Doliczone minimum 4 minuty do regulaminowego czasu.

Powoli, spokojnie piłkarze Pogoni Szczecin szykują się do celebrowania zwycięstwa. Drugie trafienie Adama Buksy zamknęło dramaturgię tego spotkania.

Dobrze ustawieni podopieczni Kosty Runjaicia nie pozwolili na zdobycie gola kontaktowego po dośrodkowaniu z rzutu wolnego.

Aleksandar Kolew liczył na zdecydowanie lepsze podanie w polu karnym szczecinian. Futbolówka uciekła przyjezdnym poza boisko, co z satysfakcją obserwował Łukasz Załuska.

Sandecja Nowy Sącz nie ma pomysłu jak uratować się przed porażką w Szczecinie, a do końca regulaminowego czasu pozostało zaledwie 15 minut.

Spas Delew dostał podanie od Łukasza Zwolińskiego i huknął pod poprzeczkę bramki. Sandecję uratował Michał Gliwa, którego występ w tym spotkaniu trudno będzie ocenić.

Pogoń już raczej spokojna o swoje zwycięstwo. Nie przeszkadza gospodarzom fakt, że od kilku minut tłuką się z przeciwnikiem blisko koła środkowego.

Mial ochotę Spas Delew na poprawienie wyczynu Rafała Murawskiego. Owszem, Bułgar w przeciwieństwie do Polaka trafił w światło bramki, jednak Michał Gliwa nie powinien mieć problemu po takim uderzeniu.

Rafał Murawski starał się zaskoczyć Michała Gliwę uderzeniem zza linii pola karnego. Identycznie jak w pierwszej połowie najbardziej doświadczony spośród szczecinian chybił.

Adam Frączczak strzelił prosto w bramkarza Sandecji po dośrodkowaniu. Podanie i przyjęcie były lepsze od uderzenia szczecińskiego Piszczka.

Adam Buksa strzelił już trzeciego gola dla Pogoni w grupie spadkowej.

Sporo tych dośrodkowań. A to Ricardo Nunes z lewego skrzydła, a to Cornel Rapa z prawego. Na poczatku drugiej połowy rządzą jednak we własnym polu karnym goście.

Michał Gliwa wrócił do równowagi po pobycie w szatni. Bramkarz przyjezdnych złapał piłkę po dośrodkowaniu Ricardo Nunesa.

Piłka ponownie w grze.

Doliczona minuta.

Ricardo Nunes dał prowadzenie drużynie ze Szczecina.

Michał Gliwa dotychczas bezbłędnie radzi sobie z dośrodkowaniami granatowo-bordowych. Kolejna dobra interwencja bramkarza Sandecji.

Od kilku minut bez soczystego, celnego uderzenia. Wymieniają się atakami na przemian Portowcy i Bianconeri, jednak nie prowadzą one do zmiany rezultatu.

Adam Frączczak miał ochotę na zakończenie swojego rajdu w pole karne Sandecji uderzeniem, jednak otrzymał nieco za mocne podanie. Zdecydowanie bliżej do piłki mieli przyjezdni.

Ricardo Nunes lepszy od Filipa Piszczka, który doczekał się podania po zbiegnięciu ze środka pola na prawe skrzydło. Musiał szybko wrócić za młodym napastnikiem były reprezentant RPA.

Była cała seria dośrodkowań w pole karne Bianconerich, nie tylko ze stojącej piłki, jednak za każdym razem czujni przyjezdni nie dopuścili do oddania niebezpiecznego uderzenia.

Grzegorz Baran ustawił się idealnie we własnym polu karnym i po wrzutce zawodnika Pogoni Szczecin wyekspediował futbolówkę na korner.

Tak wyglądało powitanie drużyn!

Na prawym skrzydle wystartował do futbolówki Cornel Rapa i nawet dostał podanie, tyle że nie w tempo i sędzia asystent musiał zasygnalizować spalonego. Rumun został więc zatrzymany w połowie drogi.

Adam Buksa miał szansę na otworzenie wyniku spotkania. Dwukrotnie próbował trafić do bramki młody napastnik. Pierwsze uderzenie zatrzymał Michał Gliwa, a dobitka była w boczną siatkę. Część kibiców widziała już oczami wyobraźni Pogoń na prowadzeniu.

Po dwie sytuacje podbramkowe po obu stronach boiska w kwadransie otwierającym mecz. Następnie futbolówka została przeniesiona do centrum boiska, gdzie trwa walka o panowanie.

Skutecznie we własnym polu karnym interweniowali przyjezdni po dośrodkowaniu z rzutu wolnego.

Łukasz Załuska spokojnie odprowadził poza boisko zarówno przeciwnika, jak i futbolówkę. W tej sytuacji sędzia nie miał innego wyjścia niż przyznać gospodarzom wznowienie od bramki.

Sandecja dała do zrozumienia wyżej notowanemu przeciwnikowi, że po ostatnim zwycięstwie czuje się dobrze i nie zamierza wyłącznie statystować na urodzinach Pogoni.

Po chwili poprawka i kolejne ostrzeżenie dla Pogoni Szczecin. Filip Piszczek miał przed oczami wyłącznie Łukasza Załuskę i przegrał ten pojedynek z bramkarzem.

Płamen Kraczunow wybrał się w pole karne przeciwnika przy okazji rzutu wolnego. Narobił tam sporo zamieszania. Piłka po uderzeniu obrońcy Sandecji Nowy Sącz zatrzymała się na słupku. Na dodatek sędzia asystent zasygnalizował spalonego.

Spas Delew nie popisał się swoim dośrodkowaniem. Michał Gliwa wyłącznie odprowadził zbyt głęboko szybującą futbolówkę poza boisko.

Pavlo Ksionz zatańczył między obrońcami w polu karnym Pogoni Szczecin. Premierowy, niebezpieczny atak Sandecji Nowy Sącz zatrzymał dopiero trzeci defensor gospodarzy, którym był Cornel Rapa.

Jeszcze jeden atak jubilatki. Tym razem nie środkiem pola, a skrzydłem. Do dośrodkowania dopadł Spas Delew, jednak nie złożył się dostatecznie dobrze do uderzenia i ponownie Michał Gliwa nie musiał interweniować.

Początek spotkania należy do szczecinian. Ich pierwsza akcja zakończyła się uderzeniem Rafała Murawskiego zza pola karnego nad poprzeczką bramki, której pilnuje Michał Gliwa.

Serpentyniada na powitanie zawodników obu drużyn.

Jednym z gości honorowych jest dziś Zbigniew Boniek, który odznaczy zasłużonych dla polskiego futbolu zawodników Pogoni Szczecin.

Trybuny przy Twardowskiego dziś wypełniły się kibicami do ostatniego miejsca.

Ostatnie przygotowania do pojedynku.

Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa)

Sandecja Nowy Sącz ma coraz mniej czasu na uratowanie się przed spadkiem. W poprzedniej kolejce drużyna prowadzona przez Kazimierza Moskala odniosła przełomowe zwycięstwo z Arką Gdynia i spróbuje pójść za ciosem.

Pogoń Szczecin postara się ponownie powiększyć przewagę nad strefą spadkową. Przeciwnikiem podopiecznych Kosty Runjaicia będzie Sandecja Nowy Sącz, która plasuje się na dnie tabeli Lotto Ekstraklasy.

W sezonie zasadniczym Pogoń była lepsza od Bianconerich na własnym stadionie, a Sandecja pokonała granatowo-bordowych w Niecieczy. Do trzeciego pojedynku drużyn dojdzie przy Twardowskiego w obecności 16 tysięcy kibiców.