Jesteśmy dziadami. Jesteśmy beznadziejni. Nie mamy obrony. Nie mamy trenera. Panie Kulesza, Panie Probierz - do widzenia!

Przegraliśmy ze Szkocją u siebie 1:2 i spadamy do dywizji B. Zasłużenie proszę Państwa.

Wstyd, hańba, kompromitacja. Panie Probierz, Panu już dziękujemy.

Doliczone 4 minuty. Pamiętajmy, że to kupa czasu, więc może skończyć się 1:1 albo 1:4.

No i mogliśmy się doigrać, ale główka McLean'a minęła poprzeczkę.

Zaczynamy się cofać, więc będzie wesoło w końcówce...

Nudy... Nasi nic nie kręcą w tyłach, a do przodu już za bardzo nie biegamy.

Robertson uderzył mocno, ale i niecelnie. Tak, to nawet naszej obrony nie da się zaskoczyć.

Coraz bliżej końca, a mecz zamrożony od gola Piątkowskiego.

"Zielu" wykartkował się na baraże...

W sumie trochę wstyd dla Szkotów, że nam tylko jedną wsadzili. Tyle, to i San Marino daje radę.

Szkoci grają piłką, ale z dala od naszej bramki. Bez sensu z ich perspektywy. Czy oni zapomnieli, jakie my tam cuda potrafimy wyprawiać?

Trochę odpuściliśmy z przodu. A szkoda.

Dobra, ale Urbański już by mógł pokręcić tych Szkotów.

Żeby nam tylko nie przyszło do głowy "bronić" tego wyniku. Katastrof już nam wystarczy.

Puchacz po raz drugi. Trafiony pierwszy obrońca.

I już pierwsza wrzutka Puchacza. Nie dał rady Buksa.

Chyba będzie grał. Uff. Zważając na to, że wszedł Tymek, to w tyłach może być jeszcze weselej.

O matko. Piątkowski usiadł na murawie.

Dobra, ale przed nami jeszcze przeszło pół godziny gry. Pamiętajmy, że w tyłach biegają jednak Kiwior i Walukiewicz.

Kamiński czarował, ale nic nie wyczarował.

Ogólnie, to częściej mamy piłkę, ale Szkoci mają momenty, podczas których tylko bezsilnie na nich patrzymy.

Kombinowaliśmy w polu karnym Szkotów po rzucie wolnym, ale wiadomo z jakim efektem, skoro rozgrywali to Piątkowski z Kiwiorem.

Doak miał hektary wolnego miejsca w polu karnym. Szukał kolegi, ale nie najlepiej odegrał do McTominay'a', który przestrzelił.

Zalewski zbiegł z prawego skrzydła do środka i strzelił mniej więcej metr obok słupka.

Ale i tak jest dobrze. 5 minut pograne, a po przerwie dalej 0:0.

Przypomnijmy - żeby grać w barażach o utrzymanie potrzebujemy strzelić JEDNEGO gola przepotężnej Szkocji i nie stracić ŻADNEGO. Nie wiemy, co jest bardziej niemożliwe.

Świderski trochę przypadkowo pograł z Zalewskim, który ruszył do przodu i dośrodkował... no właśnie gdzie?

Gramy dalej! Wytrzymać te 3 minuty Panowie!

Sliszem ich!

Nadciąga druga połowa. Minął prawie kwadrans, więc oczywiście znowu wierzymy. Cykl odnowiony.

Po 45 minutach jesteśmy w dywizji B. I bardzo dobrze. W obronie gramy kryminał, a z przodu brakuje skuteczności.

Kamiński ściął akcję do środka i ładnie przymierzył. Pomylił się nieznacznie.

Wszystko nam Szkoci blokują.

Nie no, bierzmy tego Glika bez obu nóg. I Pazdana z Wieczystej. Przecież to jest KATASTROFA w obronie. McTominay obił słupek, a dobitka Robertsona też jakoś nie wpadła do siatki. Ludzie... Przynajmniej Jędrzejczyka.

Szkoci spokojnie grają sobie piłką.

Jakby tak spojrzeć na to z szerszej perspektywy, to przestajemy się dziwić, że szefem defensywy jest Janek Bednarek. Przerażające.

Zalewski wpadł w pole karne. Piłka po rykoszecie trafiła w ręce bramkarza.

Szkoci przetrwali nasz napór i zabrali nam piłkę. Jak tak dalej pójdzie, to w szatni Michał Probierz będzie musiał chlapnąć sobie szkocką.

Teraz już na pewno zrobiło się gorąco Skorupskiemu. Uratowała go poprzeczka!

