Nie dają się oszukać obrońcy Club Brugge. Tym razem piłka miała być wrzucona za ich kołnierz do rozpędzającego się napastnika, ale nic z tego, była wzorowa interwencja.
Dwa tygodnie temu w Brugii padł remis 1:1. Szczęśliwy dla AS Monaco, choć to przedstawiciel Ligue 1 wyszedł na prowadzenie. Później klub z Belgii miał więcej sytuacji podbramkowych, genialną szansę zmarnował nawet w czasie doliczonym. Po podziale punktów stało się niemal pewne, że drużyna Kamila Glika będzie bić się z Club Brugge tylko o trzecie miejsce w grupie i lądowanie w Lidze Europy.Powodzenie AS Monaco w tej rywalizacji było możliwe tylko pod warunkiem lepszego występu na własnym stadionie. Do bramki wrócił Diego Benaglio, a do ataku Radamel Falcao, więc na papierze drużyna miała więcej argumentów, mogła czymś postraszyć. W praktyce gospodarze ponownie rozczarowali, a początek rewanżu wyglądał jak ich sezon w pigułce.AS Monaco ruszyło do ofensywy od pierwszego gwizdka. Trener Thierry Henry zalecił podopiecznym frontalny atak. W 6. minucie Radamel Falcao główkował tuż obok słupka, a niewiele później Sofiane Diop nie ominął swoim strzałem bramkarza Club Brugge. Kamil Glik po jednej z tych sytuacji podniósł już ręce w geście triumfu, ale nie, AS Monaco nie wyszło na prowadzenie.Nie zdobyli gola gospodarze, a zrobili to goście i to trzykrotnie w ciągu 12 minut. Piłka wylądowała w siatce po raz pierwszy po w zasadzie premierowym ataku Club Brugge. Kamil Glik nie przeciął dośrodkowania Matsa Ritsa z prawego skrzydła, a kompani Polaka z klubu nie upilnowali będącego w środku pola karnego Hansa Vanakena, który strzelił do bramki z czystej pozycji. Ten sam zawodnik w 16. minucie przymierzył na 2:0 z rzutu karnego podyktowanego za zagranie ręką Antonio Barreci. Najładniejsza była bramka Wesleya na 3:0 w 24. minucie. Partner Vanakena z ataku Club Brugge przebiegł się bezkarnie przed polem karnym przeciwnika, wypracował tam sobie miejsce do uderzenia z dystansu i huknął w narożnik bramki.Kamil Glik popełnił błąd w Brugii. W Monako mówiąc najogólniej nie pomógł. Przy pierwszym trafieniu nie przeciął dośrodkowania, przy trzecim nie zablokował uderzenia. Gole nie lądowały na koncie reprezentanta Polski, winowajców było kilku. Po prostu Glik współtworzył defensywę, która była w rozsypce.Drużyna Glika jest w katastrofalnym położeniu na wszystkich frontach. W grupie Ligi Mistrzów jest na dnie tabeli, a do Club Brugge traci trzy punkty. W perspektywie przedstawiciela Ligue 1 są spotkania z Atletico Madryt i Borussią Dortmund. Nie jest to perspektywa, która daje dużą szansę na pucharową wiosnę w księstwie. Zmiana trenera Leonardo Jardima na Thierry'ego Henry'ego nie zaowocowała przełamaniem. Drużyna nie potrafi wygrać od 11 sierpnia.AS Monaco - Club Brugge 0:3 (0:3)0:1 - Hans Vanaken 12'0:2 - Hans Vanaken (k.) 16'0:3 - Wesley 24'Składy:Monaco: Diego Benaglio - Djibril Sidibe, Kamil Glik, Jemerson, Antonio Barreca - Youri Tielemans, Youssef Ait Bennasser, Nacer Chadli - Moussa Sylla, Radamel Falcao (61' Prince-Desir Gouano), Sofiane DiopBrugge: Ethan Horvath - Benoit Poulain, Brandon Mechele, Stefano Denswil - Clinton Mata, Ruud Vormer, Marvelous Nakamba, Mats Rits, Krepin Diatta (6' Dion Cools) - Wesley, Hans VanakenŻółte kartki: Barreca (Monaco)Sędzia: Artur Dias (Portugalia)
