozostało rozczarowanie z powodu niewykorzystanych sytuacji podbramkowych. Obrońcy poukładali grę w tyłach i na pewien czas nie pozwalali na kolejne wrzenia w polach karnych.

Przerwa w grze była spowodowana urazem Paulo Henrique.

Zie Outtarra wykonał brawurowe uderzenie z ostrego kąta. Poradził sobie z nim Valentin Cojocaru. Z kolei dobitka została przyblokowana i drużyna z województwa mazowieckiego musiała zadowolić się wywalczeniem rzutu rożnego.

Pierwsza połowa meczu za półmetkiem.

Nie trzeba było jednak długo czekać na kolejną wielką szansę na gola. Seria pomyłek obrony Pogoni Szczecin i w odpowiedzi dwa uderzenia zawodników Radomiaka. Leonardo Rocha nie zaskoczył swoim strzałem Valentina Cojocaru, a dobitka Jana Grzesika odbiła się od słupka.

Chwila na złapanie oddechu po energicznym oraz ofensywnym rozpoczęciu grania. Tak gospodarze, jak i goście mogli już śmiało cieszyć się zdobyciem prowadzenia przy Twardowskiego.

Za drużynami bezbramkowy kwadrans, choć okazji do zdobycia prowadzenia nie brakowało.

Seria uderzeń zawodników Pogoni Szczecin, a najgroźniejsze z nich Efthymisa Koulourisa zatrzymało się na słupku! Jeszcze poprawiał z kilkunastu metrów Adrian Przyborek, ale trafił prosto w dobrze ustawionego między słupkami Macieja Kikolskiego.

W 9. minucie odpowiedziała Pogoń i kilku zawodników nie wykorzystało okazji do wepchnięcia piłki z bliska do bramki Radomiaka.

W ostatnim momencie interweniował Christos Donis po płaskim dośrodkowaniu Kamila Grosickiego. Jeszcze korner dla zespołu Roberta Kolendowicza, jednak również po dośrodkowaniu spod chorągiewki bez uderzenia na bramkę Macieja Kikolskiego.

Jako pierwsi zaatakowali groźnie radomianie. Nieporozumienie Kamila Grosickiego z Leonardo Koutrisem obyło się bez poważnych konsekwencji, ponieważ spudłował w sytuacji sam na sam Zie Outtara. Nie poradził sobie z przymierzeniem do bramki mając wyłącznie przez sobą Valentina Cojocaru.

Gospodarze w granatowo-bordowych strojach, a ich przeciwnik z Radomia w białych koszulkach i zielonych spodenkach oraz getrach.

Początek meczu poprzedzony hymnem narodowym.

Dobiegła końca rozgrzewka przy Twardowskiego.

Sędzia: Piotr Lasyk (Bytom)

W drugim, piątkowym meczu w PKO Ekstraklasie zmierzą się Pogoń Szczecin z Radomiakiem. Obu zespołom zdecydowanie lepiej wiedzie się na własnym stadionie niż na wyjazdach, stąd rola faworyta przypadła tym razem Portowcom. Inna sprawa, że drużyna Roberta Kolendowicza gra poniżej oczekiwań, stąd pytania o przyszłość trenera na stanowisku. Pomóc może przekonująca wygrana z Radomiakiem.