Szybki wypad Szkotów. Huknął Dykes, ale tylko postraszył Skorupskiego.

Niezła piłka od Zielińskiego, ale nikt nie dołożył głowy.

McLean ostro potraktował Szymańskiego. Rzut wolny.

Świetnie podryblował Buksa w środku pola. Cóż z tego, skoro podał do nikogo...

Szymański dokręcał piłkę sprzed pola karnego. Co nieco zabrakło.

Trzeba naszym oddać, że próbują, szarpią, walczą, ale brakuje nam wykończenia. Szkoda, bo zasługujemy przynajmniej na 1:1.

Jakub Moder...

W ataku coś tam próbujemy i nawet powinniśmy mieć już jakiegoś gola. A przynajmniej Świderski powinien mieć, bo znowu zmarnował "setkę". Sławek Peszko nie lubi tego.

Teraz groźniej, ale Doak szukał kolegi w polu karnym. Zapomniał, że wystarczy kopnąć w piłkę, a resztę już nasi załatwią.

I znowu śmierdziało, ale Skorupski pokracznie oddalił niebezpieczeństwo.

Latają te dośrodkowania w polu karnym Szkotów, ale cóż z tego, skoro nie "broni" tam Bednarek czy Kiwior.

A jakby tak zadzwonić po Artura Jędrzejczyka...

Skorupski wyłapał piłkę zamiast drugiej bramki. Tak jest!

Szymański tym razem z rzutu wolnego. Spalił Walukiewicz.

Szymański dośrodkował z rzutu rożnego, nasi machają rękoma, że Szkot w rękę trafiony.

Bombowe uderzenie Piątkowskiego. Na posterunku Gordon.

Poszarżował Kamiński, ale szkocka defensywna, to nie ta z Polski, więc byle strzał nie wpada od razu do bramki.

Spadajmy do tej dywizji B. Przecież to jest wstyd.

Zaraz startuje M jak Miłość. Tak tylko mówimy. Albo Milionerzy.

To jest jakaś masakra. Przecież nawet Puszcza Niepołomice by sobie tak nie dała.

Na nich!

Hymny za nami, a my dalej trzymamy 0:0!

Obie drużyny już na murawie. Hymny obu państw.

Spotkanie poprowadzi Christian Dingert (Niemcy).

Swoją drogą mamy nadzieję, że Karol Świderski tym razem trafił do protokołu. Z drugiej strony - jeśli nie trafił - to 0:3 zawsze lepsze od 1:5.

Przypomnijmy - Polacy nie mają już szans na awans (hehe), ale dalej biją się o utrzymanie w dywizji A Ligi Narodów. Pal licho, że to ze trzy półki wyżej od naszych możliwości, ale jeśli już tak jest, to trzeba korzystać. Dzisiaj potrzebujemy przynajmniej remisu z zawsze groźną Szkocją, a wtedy będziemy nerwowo obgryzać paznokcie przy losowaniu barażu o utrzymanie. A tam mogą czekać takie potęgi, jak Albania, Gruzja czy Islandia. Mogą być kolejne ciężary. A przecież może być gorzej, bo możliwe jest trafienie na Austriaków (bierzemy rewanż na ME!), Walijczyków (tu oni biorą rewanż) czy Turków (znowu oni, bo przed Euro ich rozbiliśmy 2:1). Każdy scenariusz przy obecnej formie kadry brzmi, jak przyjazd teściowej na weekend.

Konsekwentnie gramy na trzech stoperów, a to nie lada sztuka nie mając do dyspozycji tak naprawdę żadnego. Tak, żadnego, bo którykolwiek by nie próbował bronić, to efekt jest tak samo marny. Nieco próbuje wyłamywać się z tego schematu Kamil Piątkowski, ale obawiamy się, że koledzy sprowadzą go do swojego poziomu, a później pokonają doświadczeniem.

Polski Guardiola namieszał w składzie, bo doszło w nim aż do 7 zmian. Mniej lub bardziej wymuszonych, ale jednak. Rzecz jasna o gęsią skórkę przyprawia nas zestawienie obrony, bo niby widzimy trzech stoperów grających lub przynajmniej znajdujących się w szeroko pojętych składach swoich klubów, ale tak naprawdę bardziej ufamy obecnie Kamilowi Glikowi bez nogi.

Po kompromitacji z Portugalią ciężko mieć jakiekolwiek oczekiwania wobec reprezentacji Polski. Może poza tym, żeby znowu nie wyłapać piątki. Minimum przyzwoitości trzeba jednak ze Szkocją zachować, więc liczymy, że nasze upadłe Orły w końcu pofruną wysoko.