Didier Deschamps i Joachim Loew już w przerwie towarzyskiego meczu Francja - Niemcy dowiedzieli się o serii zamachów, jaka miała miejsce kilka minut wcześniej w Paryżu. Obaj trenerzy postanowili jednak nie przekazywać tych informacji piłkarzom przed wyjściem na boisko na drugą połowę. O tym, że huk usłyszany w trakcie spotkania rozgrywanego na stołecznym Stade de France był wywołany przez zamachowca, który próbował wejść na stadion, zawodnicy dowiedzieli się dopiero po końcowym gwizdku po zejściu do szatni.