Sędzia dolicza minimum 2 minuty.

Grom mógł wyrównać! Borowski opanował piłkę w polu karnym po dośrodkowaniu z rzutu wolnego, ale strzelił obok słupka. Ależ pudło!

Kolejny rzut rożny dla ŁKS-u. Kontrola.

Pokpił sprawę Alastuey. Miał miejsce w polu karnym, ale nie zdecydował się na strzał, a następnie podał niecelnie.

A zatem zobaczymy, czy Grom Nowy Staw ma plan B na końcówkę spotkania. Trzeba zaatakować.

Próba wyjścia Gromu z kontratakiem. Kopka podawał do Urbańskiego, ale świetnie interweniował Tutyskinas i nie dopuścił do groźnej sytuacji.

Schodzi jeden z najlepszych piłkarzy ŁKS-u w tym meczu, choć oczywiście poprzeczka nie była zawieszona zbyt wysoko.

Kwadrans do końca podstawowego czasu gry. Niebezpiecznie pachnie tutaj dogrywką.

Balić powinien mieć asystę. Zagrał idealnie w okolice piątego metra, jednak nikt tego nie zamknął. Alastuey zbyt szybko wbiegł w pole bramkowe, a Młynarczyk był za daleko.

Fatalna strata Panka przed własnym polem karnym. Najpierw z dystansu strzelał Młynarczyk, został zablokowany, ale po chwili szansę miał jeszcze Alastuey, lecz z szesnastu metrów kopnął trochę od niechcenia i piłka przeleciała obok bramki.

Ależ popsuł kontrę Kopka. Grom ruszył w proporcjach trzech na trzech, ale Kopka za długo zwlekał z podaniem na wolne pole i Wiech zdążył wrócić i odebrał mu piłkę.

Pawlak z rzutu wolnego, strzelał głową Kupczak i piłka przeleciała minimalnie obok słupka. Pomocnik gości był jednak na spalonym.

Kibiców ŁKS-u jest dziś około pięćdziesięciu. Na razie nie mają powodów do radości, a czas ucieka.

Gospodarze nawet nie próbują wychodzić z kontratakami. Defensywa przede wszystkim.

Cały czas ŁKS ma bardzo dużą przewagę w posiadaniu piłki, ale kompletnie nic z tego nie wynika.

Balić źle przyjmował piłkę w polu karnym i zamiast strzału mieliśmy spokojną interwencję Lelenia.

Dobre dośrodkowanie Pirulo z prawej strony. Błąd popełnił Leleń, niewiele brakowało do gola samobójczego, ale ostatecznie piłka przeleciała obok słupka.

Drużyna z I ligi męczy się z czwartoligowcem, gdzie jeden z zawodników po meczu wraca do szkoły, by poprowadzić lekcję wychowania fizycznego.

Nic nie zmieniło się w grze ŁKS-u po przerwie. Było słabo, jest słabo.

A teraz Pirulo oddał kiepski strzał z dystansu.

Błażek wybija piłkę po dośrodkowaniu Pawlaka z prawej flanki. Proste środki ŁKS-u.

Kontratak Gromu. Urbański pokusił się o strzał z dalszej odległości, ale to raczej było podanie w kierunku bramkarza. Bomba nie popełnił błędu.

Bardzo niebezpieczne dośrodkowanie Balicia. To przerodziło się w strzał, Leleń niby wszystko kontrolował, ale piłka przeleciała centymetry obok słupka.

Tutyskinas podawał w stronę Zająca, ale Leleń czytał grę i był pierwszy przy piłce.

Gramy dalej. Nie było faulu.

Sędzia Karol Arys czeka na ewentualny sygnał z wozu.

Zrobiło się niebezpiecznie. Po niedokładnym podaniu Panka w kierunku Lelenia piłkę zagrał Zając i... czy był faulowany przez bramkarza Gromu? Łodzianie protestują. Jest VAR, poczekajmy.

Gramy!

Ale ważne, że jest klimacik.

Dobra akcja Balicia. Wrzutka na bliższy słupek, lecz Feiertag nie pokonał Lelenia z trzech metrów.

Sędzia doliczył minimum 2 minuty.

A teraz Pirulo powinien dać prowadzenie przyjezdnym. Szesnaście metrów, nikogo przed sobą... i uderzył nad poprzeczką.

