Doliczone minimum siedem minut do podstawowego czasu.

Wisła Płock będzie mieć zapewne jeszcze sporo doliczonych minut na poprawienie wyniku, jednak nic na to nie wskazuje. Zespołowi Mariusza Misiury brakuje już wiary w możliwość zapunktowania.

W ostatnim fragmencie meczu festiwal zmian, kartek, a do tego przerwa spowodowana zadymieniem stadionu. Odpowiada to gościom, którzy stopniowo przybliżają się do odniesienia zwycięstwa. Z kolei gospodarze nie nabrali rozpędu i mieli tylko dwie szanse na zdobycie gola kontaktowego.

Już tylko kwadrans podstawowego czasu do zakończenia spotkania. Niezmiennie drużyna z Krakowa na dwubramkowym prowadzeniu.

Piłka ponownie w grze. Kibice z Płocka są nam dłużni cztery minuty życia.

Przerwa w grze spowodowana zadymieniem stadionu.

Adrian Edmundsson oddał uderzenie obok bramki Patryka Letkiewicza po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Najlepsza jak dotąd szansa zespołu z Płocka na powrót do meczu, ale zabrakło dokładności.

Godzina meczu za drużynami. Akurat jest przerwa spowodowana urazem i piłkarze spojrzeli na pokaz fajerwerków.

Drużyna z Krakowa ma ogromną liczbę stałych fragmentów gry, a gospodarze nie potrafią odpowiedzieć swoim wypadem. Duże rozczarowanie dla publiczności, która szczelnie znalazła się na trybunach w Płocku.

Obrazki z Płocka.

Wisła Kraków na prowadzeniu 1:0 po nieco ponad 45 minutach. Drużyna Mariusza Jopa zawdzięcza skromną zaliczkę strzałowi Angela Rodado.

Doliczone minimum cztery minuty do podstawowego czasu.

Czy będzie doliczony czas w pierwszej połowie meczu?

W 36. minucie była pierwsza, stuprocentowa sytuacja podbramkowa. Angel Rodado strzelił w poprzeczkę Wisły Płock po dograniu Giannisa Kiakosa z rzutu wolnego. Była jeszcze możliwość wykonania dobitki, ale piłka uciekła gościom i Maciej Gostomski mógł odetchnąć. Kara za złe ustawienie w obronie nie była dotkliwa.

Mariusz Jop przygotowuje zmianę za kontuzjowanego zawodnika - Marca Carbo.

Dwa kwadranse meczu za drużynami.

Łukasz Sekulski miał ochotę na pokonanie Patryka Letkiewicza strzałem po dośrodkowaniu. Przyjezdni utrudnili to do maksimum i nie pozwolili na zdobycie prowadzenia najskuteczniejszemu spośród płocczan.

W grze obu zespołów są również widoczne osłabienia kadrowe. Po stronie Wisły Płock brakuje filara środka pola Daniego Pacheco, a w Wiśle Kraków nie gra lider defensywy Alan Uryga.

Pierwsza połowa meczu jest za półmetkiem.

Pojedynek rozkręca się powoli. Choć z trybun niesie się doping i drużyny grają w piłkarskim klimacie, to brakuje płynności i stuprocentowych sytuacji podbramkowych. Białej Gwieździe jakby brakowało swobody po niespodziewanej porażce 0:1 w zaległym meczu z Górnikiem Łęczna.

Nie było łatwo o wskazanie faworyta przed meczem Wiślaków. W poprzednim sezonie zespoły z Płocka i Krakowa zremisowały w obu spotkaniach. W obecnych rozgrywkach lepiej wiodło się zawodnikom z województwa mazowieckiego, ale również Wisła Kraków przyspieszyła po zmianie trenera z Kazimierza Moskala na Mariusza Jopa.

Przerwa w grze spowodowana niebezpiecznie wyglądającym zderzeniem Łukasza Sekulskiego z Bartoszem Jarochem w pobliżu bramki Patryka Letkiewicza.

Próba przeprowadzenia ataku z wykorzystaniem Davida Niepsuja. Piłka uciekła gospodarzom poza boisko. W tych okolicznościach wznowienie od bramki zostało przyznane młodzieżowcowi Patrykowi Letkiewiczowi.

Rozpoczęła się konfrontacja Wiślaków z Płocka oraz Krakowa. Gospodarze w niebieskich strojach z białymi elementami. Z kolei goście na biało z czerwonymi wstawkami.

Rozpoczęcie meczu poprzedzone minutą ciszy.

Sędzia: Federico La Penna

Ostatnie przygotowania do rozpoczęcia meczu.