Dwa tygodnie temu w Brugii padł remis 1:1. Szczęśliwy dla AS Monaco, choć to przedstawiciel Ligue 1 wyszedł na prowadzenie. Później klub z Belgii miał więcej sytuacji podbramkowych, genialną szansę zmarnował nawet w czasie doliczonym. Po podziale punktów stało się niemal pewne, że drużyna Kamila Glika będzie bić się z Club Brugge tylko o trzecie miejsce w grupie i lądowanie w Lidze Europy.Powodzenie AS Monaco w tej rywalizacji było możliwe tylko pod warunkiem lepszego występu na własnym stadionie. Do bramki wrócił Diego Benaglio, a do ataku Radamel Falcao, więc na papierze drużyna miała więcej argumentów, mogła czymś postraszyć. W praktyce gospodarze ponownie rozczarowali, a początek rewanżu wyglądał jak ich sezon w pigułce.AS Monaco ruszyło do ofensywy od pierwszego gwizdka. Trener Thierry Henry zalecił podopiecznym frontalny atak. W 6. minucie Radamel Falcao główkował tuż obok słupka, a niewiele później Sofiane Diop nie ominął swoim strzałem bramkarza Club Brugge. Kamil Glik po jednej z tych sytuacji podniósł już ręce w geście triumfu, ale nie, AS Monaco nie wyszło na prowadzenie.Nie zdobyli gola gospodarze, a zrobili to goście i to trzykrotnie w ciągu 12 minut. Piłka wylądowała w siatce po raz pierwszy po w zasadzie premierowym ataku Club Brugge. Kamil Glik nie przeciął dośrodkowania Matsa Ritsa z prawego skrzydła, a kompani Polaka z klubu nie upilnowali będącego w środku pola karnego Hansa Vanakena, który strzelił do bramki z czystej pozycji. Ten sam zawodnik w 16. minucie przymierzył na 2:0 z rzutu karnego podyktowanego za zagranie ręką Antonio Barreci. Najładniejsza była bramka Wesleya na 3:0 w 24. minucie. Partner Vanakena z ataku Club Brugge przebiegł się bezkarnie przed polem karnym przeciwnika, wypracował tam sobie miejsce do uderzenia z dystansu i huknął w narożnik bramki.Kamil Glik popełnił błąd w Brugii. W Monako mówiąc najogólniej nie pomógł. Przy pierwszym trafieniu nie przeciął dośrodkowania, przy trzecim nie zablokował uderzenia. Gole nie lądowały na koncie reprezentanta Polski, winowajców było kilku. Po prostu Glik współtworzył defensywę, która była w rozsypce.Drużyna Glika jest w katastrofalnym położeniu na wszystkich frontach. W grupie Ligi Mistrzów jest na dnie tabeli, a do Club Brugge traci trzy punkty. W perspektywie przedstawiciela Ligue 1 są spotkania z Atletico Madryt i Borussią Dortmund. Nie jest to perspektywa, która daje dużą szansę na pucharową wiosnę w księstwie. Zmiana trenera Leonardo Jardima na Thierry'ego Henry'ego nie zaowocowała przełamaniem. Drużyna nie potrafi wygrać od 11 sierpnia.AS Monaco - Club Brugge 0:3 (0:3)
0:1 - Hans Vanaken 12'0:2 - Hans Vanaken (k.) 16'0:3 - Wesley 24'Składy:Monaco: Diego Benaglio - Djibril Sidibe, Kamil Glik, Jemerson, Antonio Barreca - Youri Tielemans, Youssef Ait Bennasser, Nacer Chadli - Moussa Sylla, Radamel Falcao (61' Prince-Desir Gouano), Sofiane DiopBrugge: Ethan Horvath - Benoit Poulain, Brandon Mechele, Stefano Denswil - Clinton Mata, Ruud Vormer, Marvelous Nakamba, Mats Rits, Krepin Diatta (6' Dion Cools) - Wesley, Hans VanakenŻółte kartki: Barreca (Monaco)Sędzia: Artur Dias (Portugalia)