Bardzo niecelny strzał Wiecha z dystansu.

Zieliński fantastycznym wślizgiem powstrzymał Balicia w polu karnym.

Akcja Gromu. Urbański zagrał prostopadle do Jaryczewskiego, ten chciał wrzucać, ale wyszedł z tego strzał w kierunku bliższego słupka i miał szczęście Bomba, że stał do końca w jednym miejscu.

Feiertag faulował Kopkę tuż przed polem karnym Gromu. Spryt zawodnika gospodarzy.

Nie ma miejsca. Grom broni się bardzo głęboko. Tu trzeba naprawdę się postarać, by stworzyć zagrożenie, a na razie łodzianie grają przewidywalnie.

Bardzo wolno gra ŁKS, nie potrafi zaskoczyć defensywy czwartoligowca.

Balić pomagał sobie ręką w polu karnym i sędzia przerwał akcję ŁKS-u. Zrobił się strasznie nudny mecz.

Koszmarny strzał Zająca. Piłka poszybowała wysoko nad bramką.

Ładna akcja Gromu, jednak w najważniejszym momencie Hołtyn podawał trochę niedokładnie w kierunku Kopki. Szybszy przy piłce Bomba.

Kontratak ŁKS-u. Balić przeprowadził rajd lewym skrzydłem, spojrzał w pole karne, ale zagrywał fatalnie.

Wreszcie gospodarze byli w stanie dłużej utrzymać się przy piłce. W oczy rzuca się jednak brak pomysłu na połowie rywala.

Nie było strzału, a dośrodkowanie Pawlaka. Zabrakło jednak dokładności i gospodarze wybili piłkę. Po chwili kibice wyśmiali próbę strzału (?) Majcenicia.

Pirulo faulowany 30 metrów od bramki Gromu.

Sporo jest niedokładności w grze jednych i drugich. O ile w przypadku gospodarzy trudno się dziwić, bo to IV-ligowiec, o tyle niechlujność w grze ŁKS-u może być niepokojąca.

ŁKS nie schodzi z połowy przeciwnika.

Słabszy fragment spotkania. Niewiele się dzieje.

Tymczasem Borowski nagle usiadł na murawę. Wygląda na jakiś uraz.

Wrzutka Pawlaka, ale zabrakło tam strzału.

Balić wywalczył rzut rożny. Wycisnął maksimum, bo wygonił się pod narożnik i był kryty przez dwóch rywali.

ŁKS jest lepszy, przeważa, nie schodzi z połowy rywala. Tyle tylko, że piłka cały czas nie wpadła do bramki.

Pawlak z rzutu rożnego i dobrze piąstkował piłkę Leleń.

Wysokiński miał bardzo dużo miejsca w polu karnym, pokusił się o strzał, ale w ostatniej chwili zablokował go Panek.

Leleń na raty broni mocny strzał Balicia z siedemnastu metrów.

Teraz Leleń zagrał na kilkadziesiąt metrów do Urbańskiego. Miał dużo miejsca skrzydłowy gospodarzy, zacentrował idealnie w pole karne, ale fatalnie myli się Borowski. Wbiegł między dwójkę rywali, lecz strzelił bardzo niecelnie.

Drużynie Gromu jeszcze nie udało się przedostać na połowę przeciwnika.

Kupczak zagrywał w kierunku Balicia, ale ten nie dość, że miał problemy z opanowaniem piłki w polu karnym, to jeszcze był na spalonym.

Balić indywidualnie. Z łatwością wbiegł w pole karne, nikt go nie atakował, ale strzał okazał się niecelny.

Prosta strata gospodarzy na własnej połowie. Mieliśmy kolejne uderzenie z dystansu, ale tym razem piłka przeleciała wyraźnie obok bramki.

ŁKS jest zdecydowanie częściej w posiadaniu piłki i do takiego widoku raczej należy się przyzwyczaić.

Potężny strzał Balicia zza pola karnego, ale dobrze broni Leleń. Piłka leciała przy samym słupku.

Kibice dali o sobie znać. Od razu rzucili trochę serpentyn na murawę.

Gramy!

Sędzią spotkania jest Karol Arys ze Szczecina.

Zawodnicy wychodzą na boisko.

Gramy od 12.15!